REKLAMA

Obiektyw na lampę błyskową smartfona - nawet byś nie pomyślał, że go potrzebujesz

F.lens na pierwszy rzut oka wygląda jak kolejny zewnętrzny obiektyw do smartfona. Tyle tylko, że współpracuje on nie z aparatem, a z lampą błyskową. O co tu chodzi?

Obiektyw na lampę błyskową smartfona – nawet byś nie pomyślał, że go potrzebujesz
REKLAMA
REKLAMA

Moda na obiektywy do smartfonów trwa w najlepsze, czego najlepszym przykładem jest Samsung, który właśnie wydał nowe obiektywy Lens Cover do Galaxy S7.

Dotychczas wszystkie rozwiązania tego typu współpracowały - jak nietrudno zgadnąć - z aparatem smartfona. Twórcy f.lens postawili jednak na inne rozwiązanie i stworzyli obiektyw współpracujący z lampą błyskową.

Przyznajcie się, kto z was częściej wykorzystuje diodę LED jako latarkę, niż jako lampę błyskową?

Jestem jedną z takich osób. Nie przepadam ze zdjęciami z lampą, za to z latarki korzystam przy dziesiątkach okazji. To wręcz zabawne, że dioda LED w smartfonie jest przedstawiona w roli lampy błyskowej. Jestem przekonany, że u większości osób to małe źródło światła częściej służy właśnie jako latarka.

obiektyw-latarka class="wp-image-495613"

Mała dioda pomaga mi w wielu życiowych sytuacjach. Kiedy szukam czegoś na dnie szafy, kiedy muszę podłączyć coś do prądu w listwie ukrytej za biurkiem, czy np. kiedy kładę się spać, a nie chcę obudzić narzeczonej.

Ostatnio zdarzyło mi się nawet oświetlać smartfonem trasę, kiedy wracałem nocą rowerem, a zapomniałem zabrać przedniej lampki!

To właśnie do takich scenariuszy został stworzony f.lens.

Mieliśmy lampę błyskową w obiektywie, a teraz mamy obiektyw na lampie błyskowej.

obiektyw-do-smartfona class="wp-image-495606"

F.lens to miniaturowe narzędzie, które przypomina nieco obiektyw. W metalowej obudowie mieści ono soczewkę skupiającą światło. Po przyłożeniu f.lens do diody LED w smartfonie zasięg świecenia zwiększa się aż dziesięciokrotnie! Odbywa się to kosztem zwężenia snopa światła, ale jest to idealne rozwiązanie chociażby do wspomnianej wyżej sytuacji z rowerem. A także do dziesiątek innych nieprzewidzianych sytuacji.

Gadżet ma ciekawy system montażu oparty o dwie części. Pierwszą jest mały, metalowy, samoprzylepny pierścień, który nakleja się wokół lampy błyskowej. Drugą jest sam „obiektyw”, który jest umieszczony w metalowej obudowie i łączy się z pierścieniem poprzez małe neodymowe magnesy. F.lens ma też specjalny zaczep, dzięki któremu można go nosić na odpinanej zawieszce np. przy kluczach.

Niestety twórcy życzą sobie za f.lens trochę za dużo

Właśnie wystartowała kampania na Kickstarterze, w której twórcy chcą uzyskać fundusze na masową produkcję f.lens. Jeśli przekażesz im 13 dol., otrzymasz własny egzemplarz tego urządzonka. Oczywiście pod warunkiem, że kampania zostanie sfinansowana.

obiektyw class="wp-image-495614"
REKLAMA

13 dol. za kawałek metalu z soczewką to sporo, ale twórcy docelowo chcą sprzedawać swój wynalazek za… 30 dol. Taka cena to nieporozumienie! Gdyby taki mały gadżet kosztował tyle, co porządniejsza obudowa na smartfona, mógłby być hitem. Cała nadzieja w tym, że Chińczycy szybko podłapią pomysł i stworzą własne rozwiązanie za ułamek ceny.

W f.lens najbardziej ujmujący jest fakt, że na dobrą sprawę jest to coś… zupełnie zbędnego. Twórcy nakreślili problem (być może sztuczny) i sprzedają gotowe rozwiązanie będące jego solucją. Osobiście, zanim zobaczyłem ten mały wynalazek, nigdy nie pomyślałbym, że go potrzebuję. I właśnie to sprawia, że f.lens jest gadżetem idealnym! A przy okazji, jest ciekawym pomysłem na drobny upominek dla każdego gadżeciarza.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA