Apple ma problem. Są już dwa pozwy zbiorowe za spowalnianie starych iPhone’ów
Wystarczyła dosłownie chwila, żeby Amerykanie skierowali do sądu dwa pozwy zbiorowe, w których domagają się od Apple odszkodowania za obniżanie wydajności starszych iPhone'ów.
Jeśli nie śledziliście całej historii, to pozwólcie, że wam ją przypomnę. Kilka tygodni temu, na Reddicie rozgorzała dyskusja, w której użytkownicy smartfonów Apple skarżyli się na ich spadki wydajności. Teorie o tym, że Apple specjalnie obniża moc obliczeniową swoich procesorów mobilnych krążyły w sieci od dawna. Tym razem jednak pojawił się dowód.
Jeden z użytkowników Reddita porównał wyniki benchmarków uruchomionych na swoim iPhonie z wynikami testów na stronie Geekbench. Według jego obserwacji, wyniki modelu 6s tuż po jego premierze były znacznie wyższe, niż te uzyskane w tegorocznym teście. Redditowy wątek stał się na tyle popularny, że zainteresował się nim twórca benchmarku Geekbench i zbadał całą sprawę. Jak się pewnie domyślacie, doszedł on do tego samego wniosku.
Głos w tej sprawie zabrał sam Tim Cook.
CEO firmy Apple potwierdził, że tak, rzeczywiście, wydajność mobilnych procesorów montowanych w iPhone'ach maleje z czasem. Jest to spowodowane tym, że przy bardzo zasobożernych zadaniach pobór mocy przez procesor rośnie chwilowo do dużych wartości. Starsze akumulatory nie są w stanie podołać takim gwałtownym wzrostom zapotrzebowania na energię, co może skutkować tym, że iPhone będzie się wyłączał. To popsuło by tzw. user experience użytkowników Apple, dlatego też w kodzie iOS znajduje się instrukcja, która ogranicza szybkość procesora w zależności od wydajności akumulatora, który go zasila.
Wraz z systemem iOS 11.2 to rozwiązanie trafiło też do iPhone’a 7. W przyszłości ma trafić również do nowszych urządzeń. Oczywiście, działanie to - jak tłumaczy Cook - jest spowodowane troską o klientów firmy.
Sami klienci nie kupują jednak tego wytłumaczenia i chcą podać Apple do sądu.
Jak na razie, do amerykańskich sądów trafiły dwa pozwy. Pierwszy został złożony przez użytkownika iPhone'a 7 - Stefana Bogdanovicha z Los Angeles. Jego zdaniem praktyki firmy Apple mają na celu zmuszenie jej klientów do zakupu nowszego modelu.
Pozew numer dwa ma już charakter zbiorowy i trafił do sądu w Chicago. Pięciu użytkowników oskarża w nim Apple o "oszukańcze, niemoralne i nieetyczne" praktyki, które celowo obniżają wydajność ich telefonów.
Znając mentalność Amerykanów wątpię, żeby skończyło się tylko na dwóch pozwach przeciwko Apple. Wiele z tamtejszych kancelarii prawniczych prawdopodobnie analizuje właśnie szanse na wygrane w sądzie. Tajemnicą Poliszynela jest bowiem to, że Apple to jedna z najbogatszych firm na świecie, więc na pewno nie miałaby problemów z wypłaceniem pokaźnej sumki w ramach odszkodowania swoim klientom. O ile oczywiście amerykańskie sądy rozstrzygną sprawę na korzyść użytkowników. Bogate firmy chronione są przez bardzo dobrych (i dzięki temu bardzo bogatych) prawników.
Apple jak na razie nie komentuje pozwów sądowych.
Ostatnie kilka tygodni to trudny okres dla giganta z Cupertino. Internauci, jak mają to w zwyczaju, są oburzeni praktykami firmy i rzadko kiedy powstrzymują się od dodawania komentarzy na ten temat.
Nie wspominając już o tym, że Apple dotychczas nie informował swoich klientów o tym, że z biegiem czasu ich smartfony zaczną coraz bardziej zwalniać. To zresztą jest w całej tej sprawie najgorsze. Gdyby producent jasno komunikował swoim klientom: wraz ze spadkiem wydajności akumulatora, wasz smartfon zwolni, to nikt nie mógłby mieć o to żadnych pretensji. Jeszcze lepiej byłoby, gdyby użytkownik mógł sam zdecydować, czy chce skorzystać z tej funkcji stworzonej dla jego wygody, czy nie.
Zamiast tego, sprawą będzie musiał zająć się sąd. Pytanie też, w jaki sposób ta sprawa zostanie rozstrzygnięta w naszym kraju. Jak tłumaczy Mateusz, Polacy mogą zażądać nawet zwrotu pieniędzy za swój wadliwie działający sprzęt:
Z tego co nam wiadomo, jak na razie nikt w Polsce nikt nie zażądał z tego powodu zwrotu gotówki za swój smartfon Apple. Ale coś mi mówi, że to tylko kwestia czasu.
Natomiast sprawę zaniżania wydajności iPhone'ów konsultujemy już z Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz z Ministerstwem Rozwoju i jego Zespołem do spraw Gospodarki o Obiegu Zamkniętym, który zajmuje się m.in. zagadnieniem planowanego postarzania produktu. Więcej informacji na ten temat już wkrótce na Spider's Web.