Rosetta kontra kometa: sonda kosmiczna wysłała ostatnie zdjęcie i uderzyła w powierzchnię
Sonda Rosetta zakończyła swoją misję. Operatorzy zdecydowali, że pora rozbić ją o powierzchnię komety, którą badała przez ostatnie 2 lata. Dzięki temu otrzymaliśmy fotografię powierzchni, której w przeciwnym razie byśmy z takiej perspektywy nie mogli zobaczyć.
Sonda Rosetta orbitowała wokół komety 67P (Churyumov–Gerasimenko) przez 786 dni, by wreszcie zakończyć swoją misję. Nie zrobiła tego jednak po cichu oddalając się powoli w mrok kosmosu. Jej operatorzy stwierdzili, że lepiej uderzyć nią w powierzchnię komety.
Pozwoliło to na wykonanie fotografii powierzchni komety 67P.
Misja Rosetta musiała się kiedyś zakończyć. Ponieważ czas Rosetty dobiegał końca postanowiono wykorzystać sondę do wykonania kilku ostatnich fotografii. Europejska Agencja Kosmiczna potwierdziła, że Rosetta dotknęła powierzchni komety o 7:20 czasu ET - wtedy sonda wysłała ostatni sygnał.
To, że sonda spadła z wysokości 20 km na powierzchnię komety, nie było przypadkiem. To zaplanowane działanie. Nie była to też ogromna kraksa - niska prędkość Rosetty (ok. 2 mil na godzinę) w połączeniu ze słabą grawitacją komety 67P nie sprzyjały kosmicznym fajerwerkom.
To jednak wystarczyło, by sonda Rosetta przestała działać.
Rosetta nie była projektowana z myślą o takiej kolizji, ale mimo wszystko zdecydowano się ją po 12 latach poświęcić. Ze względu na rosnącą odległość od słońca urządzeniom i tak zabrakło by wkrótce energii. Rosetta za to zbliżając się do powierzchni komety wysyłała na Ziemię fotografie i dane.
Upadek Rosetty pozwolił naukowcom zbadać powierzchnię komety, która została ukształtowana 4 miliardy lat temu podczas formowania się Układu Słonecznego. Chociaż misja się zakończyła, to badanie przesłanych danych dotyczących komety 67P - w tym pola magnetycznego i analizy materii - może zająć dekady.
Widok z wysokości 1,2 km
Ostatnie zdjęcie, jakie wysłała Rosetta, prezentuje się tak:
Przygotowano nawet urocze wideo podsumowujące misję sondy Rosetta, które trafiło do serwisu YouTube
Czytaj również: