Bixby oficjalnie w Polsce. Sprawdziłem, co potrafi asystent głosowy na Samsungu Galaxy S8
Samsung udostępnił dziś obsługę głosową w swoim asystencie Bixby, który zadebiutował wraz z Galaxy S8 i S8 Plus. Sprawdziłem, co potrafi asystent Koreańczyków i... pewnie więcej z niego nie skorzystam.
Bixby nie miał dobrego startu. Asystent głosowy, który miał rzucić rękawicę Google Assistant czy Siri, przez długi czas... był niemową. Tak, jeszcze do wczoraj w większości rejonów świata, gdzie sprzedawany jest Galaxy S8, Bixby był zaledwie zlepkiem kart na skrajnym lewym pulpicie, a'la Google Now, o znikomym stopniu użyteczności. Porozmawiać mogli z nim tylko mieszkańcy Stanów Zjednoczonych oraz Korei Południowej.
Od dziś z Bixbym rozmawiać mogą mieszkańcy 200 krajów na całym świecie, w tym Polacy. Jest tylko... mały problem.
Choć początkowo myślałem, że wśród krajów, do których trafi Bixby, nie będzie Polski, dosłownie kilka chwil temu na moim Samsungu Galaxy S8 pojawiło się powiadomienie o dostępności aktualizacji. Tak - Bixby trafił nad Wisłę. Tylko że... nadal nie potrafi z nami porozmawiać po polsku. Samsung, wypuszczając Bixby'ego w świat, nie zlokalizował go na konkretne rynki, lecz udostępnił asystenta znającego wyłącznie dwa języki - angielski i koreański.
Choć nie mogłem pogadać z asystentem Samsunga po polsku, spróbowałem rozmowy po angielsku.
Najpierw jednak - konfiguracja. Proces konfiguracji Bixby'ego jest dość czasochłonny. I nie bez powodu. Podczas gdy my przebijamy się przez kolejne karty pierwszego startu, asystent uczy się rozpoznawać nasz głos, zarówno przy prostych komendach, jak i dłuższych zdaniach. Oto jak wygląda cały proces.
Bixby słucha nas, gdy wciśniemy dedykowany przycisk.
W pierwszym kontakcie asystent sprawdza, czy zrozumieliśmy, jak mamy wydawać mu polecenia.
W kolejnym etapie Bixby uczy się brzmienia naszego głosu przy komendzie wybudzania - "Hi, Bixby". Musimy ją powtórzyć mówiąc do telefonu kilka razy, aż asystent nauczy się ją rozpoznawać.
Bixby słucha także wtedy, gdy ekran jest wyłączony. Ale nawet Samsung nie zaleca tej formy odblokowania, uznając ją za mało bezpieczną.
Po prostej komendzie przychodzi czas na bardziej skomplikowane zdania. Gdy je czytamy, Bixby uczy się naszej wymowy.
Potem czas na krótki samouczek. Bixby przedstawia przykładowe komendy głosowe, których możemy użyć.
Obecnie Bixby działa przede wszystkim z wbudowanymi aplikacjami Samsunga.
Można też przyłączyć się do Bixby Labs i testowo wykorzystywać możliwości asystenta w innych aplikacjach, niż natywne.
Obecnie Bixby potrafi wykonać ponad 3000 komend. Asystent na zakończenie konfiguracji wyświetla nam ich pełną listę. Oczywiście możemy ją też podejrzeć w dogodnym czasie.
Co ciekawe, Samsung gamifikuje użycie asystenta. Im więcej korzystamy z Bixby'ego, tym wyższy nasz poziom doświadczenia.
Po skonfigurowaniu możemy przywołać Bixby'ego na kilka sposobów. Pierwszy to kliknięcie w nową ikonę u szczytu panelu.
Drugi to dłuższe przytrzymanie przycisku na obudowie.
Trzeci to po prostu zawołanie do telefonu "Hi, Bixby" - na ekranie pojawi się wtedy ikona nasłuchującego asystenta.
A co z użytecznością asystenta głosowego Bixby?
Cóż... będę szczery. Osobiście uważam każdego asystenta głosowego na smartfonie za marginalnie użytecznego. Żeby nie powiedzieć wprost, że kompletnie niepotrzebnego. A przynajmniej trudno nie uważać ich za takie w Polsce, gdzie ich możliwości są znacząco ograniczone a dostęp do nich w naszym rodzimym języku po prostu niemożliwy.
Nie inaczej jest z Bixbym. Sprawdziłem kilka podstawowych funkcji, jak ustawianie przypomnień, dodawanie wpisów do kalendarza, czy dodanie prostej notatki. Wszystkie te czynności Bixby wykonał bez zająknięcia, tyle że oczywiście w języku angielskim. Asystent nie miał najmniejszego problemu z rozpoznaniem mojej wymowy, aczkolwiek gdy celowo powiedziałem do niego kilka komend bez akcentu, nie potrafił ich wykonać. To tylko dowodzi temu, jak istotna jest pierwotna konfiguracja asystenta.
Dlaczego Samsung udostępnił Bixby'ego, choć nie jest on przystosowany do innych języków, niż angielski i koreański?
To proste - przyczyną jest jutrzejsza premiera Note'a 8. Skoro nie udało się dostarczyć Bixby'ego do mas na premierę Samsunga Galaxy S8 i S8 Plus, to gigant rynku zrobił wszystko, by dostarczyć go na premierę swojego najnowszego flagowca. To oczywiście dobry ruch, z tym że dla nas, Polaków, niczego nie zmienia. Użytkownicy z Wielkiej Brytanii czy Australii z pewnością znajdą sposoby, by wykorzystać asystenta głosowego Samsunga, bo potrafi on naprawdę sporo i szczerze zaskakuje dobrym wykonywaniem podstawowych komend. W tych krajach jednak, gdzie nie mówi się po angielsku bądź koreańsku, Bixby pozostanie ciekawostką, którą... większość pewnie wyłączy, by działający w tle asystent nie drenował akumulatora.
Podobnie zrobiłem i ja. Dopóki Bixby nie przemówi do mnie po polsku, nie widzę powodu, by z niego korzystać. A czy kiedykolwiek się to zmieni?
Mam wątpliwości. Skoro nawet Google, ze swym nieograniczonym dostępem do danych, arcypotężnym Tłumaczem i gigantycznym zapleczem nie dostarczył nam jeszcze dobrze działającego asystenta głosowego, rozumiejącego po polsku, to trudno mi uwierzyć, że zrobi to Samsung. Nie jesteśmy tak istotnym rynkiem, by koreański gigant pakował w nas zasoby niezbędne od nauczenia Bixby'ego języka polskiego, który - co też dodatkowo utrudnia sprawę - jest niebywale trudnym do nauczenia się przez maszynę. Choćby ze względu na odmiany.
Samsung nie przekonał mnie, że Bixby mi się do czegoś przyda.
Doceniam starania giganta, ale Bixby, gadający czy nie, nie będzie dla Polaków użyteczny, dopóki nie pozna naszego języka.
Dlaczego by więc nie dać możliwości zmiany działania przycisku wyzwalającego panel asystenta? Skoro nie mogę korzystać z asystenta głosowego, to chciałbym móc wykorzystać ów przycisk do czegoś innego, np. szybkiego uruchamiania aplikacji. Takiej możliwości jednak nadal Samsung nie przewiduje. A biorąc pod uwagę niewielką przydatność asystenta... posiadacze Galaxy S8 i S8 Plus nadal zostają z bezużytecznym przyciskiem na obudowie.