Widzicie, samochody elektryczne są jednak szybsze. Te od Mercedesa przyspieszyły o... 3 lata
Mercedes ogłosił właśnie „drobną” modyfikację swojego planu, który zakładał wprowadzenie na rynek 10 nowych pojazdów elektrycznych do 2025 roku. Niemiecki koncern chce nieco przyspieszyć i zrealizować swoje założenia o 3 lata wcześniej.
Skąd ten pośpiech?
- Chcemy być na froncie głębokiej transformacji przemysłu motoryzacyjnego – powiedział podczas spotkania akcjonariuszy Manfred Bischoff, członek rady nadzorczej Daimlera. Ta głęboka transformacja to coraz większe zainteresowanie klientów silnikami elektrycznymi.
Na swój projekt, którego celem jest zaprojektowanie aż dziesięciu nowych modeli napędzanych silnikami elektrycznymi, Mercedes chce przeznaczyć aż 10 mld euro. Wstępny plan zakładał, że koncern przedstawi 10 nowych, elektrycznych modeli do 2025 r. To jednak uległo zmianie. Nowe "elektryki" powstaną do 2022 r. Nowy rodzaj napędu to również sposób na poradzenie sobie z coraz bardziej rygorystycznymi przepisami dotyczącymi emisji spalin.
Coraz większym problemem dla tradycyjnych silników są normy emisji spalin.
W 2016 r. Daimlerowi udało się osiągnąć wynik emisji 123 g CO2 na kilometr. Według norm unijnych, do 2021 r. koncern będzie musiał zredukować emisję dwutlenku węgla do 100 g/km lub przygotować się na płacenie kar. W przypadku silników elektrycznych emisja dwutlenku węgla przestaje być jakimkolwiek problemem.
Coraz więcej kierowców chce jeździć elektrycznym Mercedesem.
Mercedes twierdzi też, że zainteresowanie elektrycznymi pojazdami rośnie też wśród jego klientów. Dlatego też już teraz w ofercie koncernu znajduje się osiem pojazdów z napędem hybrydowym. Między innymi fenomenalny Mercedes S 500 e L. Już wkrótce na rynek trafi również nowa klasa S, zdolna do przejechania 50 km na napędzie elektrycznym.
Elektryczne samochody stają się coraz lepsze.
Nowe technologie ładowania sprawiają, że jazda elektrykiem staje się coraz mniej uciążliwa. Zresztą nie tylko Mercedes chce czym prędzej przedstawić swoje nowe, elektryczne modele. Spójrzcie chociażby na tą listę premier, którą przygotowaliśmy dla was jeszcze w zeszłym roku.
Producenci robią wszystko, żeby ich elektryczne modele ładowały się coraz szybciej i były zdolne do pokonania jak najdłuższego dystansu na jednym ładowaniu. Volvo sugeruje na przykład, że ich pierwszy elektryk będzie w stanie pokonać aż 400 km bez ładowania.
Nie oznacza to jednak, że w najbliższej przyszłości elektryczne samochody przejmą kontrolę nad rynkiem motoryzacyjnym.
W zeszłym roku, w samej Europie zarejestrowano ponad 100 tys. nowych pojazdów napędzanych silnikami elektrycznymi. W skali globalnej nie jest to jednak aż tak imponująca liczba. Większość raportów na temat pojazdów elektrycznych wskazuje, że do 2035 r. ten rodzaj pojazdów będzie miał zaledwie kilka procent udziału, jeśli chodzi o globalny rynek samochodów osobowych.