Apple i Google przestaną nas podsłuchiwać przez głosowych asystentów
podwykonawcy firm podsłuchują polecenia głosowe wydawane Siri i Asystentowi Google. Obie firmy zrobiły jedyną rzecz, jaka im pozostała: wstrzymały program podsłuchiwania.
Apple miał być inny. To co się dzieje na twoim iPhonie, zostaje na twoim iPhonie – tak promował swoje produkty. I faktycznie, producent telefonów z iOS-em do niedawna był chwalony za liczne wysiłki mające zwiększyć naszą prywatność w Internecie podczas korzystania z urządzeń firmy. To firma, której się ufa. To zaufanie zostało jednak naruszone na początku tygodnia, kiedy na jaw wyszło, że zatrudnieni przez firmę podwykonawcy podsłuchują wybrane polecenia głosowe do Siri celem usprawnienia usługi.
Jak zwierzyła się mediom jedna z osób zatrudnionych przez Apple’a, w słuchanych klipach pojawiają się wyjątkowo intymne rzeczy, w tym rozmowy lekarzy z pacjentami, umowy biznesowe, rozmowy o charakterze przestępczym czy odgłosy uprawiania seksu. Trudno się zresztą dziwić treści tych nagrań – przecież miało być prywatnie i bezpiecznie.
Apple zawiesza program kontroli jakości Siri. Tymczasowo koniec z podsłuchami.
Producent iPhone’ów zrobił to, co musiał, by ratować skórę. Jedynym słusznym wyjściem z sytuacji jest zaprzestanie omawianego procederu i właśnie taką decyzję podjęła firma. W rozsyłanym mediom oświadczeniu Apple informuje, że wstrzymał program kontroli jakości celem wyciągnięcia wniosków i zmian. I już teraz firma podjęła decyzję, że w przyszłej aktualizacji systemów operacyjnym Apple’a pojawi się ustawienie umożlwiające wypisanie się z programu kontroli jakości Siri.
Apple nie jest jedyna firmą, która zatrudnia ludzkich podwykonawców, by ci przesłuchiwali losowe próbki dźwięku z asystentów głosowych. Na podobne programy kontroli jakości zdecydowali się Google i Amazon. Tyle że po tych firmach akurat mogliśmy się spodziewać naruszania naszej prywatności tak bardzo, jak tylko prawo na to pozwala. Apple… no cóż. Boleśnie rozczarował.
Na podobny krok zdecydował się Google. Choć ciut mnie odważny.
I doskonale ilustruje to różnice w podejściu obu firm do klientów. Obie wiedzą, że dokumentnie spartaczyły sprawę i naruszyły zaufanie swoich klientów. Apple zawiesza program i już zapowiada zmiany na lepsze. Google również zawiesza analogiczny u siebie, ale… tylko jeśli chodzi o użytkowników z Unii Europejskiej.
Nie jest jasne, czy powodem zawieszenia programu jest uruchomienie przez niemieckie służby śledztwa mającego ustalić czy Google przekroczył granice prawa.