Philips PicoPix 2480 - projektor stworzony na wakacje. Recenzja Spider's Web

O tym, co potrafi miniaturowy projektor PicoPix miałem okazję przekonać się już kilka razy. Czas wreszcie podzielić się z Wami wrażeniami i wydać werdykt na jego temat. Osobiście jestem fanem projektorów. Uważam, że tylko one potrafią zapewnić w domu prawdziwe, filmowe wrażenia. Doświadczenia obcowania z filmem będą znacznie lepsze na 100-calowym ekranie, gdzie wyświetlany jest obraz z projektora, niż nawet na 50 czy 60-calowym telewizorze.

Przyjęło się jednak, że projektory są drogie, niewydajne i wymagają specjalnych warunków w domu, by były odpowiednio wydajne. Tylko to ostatnie jest prawdziwe. Niestety, by w pełni cieszyć się projektorem, trzeba mieć przynajmniej dużą ścianę, nie wspominając o dedykowanym ekranie czy roletach. Są jednak takie urządzenia jak Philips PPX-2480, które mogą nam dać namiastkę kina praktycznie wszędzie.

Pierwsze co zaskakuje w tym projektorze to bardzo bogate wyposażenie. W pudełku znajdziemy - oprócz samego projektora - także pilot zdalnego sterowania, zasilacz, etui oraz liczne przewody, czyli: przejściówkę do standardowego złącza HDMI, kabel mini USB, kabel VGA oraz kompozyt. Tak właściwie zabrakło tylko przejściówki dla urządzeń Apple'a.

Urządzenie robi wrażenie swoimi niewielkimi wymiarami – to jedynie 10,5 na 10,5 na 3,15 centymetrów. W małej, czarnej obudowie mieści się oczywiście projektor, jednocześnie będący odtwarzaczem multimedialnym, wyposażonym w głośniki i akumulator. Oznacza to, że możemy go zabrać na filmowy seans bez kompletu akcesoriów; wystarczy bowiem sam projektor. Akumulator z powodzeniem wytrzymuje dwie godzinny, czyli większość produkcji bezproblemowo na nim obejrzymy bez użycia zasilania.

Miniaturowe rozmiary pozwalają na szereg sposobów wykorzystania urządzenia. To z pewnością nie jest domowy sprzęt numer jeden. To rodzinne rozwiązanie wakacyjne, czy awaryjny sprzęt konferencyjny. Oczywiście taka wielkość niesie za sobą pewne ograniczenia.

Nie oczekujmy rozdzielczości HD od tego maleństwa. W listopadzie 2011 na łamach Spider’s Web testowałem biznesowy mini-projektor MP410 od firmy 3M. Tamten sprzęt kosztował nieco mniej niż 3 tysiące złotych, a oferował rozdzielczość zaledwie 1280 na 800, co było sporym osiągnięciem w takiej wielkości sprzętu. Tu mamy sprzęt bardziej uniwersalny i kosztujący około 1300 zł. Philips PicoPix 2480 może pochwalić się rozdzielczością wynoszącą jedynie 854 na 480 pikeseli. Na szczęście wspiera sygnał nawet do 1920 na 1200 pikseli, co sprawia, że spokojnie podłączymy go do laptopa, konsoli czy dekodera telewizji cyfrowej, bez obaw o problemy z wyświetlaniem obrazu.

Jakość obrazu jest... dobra. Zamiast standardowych lamp projektor wykorzystuje LED-y, dzięki czemu kolory są żywe i to nie tylko w całkowitej ciemności. Wykorzystanie LED to także długa żywotność urządzenia – „lampa” pozwoli na 30 tysięcy godzin pracy.

W projektorze nie znajdziemy zaawansowanych ustawień zarówno jeśli chodzi o korekcję obrazu jak i keystone, czyli ustawień równoległości krawędzi. Brak tych ostatnich to spory minus, który rekompensowany jest dość dużą swobodą w ustawieniu takiego projektora. Jasność obrazu zależy od tego, czy urządzenie działa na baterii czy też jest podłączone do zasilania – jest to odpowiednio 55 i 80 lumenów. Rewelacji nie ma, ale z niewielkiej odległości ujrzymy obraz także w niezaciemnionych pomieszczeniach.

Projektor to przede wszystkim duża przekątna. Maksymalna jaką uzyskamy w PPX-2480 to 120” z odległości około 4-5 metrów. Z mniejszej odległości ujrzymy obraz o mniejszej przekątnej ale za to ostrzejszy i jaśniejszy. Niewielkie gabaryty pozwalają zabrać Picopix na działkę czy w inne wakacyjne wojaże by wszędzie móc cieszyć się dużym ekranem.

To co zawodzi, a raczej jest dość oczywiste, to kiepski dźwięk. Głośniki o mocy 1W nie zachwycą nas podczas seansu. To raczej awaryjne rozwiązanie, więc jeśli tylko możemy warto podpiąć urządzenie do zewnętrznych głośników. Przy zabawie z transmiterem FM może nawet komuś uda się stworzyć swoje własne kino samochodowe.

Bardzo dużą zaletą PPX-2480 jest fakt, że poza wsparciem dla szeregu złącz sam jest w stanie odtwarzać treści. Posiada wbudowane 2 GB pamięci, którą można rozszerzyć po przez karty SD. Projektor radzi sobie z plikami wideo w avi, mov, mp4, mkv, flv, ts, m2ts, swf, plikami audio mp3 oraz wav, a także formatami obrazów JPEG, BMP, PNG, GIF, TIFF. Odtworzy także napisy.

Urządzenie posiada dość intuicyjny interfejs. Nie powinno być problemu z jego obsługą zarówno poprzez panel sterujący, umieszczony u góry projektora, jak i przy wykorzystaniu dołączonego pilota. Mamy do czynienia z niewielkim multimedialnym kombajnem, który pozwala zaspokoić rozrywkowe potrzeby użytkowników.

PicoPix nie jest urządzeniem pierwszej potrzeby, to raczej fajny i użyteczny gadżet, który znajdzie swoje zastosowanie tylko u wybranych osób. Nie zastępuje on tradycyjnego projektora w domu, to sprzęt typowo wakacyjny. W domu ten sprzęt jest bezużyteczny. Za 1300 zł co prawda trudno jest znaleźć stacjonarny sprzęt o przyzwoitych parametrach, ale za niewiele więcej znajdziemy projektory, z których powinniśmy czerpać już radość w domowym zaciszu.

PPX-22480 został jednak stworzony z myślą o innych celach i właśnie przy takich zastosowaniach się sprawdza. To interesujący sprzęt dla osób urządzających imprezki na działkach lub dla chcących zapewnić sobie i dzieciom rozrywkę wieczorami. Po całodniowej wakacyjnej wędrówce możemy usiąść z rodziną w jakimś letniskowym domku czy hotelowym pokoju, włożyć do projektora kartę pamięci prosto z aparatu i zobaczyć jakie zdjęcia udało nam się dzisiaj zrobić.

Urządzenie będzie działać z komputerem, konsolą a także tabletem czy smarfonem i to jest bardzo ważne. Jednak to, czy będziemy zadowoleni z tego sprzętu zależeć będzie przede wszystkim od tego, w jaki sposób będziemy go używać. Zdecydowanie to bardziej sprzęt rodzinny niż biznesowy, ale i tu może posłużyć w sytuacjach awaryjnych lub gdy często podróżujemy nie samochodem a pociągiem. PicoPix waży niecałe 300 gramów.

To najmocniejszy picoprojekor w rodzinie Philipsa i mimo już długiego rynkowego stażu jeden z najatrakcyjniejszych modeli na rynku. Jednak jego ocena dotyczy praktycznie całego segmentu urządzeń. To są bardzo fajne i użyteczne urządzenia, jeśli sam użytkownik wie, co z nimi zrobić. Dlatego zakup takiego projektora powinien być przemyślany. Jeśli nie widzimy dla niego zastosowania, to będzie on zalegał nam gdzieś w szufladzie.