REKLAMA

Daimler właśnie pokazał taksówkę przyszłości, a ja już chciałbym ją zamówić

Niewielka, zwrotna, elektryczna, z miejscem wyłącznie dla pasażerów, a do tego odbierająca nas z dowolnego miejsca w mieście – czy to nie brzmi jak opis idealnej taksówki? Jeśli tak, to Daimler właśnie taką zaprezentował. 

Na razie, jak łatwo domyślić się po opisie, to dopiero model koncepcyjny. Ale nie wydaje się on całkowicie niemożliwy do wdrożenia w najbliższej przyszłości. Wręcz przeciwnie – sam już nie mogę się doczekać, kiedy będę mógł z takiego rozwiązania skorzystać.

 

30.08.2017 15.25
Smart vision EQ fortwo, czyli idealna taksówka przyszłości
REKLAMA

Do prezentacji swojego pomysłu na autonomiczną, elektryczną taksówkę Daimler nie wykorzystał żadnego z modeli Mercedesa. Sięgnął po inspirację do portfolio innej ze swoich marek – Smarta. I bardzo dobrze!

 

REKLAMA

Koncepcyjny pojazd, smart vision EQ fortwo, ma bowiem zaledwie 2,7 m długości, 1,7 m szerokości i 1,5 m wysokości, a przy tym jest w stanie zmieścić w swoim wnętrzu dwóch pasażerów. Patrząc na to, ile powietrza zazwyczaj wozi się w samochodzie – dobry pomysł.

 

Przestrzeń zajmowaną przez samochód zaoszczędzono jeszcze na jeden sposób – drzwi otwierają się nie na boki, a do góry i do tyłu. Wygląda to zjawiskowo, ale trudno zakładać, że zostanie przeniesione do modelu produkcyjnego – o ile ten kiedykolwiek powstanie.

 

Pomimo niewielkich rozmiarów zewnętrznych, w środku znajdziemy całkiem sporo miejsca. W dużej mierze jest to zasługa braku kierownicy oraz pedałów, a także postawienie na napęd elektryczny (akumulator o pojemności 30 kWh).

 

A że 30 kWh to niezbyt dużo, autonomiczne Smarty będą oczywiście w odpowiednim momencie wracać do bazy i uzupełniać zapas energii. Samodzielnie, ma się rozumieć.

 

Jak będziemy prowadzić tak wyposażonego Smarta? W ogóle. W wizji Mercedesa samochód zamawiamy za pomocą aplikacji na telefonie, ten podjeżdża do nas, po czym samodzielnie dowozi nas pod wskazany adres.

 

I jest spora szansa, że dowiezie nas na miejsce wcześniej, a przynajmniej wcześniej pojawi się po naszym zgłoszeniu. Autonomiczne Smarty mają same przewidywać, w których lokalizacjach może wystąpić największe zapotrzebowanie na nie, odpowiednio przemieszczając się po mieście.

 

Ma to przy okazji rozwiązać problem wiecznego braku miejsc parkingowych. Smarty-taksówki mają być cały czas w ruchu, przewożąc do miejsca docelowego jednego pasażera i natychmiast udając się po kolejnego.

 

Kiedy już natomiast zamówiony Smart przyjedzie po nas, po czym poznamy, że to akurat nasz samochód? Wystarczy, że ten wyświetli nasze imię (albo ksywkę) na sporym, 44-calowym wyświetlaczu umieszczonym na froncie, zamiast… grilla. Cóż, drobna stłuczka w takim samochodzie musi być niesamowicie kosztowna.

 

Ekran można też wykorzystać na inne sposoby – np. do komunikacji z innymi użytkownikami dróg.

 

To zresztą nie jedyny ekran, jaki znajdziemy na zewnętrz samochodu.

 

Wyświetlaczami mogą być nawet… drzwi. Podczas jazdy szyby mogą zostać przyciemnione, a pasażerowie znajdą na nich interesujące ich treści. Natomiast gdy samochód stoi, informacje np. na temat nadchodzących wydarzeń w okolicy mogą być wyświetlane przechodniom.

 

W środku czeka na nas natomiast kolejny wyświetlacz – tym razem o przekątnej 24 cali, otoczony przez dwa – tak, zgadliście – dotykowe wyświetlacze. Tym razem o przekątnej 4 cali.

 

REKLAMA

Co ciekawe, jeśli planujemy jechać sami, a nie chcemy, żeby drugie miejsce w pojeździe się marnowało, aplikacja może dobrać nam współpasażera. Dobór odbywa się jednak nie tylko na bazie wybranej trasy, ale i… np. zainteresowań. Jeśli zaakceptujemy propozycję współpasażera, Smart na głównym ekranie wyświetli treści zgodne z naszymi wspólnymi zainteresowaniami.

 

Część z tych pomysłów prawdopodobnie nie trafi do finalnej wersji samochodu (chyba że Daimler chce stworzyć motoryzacyjno-transportową wersję Tindera), ale podstawy tego projektu wydają się niesamowicie atrakcyjne i jednocześnie… niesamowicie realne.

A że smart vision EQ fortwo nie jest przesadnie piękny? Cóż, Daimler nawet w komunikacie prasowym nie sugeruje, że ktoś miałby go kupić. A na wygląd taksówek czy autobusów raczej nikt nie narzeka…

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA