Biznes i uczelnie – duet, który powinien dbać o studentów
Uczelnie zmagają się z ograniczonym zapleczem technicznym czy brakiem funduszy. Firmom zaś zdarza się narzekać na niedostosowanie procesu kształcenia do potrzeb rynku. Współpraca obu stron może jednak pomóc studentom w wejściu na rynek pracy.
Jak wynika z badania Work Service, aż 41,7 proc. pracodawców uważa, że osoby wchodzące na rynek mają nieodpowiednie kompetencje. Niedostosowanie umiejętności do oczekiwań przedsiębiorstw jest jednym z powodów bezrobocia wśród młodych.
Jak sprawić, aby studia były bliższe finalnej pracy? Aby pracodawcy bardziej doceniali absolwentów?
Firmy już teraz samodzielnie udzielają odpowiedzi na to pytanie – angażują się w studenckie życie, a nawet proces kształcenia.
Już w 2013 roku resort nauki zachęcał przedsiębiorców do zamawiania kierunków na uczelniach. Zdarzało się nawet, że prywatne firmy współfinansowały szkoły dostarczające im specjalistów. Później, kierunki zamawiane stały się jednak domeną agencji państwowych. NCBiR inwestował w fizykę czy kierunki medyczne, ale tylko 20 proc. studentów kończyło je w terminie. Firmy wybrały nieco inne podejście, pozwalające na poznanie swojej specyfiki w czasie studiów.
Doskonale widać to np. w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie, gdzie centralny hol (aula spadochronowa), prawie każdego dnia zajęty jest przez standy korporacji. Pojawiają się tam pracownicy HR-ów opowiadający o rekrutacji czy managerowie, którzy objaśniają, czym zajmuje się firma i na czym polegają obowiązki. Dni Karier czy Inspiring Solutions – to tylko dwa z wielu wydarzeń, które pozwalają studentom lepiej poznać swoje przyszłe miejsca pracy. Na popularnym Spadochronie o swojej późniejszej pracy dowiedział się również autor niniejszego artykułu.
Firmy również rozumieją konieczność dostosowania się do potrzeb studentów.
Stają się bardziej elastyczne, np. ze względu na czas pracy. Studenci muszą przecież wyskoczyć czasami w ciągu dnia na zajęcia, ale za to zadania dokończyć mogą już z domu. Świetnym przykładem na harmonijne włączenie staży w tkankę przedsiębiorstwa jest Comarch, który co roku przyjmuje w swoje szeregi ponad 300 stażystów. Aż 70 proc. zostaje w firmie na stałe.
To zasługa m.in. ciekawych zadań, które mają rozwiązywać stażyści:
Dominika wspominała również, że nie było problemów z wyjściem na uczelnię czy startem dodatkowego kierunku. To drugie było nawet przywitane z entuzjazmem przez managera, który w ciągłym podnoszeniu kwalifikacji widział szansę na utrzymanie coraz bardziej wartościowego pracownika.
Firmy przygotowują sobie pracowników.
A korzystają na tym również uczelnie. Dzięki współpracy z biznesem mogą zaproponować ciekawszą ofertę kształcenia. Zdarza się bowiem, że firmy finansują badania naukowe czy prace dyplomowe. Do tego dochodzą wykłady w czasie konferencji czy warsztaty prowadzone np. z użyciem oprogramowania danego dostawcy.
Umiejętności miękkie w cenie.
Jak kierunki zamawiane załatać miały lukę w kompetencjach twardych, tak pracodawcy narzekają dziś coraz częściej na braki kompetencji miękkich. A te będą najprawomocniej kluczowe w niedalekiej przyszłości. Liczyć się będzie umiejętność efektywnej komunikacji – przez sieć i twarzą w twarz, zdolność odczytywania emocji i tzw. inteligencja społeczna.
Adam jest koordynatorem „Projektu Innowacja” prowadzonego we współpracy z Politechniką Łódzką. W czasie jego trwania uczniowie mieli okazję pracować pod okiem specjalistów Comarchu nad rozwiązywaniem różnych wyzwań. W ubiegłym roku tworzyli aplikację do sporządzania automatycznych notatek ze spotkań, a w tym roku aplikację ułatwiającą dostęp do informacji o dostępnych na terenie firmy posiłków.
Jak Projekt Innowacja wygląda w praktyce?
Studenci spotykali się co tydzień, aby dowiedzieć się, jak powinien wyglądać czytelny i przejrzysty kod, dlaczego warto stawiać na Agile oraz jak ważna jest weryfikacja wymagań biznesowych w oparciu o Values Proposition Canvas. Swoim doświadczeniem dzielili się specjaliści Comarch, którzy najlepszych zaprosili na program stażowy.
Z jednej strony firma zyskiwała utalentowanych pracowników, a z drugiej studenci mogli poczuć jak to jest pracować na realnym projekcie. Win-win. Obyśmy w przyszłości byli świadkami kolejnych inicjatyw tego typu, bo prowadzą one do powstawania nowych miejsc pracy dostosowanych do potrzeb przyszłych specjalistów i vice versa.
Materiał powstał przy współpracy z firmą Comarch.