REKLAMA

Rynek przewozu osób zostanie uregulowany. Czy to koniec Ubera w Polsce?

Czy czeka nas koniec Ubera oraz innych alternatywnych dla taksówek usług transportowych? Zbliża się nowelizacja przepisów regulująca rynek przewozowy w Polsce.

Rynek przewozowy zostanie uregulowany. To koniec Ubera w Polsce?
REKLAMA
REKLAMA

Jak donosi "Dziennik Gazeta Prawna" celem nowelizacji przepisów jest uporządkowanie rynku. W kuluarach jednak mówi się, że Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa do prac nad przepisami zostało namówione przez środowisko taksówkarskie. Właśnie dlatego wiele osób obawia się, że nowe prawo ma tylko jedno zadanie: wyeliminować konkurencję dla taksówek. Wskazuje na to również pewien fakt: w zespole, który rozpocznie pracę w połowie kwietnia, nie znajdzie się żaden przedstawiciel firm świadczących alternatywne usługi przewozu osób.

To patowa sytuacja

Zmiany na rynku spowodowały, że przedstawiciele przynajmniej największego tego typu przedsiębiorstwa, Ubera, powinni zostać zaproszeni do rozmów. Jednak w ten sposób rząd zalegitymizowałby działanie amerykańskiej firmy w Polsce. Pokazałby, że jest ważnym podmiotem na rynku przewozu osób. To z kolei mogłoby zirytować taksówkarzy, którzy uważają kierowców bez licencji za nielegalną konkurencję. Wszystko dlatego, że osoby te płacą niższe podatki i nie muszą mieć kasy fiskalnej. Między innymi z tego powodu mogą sobie pozwolić na niższe ceny usług.

Trudno przewidzieć, jak potoczy się sytuacja. Osoby pracujące w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa nie są zbyt konkretne i na pytania “Dziennika Gazety Prawnej” odpowiadają ogólnikami. Można się od nich dowiedzieć co najwyżej, że wszyscy przewoźnicy muszą być traktowani równo, a przepisy powinny zostać uporządkowane. Według eksperta od transportu Adriana Furgalskiego, zmiany w prawie mogą wymusić wprowadzenie minimalnej stawki za kilometr, która będzie równa tym stosowanym w legalnych taksówkach. W ten sposób możliwe stanie się wyeliminowanie alternatywnych usług przewozu osób. Nowe przepisy mogą zatem zmusić Ubera do wycofania się z polskiego rynku.

Zarówno koniec Ubera, jak też ewentualna podwyżka cen będą bardzo złymi wiadomościami.

Oba działanie zdecydowanie obniżą liczbę osób, które będą mogły regularnie korzystać z usług kierowców. Sam jeżdżę Uberem praktycznie codziennie, ponieważ to tania usługa. Jeżeli nagle jej cena wzrośnie o kilkadziesiąt procent… będę jeździł Uberem rzadziej, oczywiście jeśli będzie jeszcze dostępny w Polsce. Nie wrócę do taksówek, ponieważ zamawianie Ubera jest o wiele łatwiejsze, znacznie wygodniejsze jest też automatyczne rozliczanie transakcji, a możliwość późniejszej weryfikacji trasy obranej przez kierowcę pozytywnie wpływa na moje poczucie bezpieczeństwa. Nie ukrywam, że na moje preferencje wpływ mają też ostatnie incydenty, podczas których taksówkarze napadali na kierowców Ubera i ich klientów.

Przedstawiciele rynku taksówkarzy uważają, że wielu klientów po złych doświadczeniach z przewozem osób wracają do korzystania z licencjonowanych taksówek. Cóż, wśród moich znajomych trend ten jest zupełnie odwrotny. Znam coraz więcej osób, które zawiedzione wysoką ceną i niską jakością usług oferowanych przez korporacje przerzucili się na alternatywne usługi.

Jedną z nich jestem też ja, dlatego mam ogromną nadzieję, że koniec Ubera pozostanie wyłącznie mokrym snem taksówkarzy.

PS Polecamy wpis "Wiemy, ilu klientów zyskuje Uber w Warszawie. Nie dziwne, że taksówkarze wypowiedzieli mu wojnę", który jest kontynuacją tematu zmian w ustawie o transporcie drogowym.

REKLAMA

Czytaj więcej o Uberze:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA