Nowa nazwa ChatGPT to mem. Tak wygląda, gdy szef AI chce być cool
Nie wiadomo, czy się śmiać, czy płakać. Sam Altman deklaruje zmianę nazwy GPT‑6 na GPT‑6-7 i udaje, że to komunikacja z młodymi, a nie krindż.

Kiedy w internecie coś się staje memem albo viralem, wręcz obowiązkowym punktem popsucia dnia jest podczepienie się pod trend przez duże firmy i pompowanie albo nieśmiesznych żartów, albo żenujący marketing. Wobec ogłoszenia "6 7" słowem roku, Sam Altman nie mógł przespać okazji, by pokazać, jak progresywny jest jego humor i ogłosił "zmianę" w konwencji nazw modeli GPT.
GPT-6-7. Zatrzymajcie tę karuzelę śmiechu
Zamiast GPT‑6, następna wersja sztucznej inteligencji od OpenAI ma nazywać się "GPT‑6-7” (czytane jako "GPT six seven"). Dyrektor generalny OpenAI zapowiedział zmianę w poście opublikowanym na X (dawnym Twitterze), pośród innych, kompletnie poważnych postów i zapowiedzi co sprawiło, że osoby niezaznajomione z 6 7 zaczęły drapać się po głowie.
O co chodzi z 6 7?
"6 7" to pozornie bezsensowny zwrot, który stał się wiralowym fenomenem dzięki TikTokowi, piosence "Doot Doot (6 7)" oraz fali memów z koszykarzami i dziećmi wykonującymi charakterystyczny gest dłońmi. Zwrot został wybrany przez Dictionary.com jako Słowo Roku 2025, mimo że ani nie jest słowem, ani właściwie nie wiadomo co znaczy. Właśnie to - brak definicji i czysty absurd - sprawiły, że "6 7" tak silnie rezonuje z młodszą częścią użytkowników internetu.
Jak tłumaczy Dictionary.com, "six-seven" to współczesny szybolet - hasło, znak rozpoznawczy, który pozwala odróżnić "wtajemniczonych" od reszty. W szybolecie nie chodzi o dosłowne znaczenie wyrazu, tylko znajomość kontekstu i umiejętne użycie. W październiku 2025 liczba użyć "6 7" w internecie była aż sześć razy wyższa niż rok wcześniej, co przeważyło o wyborze dwóch cyfr jako słowa roku.
Altman najwyraźniej chciał pokazać, że mówi tym samym językiem co młodzież, która spokojnie mogłaby być jego własnymi dziećmi. Decyzja, by podpiąć się pod zjawisko i nadać kolejnemu modelowi AI nazwę "GPT 6‑7", to jednocześnie mrugnięcie okiem do młodszych użytkowników i subtelna kpina z poważnych debat o przyszłości języka, AI i kultury. Możliwe jednak, że to także znak czasów: w erze memów nawet nazwy najpoważniejszych technologii muszą brzmieć jak internetowy dowcip.
Dla mnie to kolejny "How do you do, fellow kids?" moment. Fr
Nowości ze świata OpenAI - tym razem mniej niezręczne:







































