Tak ubóstwo energetyczne zabija Polaków. Są konkretne liczby
1509 euro - tyle kosztowała każdego Polaka śmierć ponad 35 tys. rodaków z powodu zimna w 2017 r. Tak porażającyce dane prezentuje serwis wnp.pl, który dotarł do badania przygotowanego na zlecenie Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla. Ubóstwo energetyczne ma się u nas bardzo dobrze i nic nie wskazuje, żeby w najbliższym czasie miało się to zmienić.
Ubóstwo energetyczne jest wskazywane przez wielu jako jeden z podstawowych powodów powstawania w naszym kraju smogu. To przez to dusi nas gryzące i trujące powietrze, bo ludzie nie mają pieniędzy na porządne piece i dobrej jakości materiał grzewczy, np. węgiel. O kosztach związanych z podłączeniem do sieci ciepłowniczej nie ma nawet sensu wspominać.
Owszem samorządy i administracja centralna zachęcają do udziału w programach dopłat. Ale to nie działa. Przynajmniej na ubóstwo energetyczne nie jest skuteczną receptą. Świadczą o tym chociażby statystyki największego z takich programów - rządowego „Czyste powietrze”. Po 5 miesiącach jego trwania tylko 147 osób w całym kraju podpisały stosowne umowy na dopłaty.
Ubóstwo energetyczne, czyli brak mechanizmów
O śmiertelnych śladach, jakie zostawia po sobie smog, napisano już bardzo dużo. Różne źródła, nieco różne dane. Tak czy siak nie jest tajemnicą, że zanieczyszczenie powietrza odpowiedzialne jest za śmierć parudziesięciu tysięcy Polaków rocznie. Ubóstwo energetyczne traktujemy jako jeden z głównych powodów takiej sytuacji. Tymczasem okazuje się, że jest ono co najmniej tak mordercze, jak sam smog.
Tak przynajmniej wynika z raportu powstałego na zlecenie Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla, do którego dotarł serwis wnp.pl. Dane są pesymistyczne z fatalnymi do tego prognozami na przyszłość. Bo z jednej strony mamy przepisy wykluczające z rynku najtańsze i najgorsze kotły i materiały palne, ale z drugiej nie ma nawet zarysu mechanizmów skutecznie likwidujących ubóstwo energetyczne.
35 tys. zgonów w jeden rok
W ramach raportu na zlecenie Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla zawarto opracowanie pt. „Ubóstwo energetyczne - śmiertelność i jej koszt” autorstwa dra Grzegorza Libora z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Śląskiego. W ten sposób chciano pokazać czy w ogóle, a jak tak, to w jakim stopniu ubóstwo energetyczne ma wpływ na ludzkie zdrowie, jak i na kondycję całej gospodarki.
I wychodzi na to, że jest bardzo źle. Według tych danych tylko w 2017 r. w Polsce na skutek zimna i ubóstwa energetycznego umarło ponad 35 tys. ludzi. Koszta ekonomiczne zaś szacuje się na astronomiczną kwotę 210 mld zł. To 1509 euro rocznie na głowę każdego Polaka, czyli blisko 6 tys. zł.
Co najmniej trzy powody takiej sytuacji
Według autora opracowania „Ubóstwo energetyczne - śmiertelność i jej koszt” tak się dzieje, bo ani władze ani mieszkańcy ubóstwa energetycznego nie traktują poważnie. Po pierwsze nie ma opracowanej jednej definicji takiego zjawiska. Tym samym tak naprawdę bardzo trudno - lokalnie, czy regionalnie - wskazać jego skalę.
Po drugie sami ludzie, których dotyka ubóstwo energetyczne nie mają potrzeby szybkiej zmiany ich sytuacji. Dla nich aż tak beznadziejna nie jest, przyzwyczaili się. W końcu po trzecie temat ubóstwa energetycznego tak naprawdę nie istnieje w publicznej dyskusji. Tutaj prym widzie smog i zanieczyszczenie powietrza. O samym ubóstwie - cisza.
Co dziesiąty obywatel UE
W 2008 r. Komisja Europejska zainicjowała powstanie Porozumienia Burmistrzów w sprawie Klimatu i Energii. Obecnie ta inicjatywa ma ponad 6200 sygnatariuszy z całego świata. Porozumienie obecnie szacuje, że ubóstwo energetyczne dotyka nawet co dziesiątego obywatela UE. W Polsce jest jeszcze gorzej.