REKLAMA

Lenovo zrobił projektor z... tabletu

Tablet z wyświetlaczem ponad 50-cali - takie rzeczy tylko w nowym Lenovo Yoga. Ashton Kutcher i spółka nie są jednak pierwszymi, którzy uwierzyli w picoprojektory. Wciąż nie jest to jednak produkt, który pokochali klienci.

10.10.2014 11.12
Lenovo zrobił projektor z… tabletu
REKLAMA

Picoprojektor jest miniaturowym projektorem opartym najczęściej na diodach led. Może być to zewnętrzne urządzenie niewielkich rozmiarów lub projektor wbudowany w inny sprzęt elektroniczny. Liderem i największym ewangelizatorem tego rynku jest firma Philips ze swoją linią PicoPix.

REKLAMA
picopix philips 2480 5

Te niewielkie projektory potrafią to samo, co klasyczne czyli są w stanie przy odpowiednich warunkach wyświetlić duży obraz. Dla Pico projektorów 50-80 cali nie jest jakimś większym problemem. Niestety cechuje je stosunkowo niska jasność, przez co pomieszczenie musi być zaciemnione. Do tego dochodzi jeszcze słaby kontrast i przede wszystkim bardzo niska rozdzielczość.

PicoPixy dla Philipsa robi Sagemcom. Najtańszy model kupimy za 700 zł, a najdroższy z Androidem i Wi-Fi na pokładzie za nieco ponad 1600 zł. Takie projektory robi też Acer, Optoma, 3M, a w sieci, czy to na Allegro, czy w zagranicznych serwisach znajdziemy liczne propozycje mniej znanych producentów.

beam 1

To jednak dodatkowe urządzenia, które najczęściej stanowią akcesorium do telefonów i komputerów. Musimy zadbać o ich akumulator i po prostu pamiętać o zabraniu ich ze sobą. Natomiast od czasu do czasu pojawiają się inne, dobrze nam znane sprzęty z wbudowanymi projektorami.

Na niecodzienny pomysł wpadło Sony montując projektory w swoich kamerach. Znajdziemy je na przykład w modelu PJ810E kosztującym niecałe 4 tys. zł. Tutaj projektor pozwala po prostu po całym dniu kręcenia filmu z wakacji usiąść wieczorem i przejrzeć to co nagraliśmy.

sony PJ810E

Kolejnym takim urządzeniem był wprowadzony podczas MWC 2012 Samsung Galaxy Beam. Ten smartfon pozwalał na mirroring obrazu na ponad 50-calach, w dodatku miał wbudowane całkiem przyzwoite głośniki. Sam pomysł wrzucenia projektora, do telefonu był całkiem niezły, przy tak szerokim portfolio telefonów koreańskiego producenta. Szkoda tylko, że nie doczekał się następców.

Teraz podobne rozwiązanie wprowadza Lenovo do tabletu. Trudno spodziewać się boomu na to urządzenie, choć nowa Yoga znów się wyróżnia, a to na rynku tabletów nie jest łatwym zadaniem. Picoprojektor w tym przypadku może mieć sens, jeśli weźmiemy pod uwagę, że tablet jest wyjątkowo kanapowym urządzeniem. Tam gdzie w domu nie ma telewizora, Yoga świetnie go w dużym pokoju zastąpi. Krótkie materiały wideo możemy oglądać na małym ekranie, a wieczorem obejrzeć film na 50-80 calach. Oczywiście jakość nie będzie rewelacyjna, ale duży "ekran" robi swoje.

Trudno jest wierzyć, aby picoprojektory stały się powszechne zarówno w tabletach i smartfonach. Także sprzedaż zewnętrznych projektorów, zarówno tych małych, jak i dużych do domowego użytku nigdy nie będzie porównywalna z poziomem sprzedaży telewizorów. Jest to jednak pewna nisza, która z pewnością zainteresuje część konsumentów.

REKLAMA

Niska rozdzielczość, konieczność zaciemnienia pokoju oraz wciąż spore gabaryty - te wady jeszcze bardziej przekreślają pomysł masowego stosowania projektorów w urządzeniach mobilnych. To raczej wodotrysk, który od czasu do czasu pojawi się na rynku.

Duży zawsze będzie jednak robił wrażenie, nawet gdy jest to rozdzielczość 640 na 360 pikseli.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA