"Zapłać, albo stracisz wszystko". Polacy na celowniku ransomware
Jeszcze kilka lat temu ransomware kojarzył się głównie z atakami na wielkie korporacje, banki czy obiekty infrastruktury krytycznej. Dziś ten sam rodzaj złośliwego oprogramowania coraz częściej bierze na celownik także „zwykłych” użytkowników. Zagrożone są twoje prywatne materiały czy dane, dokumenty, a nawet zapisane wspomnienia. Jak można się bronić przed zagrożeniem?

„Twoje dane zostały zaszyfrowane. Zapłać, aby odzyskać dostęp” - nikomu nie życzymy, by zobaczył komunikat o takiej treści, ale - niestety - to rzeczywistość dużej grupy użytkowników internetu. Ataki ransomware - czyli takie, w których przestępcy żądają okupu za przywrócenie dostępu do danych lub za nieupublicznienie ich - stają się coraz częstsze. Niestety, Polska jest w tej kategorii niechlubnym liderem. Jak wynika z danych ESET za pierwsze półrocze 2025 roku, Polska znalazła się na pierwszym miejscu na świecie, jeśli chodzi o liczbę ataków tego typu. Według ESET, nasz kraj odpowiada za 6% wszystkich światowych detekcji ransomware, wyprzedzając nawet Stany Zjednoczone.
To nie przypadek
Z jednej strony jesteśmy społeczeństwem coraz bardziej cyfrowym: korzystamy z bankowości online, robimy zakupy w sieci, mamy smartfony, inteligentne domy i dziesiątki kont w aplikacjach. Z drugiej - niestety, często brakuje nam podstawowej „cyfrowej higieny”. Klikamy w linki, które wyglądają wiarygodnie. Ufamy SMS-om z rzekomą dopłatą do paczki. Otwieramy załączniki, bo „to przecież faktura ze sklepu”.
Dla cyberprzestępców to idealne połączenie: miliony aktywnych użytkowników z nawykiem szybkiego klikania, ale bez refleksji nad tym, dokąd prowadzi link. Dodajmy do tego kontekst geopolityczny i wysoką aktywność wschodnioeuropejskich grup hakerskich, a obraz staje się pełny - Polska to dziś cyfrowe centrum zainteresowania grup przestępczych z całego świata.
Jak cyberprzestępcy wchodzą do twojego domu?
Ransomware nie wymaga już hakerów w kapturach piszących długi kod w ciemnych piwnicach. Wystarczy dobrze przygotowana wiadomość. To może być e-mail z fakturą, której nie zamawiałeś, SMS z linkiem do dopłaty kilku złotych do przesyłki, a nawet fałszywy post w mediach społecznościowych z obietnicą „ekskluzywnej promocji”. Jedno kliknięcie wystarczy, by otworzyć drzwi do własnego komputera.
W ostatnich miesiącach gwałtownie rośnie popularność techniki ClickFix - nowej formy socjotechniki. Ofiara widzi fałszywy komunikat o błędzie, przypominający dobrze znaną weryfikację „nie jestem robotem”. Cyberprzestępcy to wykorzystują, by nakłonić użytkownika do wklejenia i uruchomienia złośliwego skryptu. I choć brzmi to absurdalnie, wystarczy dosłownie kilka sekund, by ransomware rozpoczął szyfrowanie wszystkich plików.
To moment, w którym na ekranie pojawia się komunikat o okupie. Czasem kwota wynosi kilkaset złotych, czasem kilka tysięcy - zawsze w kryptowalutach. Ale nawet jeśli zapłacisz, nie ma gwarancji, że dane zostaną odblokowane. Większość ofiar, które uległy szantażowi, nigdy nie odzyskała swoich plików.
Utrata wszystkiego
Kiedy mówimy o ransomware, łatwo myśleć o liczbach - o 30-procentowym wzroście liczby ataków na świecie, o miliardach strat dla firm. Ale prawdziwy dramat rozgrywa się w domach zwykłych użytkowników. To ludzie, którzy tracą cenne pliki, dokumenty, dane czy projekty, nad którymi spędzali długie miesiące.
Jedna z najczęstszych reakcji? Niedowierzanie. Bo przecież to „tylko komputer w domu”, a nie sprzęt w biurze prezesa wielkiej korporacji. Ale przestępcy zajmujący się ransomware wiedzą, że za coś, co ma wartość emocjonalną, ludzie zapłacą więcej niż za dane firmowe.
Backup już nie wystarczy
Jeszcze niedawno rada była prosta: „rób kopie zapasowe”. Dziś hakerzy są o krok dalej. Nowoczesne ransomware najpierw skanuje system w poszukiwaniu podłączonych dysków zewnętrznych, dysków sieciowych czy NAS-ów: czyli miejsc, w których przechowujesz kopie. Je również szyfruje. W efekcie zostajesz bez niczego.
ESET - tarcza na nowe czasy
Nowoczesne rozwiązania z zakresu cyberochrony pozwalają stworzyć inteligentną barierę między nami a światem zagrożeń. ESET, jeden z globalnych liderów w dziedzinie cyberbezpieczeństwa, od lat analizuje ewolucję ransomware. Najnowsze rozwiązania z rodziny ESET HOME Security powstały właśnie po to, by przeciwdziałać takim zagrożeniom w codziennym życiu użytkownika.
Kluczową rolę odgrywa tu Advanced Ransomware Protection - zaawansowany moduł, który nie szuka tylko znanych wirusów, lecz obserwuje zachowanie programów w czasie rzeczywistym. Jeśli aplikacja - nawet taka, która wygląda niewinnie - zaczyna nagle masowo szyfrować pliki, system ESET natychmiast ją blokuje. To tzw. tarcza behawioralna, która reaguje na podejrzane działania, zanim szkody staną się nieodwracalne.
Uzupełnieniem tej ochrony jest funkcja Ransomware Remediation, wcześniej stosowana w rozwiązaniach dla biznesu. Gdy system wykryje próbę ataku, automatycznie tworzy kopie zaszyfrowanych plików i po neutralizacji zagrożenia przywraca je do pierwotnego stanu. Dzięki temu nawet jeśli atak się rozpocznie, użytkownik nie traci swoich danych.
ESET dodał także Scam Protection, który blokuje strony phishingowe i fałszywe SMS-y, zanim użytkownik zdąży kliknąć w link czy wpisać dane. W praktyce oznacza to, że komunikat o „dopłacie do paczki” czy „zablokowanym koncie bankowym” zostaje zatrzymany, zanim zdąży wyrządzić szkody.
Świadomość i technologia: dwa filary bezpieczeństwa
Specjaliści podkreślają, że właściwym decyzjom na poziomie doboru technologii, towarzyszyć powinien także wzrost świadomości zagrożeń. Jak wynika z badania „Cyberportret polskiego biznesu 2025”, przygotowanego przez ESET i DAGMA Bezpieczeństwo IT, w 2025 roku 6 na 10 Polaków nie wie, czym dokładnie jest ransomware, a połowa pytanych nie uczestniczyła w żadnym szkoleniu z cyberbezpieczeństwa w ciągu ostatnich pięciu lat. Tymczasem cyberprzestępcy nie śpią i wykorzystują każdą nową aplikację, trend czy emocje. Pytanie nie brzmi już „czy ktoś nas zaatakuje” ale raczej kiedy to zrobi.







































