W 2018 r. Samsung przygotowywał się do ofensywy. Producent zaskoczy nas w kolejnych latach
2018 r. był dla Samsunga niezwykle wymagającym okresem. Pomimo coraz bardziej agresywnej ofensywy ze strony chińskich producentów smartfonów, Koreańczykom udało się utrzymać pozycję lidera na rynku smartfonów.
Utrzymanie pierwszego miejsca na podium wymaga wysiłku. Pokazują to dane sprzedaży smarfonów w 3. kwartale 2018 r. Samsung zanotował w tym okresie 13 proc. spadek względem 3. kwartału 2017 r.
W tym samym czasie firma Huawei zanotowała aż 33 proc. wzrost udziału w rynku, zajmując tym samym miejsce numer dwa, które wcześniej należało do Apple'a. Konfrontacja Samsunga i Huaweia wydaje się być nieunikniona. Koreańczycy doskonale zdają sobie z tego sprawę i szykują się do ucieczki do przodu. Ale po kolei.
Galaxy S9 i Note 9 - dwa najważniejsze modele w tegorocznym portfolio Samsunga
Najnowsze generacje obu sztandarowych modeli zostały odebrane bardzo pozytywnie, zarówno przez recenzentów, jak i zwykłych konsumentów. Co ciekawe, modele S9 i Note 9 pozbawione są notcha. W tym roku był to niemal obowiązkowy element wzornictwa, a producenci często bezmyślnie kopiowali Apple.'a Samsung tego nie zrobił.
I bardzo dobrze. Dzięki temu oba telefony, oprócz tego, że oferują swoim użytkownikom najwyższą wydajność i wygodę użytkowania, nadal są w stanie wyróżnić się na tle produktów konkurencji. Pozycja lidera do tego zobowiązuje.
Sercem obu tegorocznych flagowców był procesor Exynos 9810, który oprócz doskonałej przepustowości transferu danych został również wyposażony w moduły akcelerujące przetwarzanie algorytmów związanych z SI oraz przetwarzaniem obrazu. To przekłada się oczywiście na jakość zdjęć wykonywanych Samsungami.
Co prawda w rankingu DXO, Galaxy Note 9 znajduje się dopiero na czwartej pozycji, ale cyferki to nie wszystko. Pokazał to Marcin Połowianiuk w swoim tekście..
Dodajmy jeszcze, że premiera Note'a 9 prawdopodobnie miała bezpośredni wpływ na utrzymanie pozycji lidera przez Samsunga.
Trochę gorzej wyglądała walka o tzw. średnią półkę. Również w Polsce
Samsung, co prawda nie zapomina o tańszych smartfonach. Najlepszym tego przykładem są Galaxy A6, A6+, A7, A8 czy nieco bardziej prestiżowy Galaxy A9, wyposażony w aż 4 obiektywy z tyłu. Wszystkie te modele są bardzo dobre, ale klienci dość szybko zorientowali się, że i tak bardziej opłaca się zakup albo jakiegoś chińczyka albo którejś z poprzednich generacji flagowych modeli Samsunga.
Widać to zresztą w statystykach za 2. kwartał br., czyli chwilę przed premierą Note'a 9. W tym okresie w Polsce to Huawei zajął na chwilę pozycję lidera, jeśli chodzi o liczbę sprzedawanych smartfonów. Gdyby nie premiera Note'a 9, ten trend mógłby utrzymać się dłużej.
Niewiele pomogła też premiera Samsunga J6, czyli pierwszego przedstawiciela serii J z wyświetlaczem Infiniti Display, który miał powalczyć o względy klientów z tanimi telefonami marki Xiaomi. I znowu: to bardzo dobry telefon, ze świetnym wyświetlaczem i całkiem niezłym aparatem, ale okazał się być nieco za drogi, żeby podbić rynek tanich smartfonów.
Wydaje mi się zresztą, że może to być największym problemem Samsunga. Koreański producent doskonale radzi sobie na rynku drogich smartfonów, ale aby utrzymać pozycję lidera w przyszłym roku, będzie musiał podjąć bardziej skuteczną walkę o użytkowników, którzy szukają tańszych modeli.
Pozycja lidera zobowiązuje. W przyszłym roku Samsung chce wyznaczyć całkowicie nowe trendy na rynku smartfonów.
Mowa tutaj o tzw. składanych smartfonach, które - jak podaje koreańska agencja informacyjna Yonhap News trafią do sklepów w pierwszej połowie 2019 r. W obawie o wysoki koszt produkcji tego typu urządzenia, Samsung planuje początkowo wypuścić tzw. serię testową, w liczbie miliona egzemplarzy. Nieoficjalnie mówi się, że nowy, składany Galaxy kosztować będzie ok. 1800 dol. Z jednej strony jest to astronomiczna cena za telefon komórkowy, ale z drugiej - iPhone X również był bardzo drogi. No i się nie składał.
Do tego dochodzi jeszcze tajemniczy wniosek patentowy, z którego wynika, że Samsung wie, jak zmusić swoje nowe telefony do wyświetlania prawdziwego, trójwymiarowego obrazu holograficznego. Szczerze mówiąc, nie sądzę, żebyśmy w przyszłym roku zobaczyli chociażby prototyp urządzenia wykorzystującego tę technologię, ale w tym działaniu doszukuję się wskazówki, jeśli chodzi o długofalową strategię Samsunga.
Zajmując pozycją lidera Koreańczycy nie planują wzorować się czy wręcz kopiować konkurencji. Te czasy już minęły. Zamiast tego Samsung chce eksperymentować z coraz bardziej odważnymi rozwiązaniami prezentowanymi w swoich smartfonach. I bardzo dobrze. Rynek smartfonów jest bowiem coraz bardziej nasycony i bez wprowadzenia znaczących innowacji w kolejnych modelach smartfonów, producenci będą mieć coraz większe problemy z zainteresowaniem nimi klientów.
Co z asystentem Bixby?
Jedynym, brakującym elementem układanki jest sztuczna inteligencja Samsunga, czyli asystent Bixby. Na tle rozwiązań oferowanych przez Google'a czy Amazona, mam wrażenie, że Bixby nie jest rozwijany na tyle dynamicznie, żeby dotrzymać kroku swoim konkurentom. Samsung nie ma zresztą szczęścia jeśli chodzi o rozwój własnego oprogramowania.
Pamiętacie 2015 r., gdy Koreańczycy po raz pierwszy zaprezentowali smartfonową wersję Tizena, który miał zapewnić im pełną autonomię? Ten plan nie wypalił. Co prawda telefony z tym systemem całkiem nieźle sprzedawały się w Indiach, ale Samsung jak dotąd nie zapowiedział żadnego nowego smartfona z Tizenem. Sam system jest oczywiście rozwijany, ale z myślą o innych urządzeniach, wchodzących w skład koreańskiego portfolio.
Aktualizacja Bixby'ego do wersji 2.0 nie obyła się bez poważnych problemów zgłaszanych przez użytkowników. Stąd moje obawy o przyszłość tego asystenta. Mam jednak nadzieję, że Samsung nie porzuci tego projektu (albo nie ograniczy go do obsługi swojego sprzętu RTV/AGD). Jako użytkownik Androida chciałbym mieć większy wybór, niż pomiędzy Asystentem Google i Alexą od Amazonu.
2018 r. to ciszą przed burzą
Nie zdziwiłbym się, gdyby w przyszłym roku Koreańczycy zamiast za wszelką cenę starać się utrzymywać pozycję lidera (robiąc m.in. coraz tańsze smartfony), poszli drogą wytyczoną lata temu przez Apple'a. Zamiast walczyć z tanią, chińską ofensywą, Samsung równie dobrze może wyspecjalizować się w produkcji smartfonów z najwyższej półki i skupić się na opracowywaniu nowych technologii, takich jak składane ekrany, trójwymiarowe hologramy itd.
Wyniki finansowe Apple'a pokazują, że taka wąska specjalizacja jest jak najbardziej opłacalna. No i w obliczu coraz bardziej nasyconego rynku smartfonów taka strategia wydaje się mieć o wiele więcej sensu, niż obniżanie marży tylko po to, żeby sprzedać więcej telefonów, które oferują to samo, co konkurencja.