REKLAMA

Sony może zarabiać więcej na iPhone’ach, niż na własnych Xperiach

Zaprezentowane niedawno wyniki finansowe Sony nie pozostawiają złudzeń. Biznes mobilny tej firmy ma się bardzo kiepsko, czego efektem jest chociażby uboga premiera Xperii Z4. Tyle tylko, że nie jest to pełen obraz sytuacji, bo nieprawdopodobnego tempa nabiera biznes… matryc do aparatów. Także tych montowanych w smartfonach.

Sony może zarabiać więcej na iPhone’ach, niż na własnych Xperiach
REKLAMA
REKLAMA

Sony Xperia Z4 została zaprezentowana niecałe dwa tygodnie temu, bez żadnej medialnej pompy. Smartfon prawdopodobnie będzie dostępny jedynie w Japonii, czyli na rodzimym rynku Sony. Na dodatek nie zobaczyliśmy mniejszej wersji flagowca, czyli Xperii Z4 Compact.

Nie oznacza to jednak, że biznes mobile jest dla Sony zupełnie nierentowny. Wręcz przeciwnie. Choć sprzedaż urządzeń generuje straty, to zyski przynosi mały wycinek tej branży, a mianowicie matryce montowane w aparatach.

Każdy iPhone 6 ma dwie matryce wyprodukowane przez Sony. Każdy sprzedany iPhone 6 daje Sony ok. 20 dol.

Takie wyliczenia pojawiają się w szalenie ciekawym artykule zamieszczonym na łamach Wall Street Journal. Taka sytuacja nie dotyczy samego iPhone’a, bo matryce Sony są montowane w ogromnej ilości aparatów. Także największy rywal iPhone’a 6, czyli Samsung Galaxy S6, jest wyposażony w matryce Sony. Warto podkreślić, że oba te smartfony generują właściwie najlepszy w swojej klasie obrazek.

samsung galaxy s6 edge vs iPhone 6

W lutym tego roku Sony poinformowało o nowej strategii, według której firma nadaje priorytety najbardziej dochodowym biznesom. Dział produkcji matryc znalazł się na pierwszym miejscu.

Według Wall Street Journal, Sony jest największym producentem matryc na świecie

Sony dostarcza matryce do 40,2% aparatów. Druga co do wielkości firma, OmniVision, kontroluje 15,7% rynku. Trzeci jest Samsung z udziałem na poziomie 15,2%. To zabawne, że Samsung w swoim najnowszym flagowcu umieścił matrycę Sony, mimo że sam produkuje własne przetworniki.

Powyższe liczby dotyczą nie tylko segmentu mobile, ale całej branży fotograficznej, wliczając w to także zaawansowane aparaty z wymienną optyką. Do tej pory mówiło się, że Sony jest mocnym graczem na rynku matryc, ale doprawdy nie sądziłem, że przewaga nad konkurentami jest tak ogromna.

Matryca CMOS

Według analityków, Sony jest jedyną firmą, która może sprostać oczekiwaniom rynku co do produkcji matryc przeznaczonych do flagowych smartfonów. Mowa tu o wymiarze zarówno ilościowym, jak i jakościowym. Samsung zapytany o te doniesienia odmówił komentarza. Co więcej, matryce Sony zaczynają dominować rynek w coraz większym stopniu. W 2014 roku ta firma kontrolowała 40,2% rynku, podczas gdy rok wcześniej było to 35%. Wzrosty są więc ogromne. Cały rynek matryc jest z kolei o ponad 80% większy, niż w 2009 roku. Całkowita wartość matryc sprzedanych w ostatnim roku to 8,65 mld. dol.

Nic dziwnego, że Sony zamierza dalej inwestować w tę gałąź. Firma w lutym poinformowała, że inwestuje miliard dolarów w rozbudowę fabryk. Jest to potrzebne, by sprostać zapotrzebowaniom rynku.

Dla fotografów takie doniesienia niekoniecznie muszą być dobre

REKLAMA

Według badań niezależnych laboratoriów, od kilku lat Sony produkuje najlepsze matryce. Według rankingu matryc prowadzonego przez DxO Mark, na 20 pierwszych miejsc tylko 2 aparaty nie korzystają z matryc Sony. Są to średnioformatowe PhaseOne (lokata 9 i 15). Z kolei z matryc Sony korzysta cała czołówka listy pt. "jakość obrazowania", czyli m.in. Nikon, Pentax, jak również oczywiście samo Sony.

To oznacza, że jeśli chodzi o obrazek, rynek aparatów się… standaryzuje. Nic dziwnego, że część fotografów szuka czegoś nowego i świeżego. Sam z podobnych względów jakiś czas temu przesiadłem się z obozu Sony do Fujifilm i jestem z tej zmiany bardzo zadowolony. W obliczu rosnącej dominacji Sony, mniejsi producenci oferujący własne rozwiązania (Fujifilm – matryce X-Trans, Sigma – matryce Foveon) mogą być ciekawą alternatywą dla świadomych fotografów.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA