REKLAMA

Wiemy, ilu klientów zyskuje Uber w Warszawie. Nie dziwne, że taksówkarze wypowiedzieli mu wojnę

Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa chce naprawić przepisy, które są ściśle związane m.in. z obecnością Ubera na polskim rynku. Jednak do rozmów o nowej ustawie nie zaproszono przedstawicieli Ubera, a taksówkarzy, którzy traktują nowego konkurenta jak śmiertelnego wroga. 

Wiemy, ilu klientów zyskuje Uber w Warszawie
REKLAMA
REKLAMA

Dowiedzieliśmy się o rządowych pracach nad nowelizacją przepisów, które - jak powiedziała w rozmowie z Dziennikiem rzeczniczka resortu Elżbieta Kisil - rozwiążą problemy taksówkarzy na rynku przewozu osób, a także zapewnią równe zasady dla wszystkich przedsiębiorców zajmujących się przewozem osób taksówką oraz samochodem osobowym. W tym celu Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa powołało specjalny zespół roboczy, który jeszcze w tym miesiącu rozpocznie prace nad propozycjami i konsultacjami w ustawie o transporcie drogowym.

Zaledwie trzy tygodnie temu Spider’s Web rozmawiał z szefem Ubera w Polsce, Kacprem Winiarczykiem, który wtedy powiedział:

Teraz już wiemy, że Uber jeszcze nie został zaproszony do pierwszego zespołu, który będzie doradzał ministerstwu gdy to rozpocznie już prace nad kształtem nowej ustawy. To nie wyklucza jednak, że firma wcale nie będzie miała wpływu na projekt ustawy o transporcie drogowym, gdyż na proces konsultacji społecznych, przyjdzie jeszcze czas. Nie jest też wykluczone, że przedstawiciele Ubera dołączą do zespołu.

Ilona Grzywinska, rzeczniczka prasowa Ubera, pozytywnie ocenia deklarowaną intencję Ministerstwa i wierzy, że uda się rozwiązać problemy przedsiębiorców zajmujących się przewozem samochodowym osób.

Choć na pierwszy rzut oka może się wydawać, że branża taksówkarska mówi jednym głosem, to w rzeczywistości nie jest jednolita. Konkurencyjne firmy często mają odmienne zdanie i różne punkty widzenia. Występują też znaczące konflikty interesów.

Inicjatywa Ministerstwa może sprawić, że taksówkarze będą w końcu musieli dogadać się między sobą i zacząć mówić jednym głosem. Tylko w ten sposób będą mogli sformułować swoje oczekiwania i wypowiedzieć skuteczną wojnę tym, którzy według nich psują rynek i działają w sposób niezgodny z prawem.

Co dalej z Uberem w Polsce?

Biorąc pod uwagę, że Ministerstwo zaprosiło do rozmów licencjonowanych taksówkarzy, można się spodziewać, że ewentualne zmiany w ustawie będą bardzo restrykcyjne i skutecznie wyeliminują tańszą konkurencję, w tym osoby świadczące tzw. przewóz osób oraz kierowców Ubera. Niemniej Ilona Grzywinska mając na uwadze zmiany, które zachodzą w całej Europie, jest dobrej myśli.

Firmie rzeczywiście ostatnio lepiej się wiedzie na Starym Kontynencie. Sąd we Francji odrzucił wnioski o delegalizację Ubera, a podobnie postąpiono również w Londynie. Zaledwie kilka tygodni temu Uber powrócił do Hiszpanii, gdzie urząd stanowczo przeciwstawił się ograniczaniu konkurencji na rynku przewozu osób, stwierdzając, że takie działania byłyby szkodliwe dla konsumentów. Zaś w Estonii i na Litwie trwają zaawansowane prace nad nowymi modelami regulacji platform, takich jak Uber, i ułatwiania rozliczania się z fiskusem przez osoby zarabiające za pośrednictwem tych aplikacji.

Również Komisja Europejska pracuje nad tym, aby zbadać rynki taksówkarskie oraz stworzyć coś na wzór definicji usług działających w oparciu o ekonomię współdzielenia, czyli firm takich jak Airbnb, czy BlaBlaCar. Uber widzi w tym też swoją szansę na zdefiniowanie i zalegalizowanie działania usługi na terenie całej Unii Europejskiej. Wynik prac i decyzje Komisji Europejskiej mogą mieć znaczący na finalny kształt przepisów w wielu krajach, w tym również w Polsce.

Uber nigdzie się nie wybiera

Uber w Polsce radzi sobie bardzo dobrze. Usługa działa obecnie w siedmiu miastach i ma setki tysięcy klientów. W samej Warszawie każdego miesiąca w aplikacji rejestruje się ponad 10 tys. nowych klientów.

A to jeszcze nie koniec ekspansji. Jak dowiedział się Spider’s Web najbliższe cztery miesiące będą dla Ubera w Polsce wręcz gorące. Firma planuje w naszym kraju uruchomić szereg nowych usług, w tym usługi premium oraz te dedykowane specjalnie dla klientów biznesowych. Uber zadebiutuje również w kolejnych miastach.

Taxi kontra Uber

W ostatnim czasie byliśmy świadkami dwóch incydentów z udziałem zdesperowanych i bojowo nastawionych taksówkarzy.

Najpierw sześć samochodów należących do kierowców Ubera zostało zaatakowanych i oblanych mieszanką oleju i odchodów. Atak ten nie zaszkodził jednak firmie. Okazało się, że społeczność kierowców jest bardzo silna, nikt nie zrezygnował z pracy, a wszyscy wspierając się wzajemnie następnego dnia ruszyli na ulice polskich miast.

To, co stało się później, zaskoczyło jednak kierowców Ubera, a nawet pracowników Ubera – klienci chętniej niż zwykle zaczęli zamawiać przejazdy za pomocą aplikacji, a wielu z nich zrobiło to wtedy po raz pierwszy. Wiemy, że spora grupa klientów sprzeciwiła się chuligańskiemu zachowaniu taksówkarzy i w ramach bojkotu taksówek i solidarności z poszkodowanymi wybrała przejazdy Uberem. Efekt pierwszego ataku taksówkarzy na Ubera był taki, że dzień po incydencie Uber odnotował dwa razy więcej kursów, niż robił to do tej pory.

Sprawą ataku taksówkarzy na samochody jeżdżące dla Ubera zajmuje się obecnie policja.

Drugim, głośnym incydentem było zatrzymanie przez taksówkarzy kobiety, która jest kierowcą Ubera (kobiety stanowią blisko 10% kierowców Ubera w Polsce). Do tego incydentu również doszło w Warszawie, a taksówkarze, którzy powołując się na obywatelskie zatrzymanie, ograniczyli swobody lub wręcz pozbawili wolności kierowcę Ubera mogli naruszyć art. 189 KK.

W obu przypadkach kierowcy Ubera, którzy doświadczyli ataków ze strony taksówkarzy są wspierani przez firmę – Uber udostępnił im swojego prawnika, który pomaga odpowiednio poprowadzić sprawy.

Ostatni moment na zmiany

Zważywszy na to, że od kilku tygodni obserwujemy znaczną eskalację konfliktu między taksówkarzami a kierowcami Ubera, można ocenić, iż Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa w ostatniej chwili wzięło się za pracę nad zmianami w ustawie o transporcie drogowym.

REKLAMA

Dłuższa zwłoka, brak odpowiednich regulacji i niedostosowanie prawa do realiów świata zmienianego przez nowe technologie, mogłyby doprowadzić do większych tragedii niż zniszczony pojazd lub zatrzymanie na kilka godzin jednego z kierowców.

Oby ustawodawca stanął teraz na wysokości.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA