Narodowy Bank Polski i Komisja Nadzoru Finansowego zrobili z bitcoina nowe dopalacze i straszą Polaków
W Stanach Zjednoczonych ludzie się zadłużają, żeby kupić kryptowalutę, biorą kredyty i obciążają hipotekę. Natomiast NBP i KNF trzymają rękę na pulsie i, żeby uchronić obywateli przed takim brakiem roztropności, uruchamiają portal o wiele mówiącym tytule uwazajnakryptowaluty.pl.
Kryptowaluty stają się coraz popularniejsze. Jeszcze niedawno Lech Wilczyński, szef procesora płatności InPay mówił w rozmowie ze Spider’s Web, że "amerykański dostawca portfela i giełdy notuje nawet ponad 100 tys. nowych klientów dziennie". Masowe inwestowanie obywateli w coś, na czym się nie znają, może budzić słuszne obawy instytucji finansowych.
Idea poinformowania obywateli o tym, czym są kryptowaluty i jakie ewentualne zagrożenia wiążą się z inwestowaniem w nie, jest godna pochwały. Nie chcemy, żeby ludzie sprzedawali domy po to, żeby zainwestować w bitcoina Ale nowa strona przygotowana przez Narodowy Bank Polski oraz Komisję Nadzoru Finansowego nie tyle niesie kaganek oświaty, co straszy wielkimi groźnymi wcale-nie-pieniędzmi.
Czym jest strona uwazajnakryptowaluty.pl?
Trudno powiedzieć, do kogo strona jest skierowana, bo na pewno nie do osób, które chciałby się czegoś o kryptowalutach dowiedzieć.
Opublikowany na stronie film informuje, jakie zagrożenia wynikają z inwestowania w wirtualną walutę, narrator sugeruje, że są one niespotykane w kontekście normalnych pieniędzy. Jesteśmy narażeni na kradzież pieniędzy podczas cyberataku, na zainwestowanie w piramidę finansową, a co gorsza są tylko reprezentacją umownej wartości.
Czym strona uwazajnakryptowaluty.pl nie jest?
Pierwszym grzechem strony jest mała liczba informacji. Nie znajdziemy na niej rzetelnej wiedzy na temat tego, jak kryptowaluty działają i z czego wynika ich popularność. Twórcy doszli do wniosku, że nie trzeba społeczeństwa edukować, jeśli można je po prostu porządnie nastraszyć, a szkoda.
Wiarygodne źródło informacji na temat kryptowalut wspierane przez autorytety KNF i NBP to dobry pomysł, szczególnie, że te instytucje finansowe mogły skorzystać z publikacji znajdującej się na stronie Ministerstwa Cyfryzacji "Podstawy korzystania z walut cyfrowych".
Szkoda, że na stronie przygotowanej przez NBP i KNF nie ma podobnych wypowiedzi ekspertów ani porad dotyczących tego, jak inwestować, jeśli się jednak ktoś na ten krok zdecyduje.
Zapytany przez nas Kacper Wikieł, twórca platformy pożyczkowej Getline i Boson, o to, czy “zwykłym zjadaczom chleba” powinniśmy odradzać inwestowanie w kryptowaluty odpowiedział:
Nie stawiaj wszystkiego na jedną kryptowalutę, dywersyfikuj inwestycje, nie zaciągaj długów - takich porad zabrakło na stronie uwazajnakryptowaluty.pl.
Bitcoin jak nowe dopalacze.
Szkoda, że Narodowy Bank Polski i Komisja Nadzoru Finansowego poszli na skróty i zamiast edukować Polaków, postanowili ich straszyć. Dzisiaj zdecydowanie bardziej przydałaby się strona poznajkryptowaluty.pl lub zrozumkryptowaluty.pl, która w przystępny sposób wyjaśniałaby Kowalskim, czym jest bitcoin i inne coiny.
Tymczasem na stronie przygotowanej przez NBP i KNF kryptowaluty urastają do rangi paskudnych dopalaczy, którymi - słusznie - straszono Polaków.