Apple Watch, czyli po konferencji mam uczucie déjà vu
Prezentacja Apple przyniosła zgodnie z oczekiwaniami nieco nowych informacji na temat Apple Watch. Tak naprawdę potwierdziło się to, co wiedzieliśmy już od miesięcy. Apple pokazało kilka aplikacji przygotowanych przez partnerów.
Apple Watch doczekał się się wreszcie oficjalnej prezentacji. Przedstawiciele firmy praktycznie powtórzyli to, o czym mówili już we wrześniu minionego roku. Prezentacja została poszerzona o informacje na temat aplikacji firm trzecich.
Tim Cook przedstawiał Apple Watch na scenie jak ósmy cud świata.
Z perspektywy osoby, która obserwuje dokonania konkurencji w segmencie smart zegarków, nie przedstawił żadnych nowych i rewolucyjnych funkcji. Tim Cook czekał na możliwości odbierania połączeń z poziomu nadgarstka od piątego roku życia, chociaż... inne smartwatche już to potrafią.
Nie da się jednak ukryć, że Apple Watch może być sukcesem chociażby z tego względu, że w przeciwieństwie do urządzeń z Android Wear będzie współpracował z najpopularniejszym smartfonem świata. Integracja na poziomie systemowym to ogromna zaleta w porównaniu do takich produktów, jak np. Pebble.
Apple Watch nie doczekał się okrągłej wersji.
To jak będzie wyglądał zegarek Apple wiedzieliśmy już we wrześniu minionego roku. Producent zdecydował się na kwadratową tarczę, chociaż konkurencja z powodzeniem stosuje już okrągłe ekrany. Każdy z trzech wariantów zegarka - Apple Watch, Apple Watch Sport i Apple Watch Edition - będzie miał dwa rozmiary: 38 mm i 42 mm.
Kwadratowa obudowa ma mocowanie wymiennych pasków i w zależności od wersji będzie wykonana ze stali (zwykły Apple Watch), aluminium (Sport) oraz złota (Edition). Na spodzie znalazł się czujnik tętna oraz złącze magnetycznej ładowarki. Obsługiwać gadżet można dotykiem, jednym przyciskiem oraz umieszczoną po prawej stronie koronką.
Apple Watch to kompan dla iPhone’a.
W nowej wersji iOS 8.2, chwilę temu została udostępniona wszystkim posiadaczom iPhone'ów i iPadów, pojawi się nowa aplikacja pozwalająca na kontrolowanie zegarka. Ponieważ w Apple Watch nie znalazło się miejsce na slot karty SIM, będzie on polegał na połączeniu internetowym udostępnianym przez telefon.
Aplikacje na zegarku będą częścią aplikacji zainstalowanych na iPhonie, a urządzenie będzie się obsługiwać głównie za pomocą dotyku, koronki oraz głosowo - nie będzie klawiatury ekranowej. Na prezentacji nie poruszono jeszcze wątku przechowywania na urządzeniu np. muzyki we wbudowanej pamięci.
Apple nie wspomniało słowem o specyfikacji
Tak jak jeszcze w przypadku telefonów można zrozumieć zainteresowanie specyfikacją techniczną, tak w przypadku zegarka jest ona zupełnie zbędna. Producent nie marnował czasu na opisywanie procesora i innych podzespołów - ma on być wystarczający do tego, żeby interfejs działał płynnie.
Pojawiły się za to po raz pierwszy w miarę konkretne informacje o baterii - zegarek ma wytrzymać “cały dzień pracy” rozumiany jako 18 godzin. Zegarek trzeba ładować pod koniec dnia - tylko pytanie, co z mierzeniem aktywności podczas snu, jeśli zapomnimy podłączyć go przed przyłożeniem głowy do poduszki?
“Najbardziej zaawansowany zegarek w historii”?
Prezentacja nowego zegarka była momentami groteskowa. Z jednej strony Apple Watch jest urządzeniem dla sportowców, a wersja Edition ma być wyznacznikiem statusu społecznego. Jak to połączyć z możliwością przesyłania animowanego rytmu serca drugiej osobie oraz tarczy z Myszką Miki?
Sam interfejs wygląda na przemyślany. Oprócz personalizowanej tarczy i aplikacji dostępne będą ekrany zwane “glances”, które można nazwać małymi widżetami prezentującymi takie informacje jak wypis zdarzeń z kalendarza czy dane na temat aktualnego pulsu mierzonego przez wbudowany czujnik.
Apple Watch nie zastąpi smartfona, ale można przez niego rozmawiać.
Firma zaprezentowała możliwość prowadzenia rozmów głosowych za pośrednictwem zegarka. Wbudowany mikrofon i głośnik można też wykorzystać do obsługi Siri oraz np. odpowiedzenia głosowo na SMS-a - Apple pozwoli wysłać do rozmówcy nagranie albo transkrypcję wiadomości.
Dowiedzieliśmy się też czegoś nowego na temat powiadomień. Na zegarku będzie można wyświetlić wszystkie informacje z aplikacji zainstalowanych na iPhonie. Liczę na to, że będzie to działać out of the box i nie będzie wymagało wykonania aktualizacji aplikacji przez deweloperów.
A co z tym Apple Pay?
Jedną z ważniejszych funkcji zegarka ma być możliwość płacenia w terminalach płatniczych bez konieczności wyciągania telefonu z kieszeni. Wystarczy dwukrotnie nacisnąć przycisk boczny, co uruchomi usługę płatniczą.
Zaprezentowano też kilka nowych aplikacji - takich jak Uber do zamawiania przejazdów, Shazam do rozpoznawania piosenek, WeChat do konwersacji oraz Instagram do przeglądania zdjęć - jeśli ktoś naprawdę chciałby oglądać je na tym małym ekranie…
Biżuteria czy gadżet fitness?
Apple ma mały problem z pozycjonowaniem Apple Watch. Hardware i software jest takie samo dla wszystkich trzech edycji, ale zwykła wersja Apple Watch, zegarek dla sportowców Apple Watch Sport oraz kosztujący 10 tys. dol. Apple Watch Edition mają te same podzespoły i parametry. Różnica jest w materiale wykończeniowym obudowy, kolorystyce oraz paskach.
Najważniejsze w dzisiejszej prezentacji nie było jednak pokazanie możliwości Apple Watch. Tutaj nie ma zaskoczenia, żadnego “next big thing” pod względem software’u. Najważniejsza była informacja o cenach i dostępności nowego akcesorium. Daty preorderów, ceny Apple Watch Sport, Apple Watch i Apple Watch Edition oraz listę krajów gdzie zegarek trafi w pierwszej kolejności znajdziecie w tym wpisie.
Mały spoiler: nie, nie ma na liście Polski…