Sonda InSight wysłała swoją pierwszą pocztówkę z Marsa
Wczoraj, 7 minut przed 21:00, amerykańskiej sondzie InSight udało się wylądować bezpiecznie na powierzchni Czerwonej Planety. Oznacza to, że najbardziej niebezpieczny moment misji NASA ma już za sobą. Udane lądowanie trzeba było uczcić pamiątkowym zdjęciem.
Nie jest ono jakoś przesadnie spektakularne. Tak w zasadzie to nie widać na nim nic ciekawego: ot, krzywy marsjański horyzont i trochę elementów samego łazika InSight. Na pamiątkę w sam raz. Jako ciekawostkę dodam jeszcze, że tak naprawdę nie było to pierwsze zdjęcie wykonane na Marsie przez InSight. Pierwsze wyglądało tak:
To, że nic na nim nie widać to wina osłony obiektywu, która nie została w pełni usunięta. Szanuję, że ludzie z NASA mają do siebie na tyle dużo dystansu, że ją udostępnili.
Robienie zdjęć będzie nie będzie priorytetem dla sondy InSight
InSight to akronim. Pełna nazwa misji to Interior Exploration using Seismic Investigations Geodesy and Heat Transport, czyli eksploracja wnętrza przy użyciu sejsmicznych badań geodezyjnych i transportu ciepła. Badania, jakie będą prowadzone przez sondę, mają nam pomóc zrozumieć sposób, w jaki powstają i ewoluują planety skaliste. Mamy się dowiedzieć więcej o strukturze geologicznej Czerwonej Planety: w tym o jej jądrze, płaszczu i skorupie. Będzie to najważniejsze zadanie sondy.
Oprócz tego, InSight zacznie wysyłać fale radiowe w stronę Ziemi, dzięki którym będziemy mogli zmierzyć jej dopplerowskie przesunięcie i na tej podstawie wyliczyć wahanie osi rotacji Marsa. Jest ono uzależnione od rozmiaru i stanu skupienia marsjańskiego jądra, o którym chcemy dowiedzieć się jak najwięcej.
InSight z polskim akcentem
Misja realizowana przez amerykańską agencję kosmiczną wykorzystywać będzie technologię opracowaną przez polską firmę Astronika. Jest ona odpowiedzialna za częściowy projekt wiertła Kret, które zostanie wykorzystane do wykonania najgłębszego odwiertu na powierzchni Marsa. Jego głębokość - jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem - wynosić będzie ok 5 m.
Sam odwiert zaplanowano dopiero na 19 stycznia. Do tego czasu kontrola misji chce zapewne przetestować sprawność wszystkich systemów sondy InSight, które mogły ulec uszkodzeniom podczas lądowania. Jak na razie nic jednak nie wskazuje na to, że tak się stało.