Spektakularny zwrot przedstawiciela starych mediów, New York Timesa, w kierunku nowoczesności
Amerykański dziennik New York Times wyprodukował 6 filmów dokumentalnych. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że powstały one dzięki społecznościowej zbiórce pieniędzy na Kickstarterze. To spektakularny zwrot starych mediów w kierunku nowoczesności.
Trudno o lepszy przykład przedstawiciela tzw. starych mediów od New York Times. Z kolei Kickstarter to wielki współczesny sukces i jeden z symboli społecznościowej siły Internetu. Wydawać by się mogło, że te dwa światy funkcjonują równolegle, na torach, które nie mają prawa się przeciąć. Tymczasem NYT zwrócił się w stronę Internetu, i to z całkiem niezłym skutkiem.
Dzięki zbiórce na Kickstarterze powstało sześć krótkometrażowych filmów dokumentalnych, które w ciągu kolejnych tygodni będą udostępniane na stronie New York Times, a już teraz można je zobaczyć na specjalnie przygotowanej stronie Times Documentaries. Filmy znajdują się w wydzielonej sekcji Made with Kickstarter.
Dokumenty trwają od kilkunastu do ok. 30 minut i opowiadają różne historie ludzi z całego świata. Jak mówi wydawca segmentu wideo w NYT, Kareem Ahmed - „Postawiliśmy na historie, którym w normalnych warunkach byłoby trudno przebić się w branży i zdobyć szerokie zainteresowanie widzów. To świat widziany z zupełniej innej perspektywy niż zwykle”. Wśród filmów znalazł się m.in. produkcja o sprzedawcy lodu w Ekwadorze, czy ludziach żyjących na japońskiej farmie.
Win-win situation
Dla Kickstartera współpraca z NYT jest sposobem, by pokazać szeszej publiczności, że w serwisie mogą być finansowane produkcje wysokiej jakości. Taka promocja może być w dłuższej perspektywie szczególnie istotna dla niezależnych twórców filmów dokumentalnych, którzy walczą, by znaleźć publiczność także poza niszowymi festiwalami filmów niezależnych. Kickstarter może takim osobom pokazać, że platforma jest w stanie zapewnić nie tylko wsparcie finansowe, ale i rozgłos.
Z kolei New York Times zyskał na współpracy wysokiej jakości filmy, za które nie musiał płacić. Co więcej, filmy mają naturalny rozgłos wśród społeczności Kickstartera, która je przecież ufundowała. Poza tym projekt wzbudza zainteresowanie zarówno w Internecie, jak i w tzw. starych mediach, poprzez samą formę finansowania. To oczywiście przekłada się na ruch na stronie i na budowanie nowoczesnego wizerunku NYT.
Czy to na pewno krok w dobrym kierunku?
Zastanawiam się, czy tego typu zbiórka jest jednorazowym eksperymentem, czy może przyszłością całej branży filmowej. W czasach malejących budżetów i trudności z pozyskiwaniem funduszy, faktycznie platformy crowdfundingowe mogą cieszyć się dużym powodzeniem ambitnych, lecz mało znanych twórców. Pytanie tylko, czy duzi gracze medialni nie zechcą w ten sposób zarobić stosując wątpliwe moralnie metody.
Żeby daleko nie szukać, Chicago Sun-Times w 2013 roku zwolniło wszystkich fotoreporterów i postanowiło korzystać ze zdjęć nadesłanych przez czytelników. Na polskim podwórku też mamy „reporterów 24”, którzy oddają własne zdjęcia za możliwość pięciosekundowej „sławy” w telewizji.
Mam nadzieję, że kampania na Kickstarterze nie przyczyni się do jeszcze mocniejszego psucia rynku.