Odnalazł polski odrzutowiec w zagajniku na polu. Aż trudno uwierzyć, że to prawdziwe zdjęcie
Wólka Nosowska a to niewielka wieś położona tuż przy wschodniej granicy województwa mazowieckiego, niedaleko Białej Podlaskiej. Zamieszkuje ją zaledwie nieco ponad 400 ludzi. To tam powstało niesamowite zdjęcie, które właśnie obiega Internet i o którym mówią tysiące osób na całym świecie. Dotarłem do jego autora i spytałem, jak powstało.
Autorem zdjęcia jest Tom Dolman z Północnej Walii — entuzjasta fotografii, który publikuje prace na swoim profilu na Instagramie. Jak to się stało, że fotograf z tak daleka dotarł na malutką, polską wieś pośrodku niczego i sfotografował tam odrzutowiec schowany w zagajniku?
Bujał w obłokach... dronem nad odrzutowcem
Początkowo zastanawiałem się, czy przypadkiem autor zdjęcie nie sfotografował zagajnika na polu i nie wkleił tam samolotu. To dosyć częsty zabieg wśród twórców na Instagramie. Tom Dolman powiedział mi jednak, że ten samolot tam naprawdę istnieje. A na potwierdzenie wskazał nawet dokładnie na mapie, gdzie można go odnaleźć.
Samolot można zobaczyć w rejonie wsi Wólka Nosowska niedaleko Starej Kornicy. Obok niego znajduje się domostwo i zapewne jego mieszkańcy wiedzą, skąd on się tam wziął. Pewnie nawet są jego właścicielami.
W zagajniku spoczywa PZL TS-11 Iskra — samolot szkolno-treningowy, produkowany przez WSK „PZL Mielec". To pierwsza polska konstrukcja lotnicza napędzana silnikiem odrzutowym. W latach 1963 – 1987 powstały dokładnie 424 egzemplarze tego odrzutowca.
Zdjęcie zostało wykonane dronem DJI Mavic Air. Autor skorzystał z możliwości zapisu w formacie RAW i później obrobił kadr na komputerze.
Po opublikowaniu fotografii na profilu Dolmanna na Instagramie zdjęcie polubiło ponad 1100 osób, czyli blisko trzy ray tyle, ile wynosi ludność Wólki Nosowskiej — wsi, gdzie powstało zdjęcie. Obraz trafił na Reddita, był udostępniany przez wiele stron, w tym jeden profil na Instagramie, który ma ponad 1,5 mln obserwujących. Najwidoczniej się spodobało.
Tom przyznaje, że lubi minimalistyczne kadry, zatem usunął z kadru starą naczepę, która burzyła kompozycję. Niesamowitego klimatu fotografii dodają jej chmury. Wydawało mi się, że ten elementów został dodany do zdjęcia. Autor fotografii twierdzi jednak, że nic takiego nie miało miejsca.
Warto być tym pierwszy, który odkryje świat na nowo
Popularność dronów sprawia, że w ostatnim czasie fotografowie odkrywają wiele różnych wspaniałych miejsc, których nie widać z ziemi. Świetnym przykładem jest tu słynny już „Zagajnik miłości" - to wspaniałe skupisko drzew w kształcie serca, dookoła którego rośnie pole kwitnącego rzepaku o intensywnej żółtej barwie. Jego zdjęcia zalały polskie profile na Instagramie w maju tego roku.
Innym przykładem jest kadr labiryntu zrobionego z precyzyjnie przyciętego żywopłotu w parku na wrocławskim Brochowie. To dobrze znane miejsce, które zostało odkryte na nowo przez operatorów dronów, bo z góry prezentuje się spektakularnie. I również jest często fotografowane.
Te wszystkie historie pokazują, jak ogromne możliwości dają nam drony. Dzięki nim możemy w łatwy sposób dotrzeć w miejsca, które do tej pory były dostępne tylko dla helikopterów czy motolotni. W praktyce większość z nich nie była nigdy sfotografowana z lotu ptaka. Warto szukać takich miejsc i być tym pierwszym!