REKLAMA

iPhone 6 - recenzja Spider's Web

Po tygodniu od wyprawy iDiotów do Drezna przyszła pora na opis wrażeń po spędzeniu siedmiu dni z nowym, błyszczącym jeszcze telefonem. iPhone 6 stał się już moim głównym smartfonem i zostanie nim na dłużej. Niestety, Apple nie ustrzegło się kilku błędów, a w niektórych aspektach firma nadal zaledwie goni konkurencję. 

iPhone 6 – recenzja Spider’s Web
REKLAMA
REKLAMA

Z nowego iPhone'a korzystam równo tydzień. Urządzenie oceniłem na gorąco po wyjęciu z pudełka, ale najwyższa pora opisać nie tylko największe zalety nowego telefonu Apple, ale też, niestety, wady tego sprzętu. Wcześniej przez kilka miesięcy korzystałem już z telefonów Apple w postaci iPhone'a 5 i 5s, które wspomagały mnie w pracy wykonywanej głównie na komputerze Mac. Z ekosystemem usług Apple jestem już zaznajomiony, a iPhone'a 6 oceniam już nie jako “świeżo upieczony makowiec”, a świadomy użytkownik sprzętu Apple.

Powiedzmy sobie wprost: iPhone 6 jest naprawdę dużym telefonem.

iphone 6 01

Konkurencja wydaje duże smartfony od lat, a Apple może się jeszcze od innych firm wiele nauczyć. Nie chodzi tu wcale o powierzchnię ekranu, tylko rozmiar całej bryły. Dla firmy z Cupertino będzie to twardy orzech do zgryzienia w nadchodzących latach. Konkurencja z 4,7-calowymi telefonami zawstydza firmę Tima Cooka, bo ich telefony z tego segmentu są wyraźnie mniejsze, zwłaszcza przy porównaniu długości telefonu. U Apple jednak ciężko osiągnąć takie gabaryty telefonu i nie wynika to w sumie ze złej woli projektantów.

Sytuacja jest patowa z dwóch powodów. Pierwszym jest spory przycisk Home, którego nie sposób się pozbyć. Nie wyobrażam sobie już zresztą korzystania z telefonu bez perfekcyjnie działającego Touch ID, zwłaszcza po wprowadzeniu integracji skanera odcisków palców z innymi aplikacjami. W smartfonach z Androidem problem przycisków został wyeliminowany przez przeniesienie ich na ekran, u Apple chcąc nie chcąc ekran nie może zajmować maksymalnej powierzchni frontu.

Druga sprawa to zamiłowanie Apple do symetrii, przez co nad ekranem jest tyle samo przestrzeni, co pod nim.

iphone 6 02

Rozumiem tę decyzję. Trzymając Androidy w poziomie zawsze do szewskiej pasji doprowadza mnie sytuacja, gdy ekran nie jest umieszczony centralnie na urządzeniu, a z lewej lub prawej strony zostaje więcej miejsca. W przypadku iPhone'a 6 tego problemu nie ma, a grając na urządzeniu lub oglądając klip z YouTube’a nie nam wrażenia jakiejś niespójności. Co więcej, słusznej szerokości paski po bokach ekranu w trybie landscape zapewniają dość pewny chwyt.

Problem w tym, że powiększając ekran projektanci Apple musieli pogodzić kilka aspektów: Touch ID, symetryczność obudowy i jak najmniejsze wymiary, skoro urządzenie ma znacznie większy ekran od poprzednika. Zadanie to jest w sumie niewykonalne, a efektem tego jest fakt, że iPhone 6 to telefon pełen kompromisów. Nie do tego przyzwyczaiła nas firma z Cupertino za czasów Steve’a Jobsa.

Deklaracje Tima Cooka są nieco na wyrost.

iphone 6 03

Obecny szef Apple twierdzi, że już dawno mogli zrobić większego iPhone’a, ale chcieli “zrobić to dobrze”. Jak dla mnie mogli wstrzymać się jeszcze rok, ponieważ nowy telefon Apple niezmiernie irytuje, i nie chodzi mi o tu aspekt gabarytów, bo podzespołów pewnie bardziej skompresować się nie dało. Problem w tym, że jak na razie mały ułamek aplikacji wykorzystuje dodatkową przestrzeń ekranu w iPhonie 6, a ze względu na kiepskie wrażenia estetyczne w trakcie korzystania z niedostosowanych aplikacji zmuszony jestem korzystać z trybu “zoom”.

Powtarzać dywagacji na temat tego, kto nawalił - Apple czy deweloperzy - nie mam zamiaru. Efekt jednak jest taki, że jako użytkownik iPhone’a 6 jestem rozczarowany. Na szczęście samo urządzenie mi, jako byłemu już użytkownikowi iPhone’a 5s, przypadło do gustu. Co prawda Androidy o podobnej powierzchni ekranu są zwykle krótsze, ale Apple zastosowało kilka tricków, dzięki którym z “szóstki” korzysta się przyjemnie, ale też już nie tak komfortowo, jak z iPhone’a 5s.

Precz z ostrymi krawędziami!

iphone 6 04

iPhone 5s zdecydowanie wyróżniał się pod względem formy. Nie dość, że urządzenie jest naprawdę malutkie w porównaniu do takich gigantów, jak Galaxy S5, HTC One M8, LG G3 lub Xperia Z3, to ma bardzo charakterystyczne ramki obudowy. Na ostre krawędzie pozwalał właśnie rozmiar.

W przypadku iPhone’a 6 producent zdecydował się wprowadzić często spotykany u konkurencji obły kształt obudowy. To jest właśnie jeden z kompromisów: zatracenie indywidualnego charakteru telefonu, wypracowanego przez kilka lat, na rzecz ergonomii. Dzięki obłym kształtom telefon układa się znacznie lepiej w dłoni, niż gdyby był zupełnie płaski.

Nie bez znaczenia jest tutaj też bardzo niewielka grubość iPhone’a 6 na poziomie 6,9 mm.

iPhone-6-SpidersWeb-8

Nie jest to co prawda najcieńszy smartfon na rynku, ale z pewnością znajduje się w czołówce. Mimo to, mam nieco żal do Apple, że nie zdecydowali się na większą grubość, w zamian za schowany w całości obudowie obiektyw aparatu i nieco większą baterię. Z akumulatorem w “szóstce”, jak już pisałem, jest nie najlepiej.

Kończąc temat wielkości telefonu dodam tylko, że już kilka razy niemal wypadł mi z dłoni. Nie korzystam z dodatkowych case’ów, a obudowa faktycznie jest nieco śliska. Pisanie SMS-a w trakcie marszu wymaga ode mnie znacznie więcej uwagi, niż w przypadku iPhone’a 5s, który mogłem bezwiednie trzymać w dłoni w bardzo stabilny sposób.

Dodam tylko, że już całkowicie wyleczyłem się z pomysłu wymiany iPhone'a 6 na iPhone’a 6 Plus.

iPhone-6-iPhone-6-Plus-iPhone-5s-4

Już teraz Apple przekroczyło optymalny (dla mnie) rozmiar telefonu. Oczywiście mój przytyk do rozmiaru dotyczy też wszelkiej maści androidów, gdzie wielkość ekranu z iPhone’a 6 Plus, czyli 5,5 cali przekątnej w sztandarowym telefonie nie jest niczym nowym. Ze względu na osobiście preferencje wśród urządzeń z zielonym robotem jestem fanem Xperii Z3 Compact z 4,6-calowym ekranem.

Na szczęście Apple zastosowało kilka rozwiązań, które uprzyjemniają korzystanie z (za)dużego telefonu. Oprócz trybu reachability (dwukrotne tapnięcie w przycisk Home “ściąga” interfejs używanej aplikacji do dołu), który w praktyce jest średnio użyteczny, zwróciłem uwagę na lekko zagięte na krawędziach szkło chroniące wyświetlacz. Dzięki temu wykonując gesty na ekranie palec nie trafia na ostrą krawędź, a “płynie” nad treściami poza obudowę.

Sam wyświetlacz jest jak zwykle fenomenalny.

iphone 6 05

Apple już od kilku lat przoduje w kwestii ekranów w swoich telefonach. Może iPhone 6 nie ma największego wskaźnika PPI (pixel per inch, pikseli na cal), ale to jest nieistotne. Obraz jest ostry, wyraźny, odwzorowanie kolorów świetne. Dużej różnicy w porównaniu do iPhone’a 5s nie widzę, ale to nie jest minus, bo firma Tima Cooka już rok temu stworzyła ekran prawie idealny.

Zastanawiam się tylko, czy Apple nie zrobiło błędu wybierając panele o bardzo nietypowej rozdzielczości wynoszącej 1334 na 750 pikseli. Skoro i tak aplikacje nie są dostosowane do większego ekranu, to może lepiej było wybrać popularniejszą rozdzielczość, np. 1600 na 900? Wtedy zagęszczenie pikseli iPhone’a 6 byłoby bliższe iPhone’owi 6 Plus. Wartość ta jest teraz jednak taka sama, jak w przypadku iPhone’a 5s... co oczywiście nie przeszkodziło twórcom nazwać nowego ekranu Retina HD.

Nic nie można zarzucić też rozmieszczeniu portów i przycisków.

iPhone-6-iPhone-6-Plus-iPhone-5s-8

Apple nie odkrywa koła na nowo, a kolejny telefon ma bardzo zbliżone rozmieszenie poszczególnych elementów na obudowie. Lewa krawędź to nadal przełącznik wyciszający urządzenie (za którym tęsknię za każdym razem korzystając z Androida) oraz przyciski regulacji głośności, które są teraz podłużne, nie okrągłe. Spasowanie przycisków jest idealne i nic nie lata, a obsługuje się je wygodniej niż te z iPhone’a 5s.

Na dole telefonu też nie widać większych zmian. Od lewej strony mamy gniazdo słuchawkowe i mikrofon, centralnie umieszczony port Ligthning oraz po jego prawej stronie głośnik. Tak, tylko jeden - Apple nadal nie zdecydowało się, nad czym ubolewam, na wprowadzenie głośników stereo. Na szczęście producent przemyślał teraz nieco bardziej jego umiejscowienie, dzięki czemu grając w gry i oglądając filmy nie zasłaniam już go dłonią, jak w przypadku poprzednika.

Największa zmiana dotknęła przycisk blokady.

iPhone-6-SpidersWeb-4

Do tej pory mniejsze iPhone’y miały guzik power na górnej krawędzi, a teraz znajduje się on na boku urządzenia. Przy 4-calach długości przekątnej miało to sens, ale przy gabarytach “szóstki” nie byłoby to w żadnym stopniu ergonomiczne. Taka lokalizacja przycisku jest dobrze znana użytkownikom Androida i w przypadku iPhone’a 6 sprawdza się znakomicie. Z jednej strony szkoda, że zabrakło funkcji wybudzania telefonu np. przez podwójne tapnięcie ekranu - ale z drugiej strony od tego służy przecież przycisk Home.

Znajduje się on tak jak w poprzednich modelach zaraz pod ekranem i ponownie jest jednocześnie czytnikiem odcisków palców o nazwie Touch ID. Jego działaniu nic nie mogę zarzucić; ba, wychwytuje linie papilarne jeszcze lepiej, niż do tej pory. Praktycznie nigdy nie muszę już wpisywać kodu odblokowania urządzenia, nawet wyciągając telefon z kieszeni i przykładając palec bez patrzenia na urządzenie. Touch ID głupieje tylko wtedy, kiedy mam wilgotny lub zabrudzony palec, co nie jest zaskoczeniem.

Front iPhone’a 6 wygląda podobnie do poprzednika, ale tego samego nie można powiedzieć o pleckach urządzenia.

iphone 6 06

Największe zdziwienie po oficjalnej prezentacji nowego telefonu wywołał chyba wystający obiektyw. Wygląda to strasznie nie-apple’owo i powoduje chybotanie się urządzenia, jeśli próbujemy użytkować je na leżąco. Co prawda da się odpisać na SMS-a, ale wybierając ikony z pierwszych dwóch rzędów na Springboardzie urządzenie stuka o biurko. Tyle dobrego, że plotki o zahaczaniu przez obiektyw o kieszeń spodni przy wyciąganiu z niej urządzenia okazały się mocno przesadzone.

Całe plecki wyglądają jednak jak zaprojektowane przez nowy zespół pracowników Apple, który nie konsultował się z Jony Ive’m. W górnej i dolnej części obudowy znalazły się plastikowe fugi, które strasznie rzucają się w oczy. W przypadku gwiezdno-szarego i srebrnego modelu iPhone’a 6 szary kolor pasków w miarę niweluje to wrażenie, ale w moim złotym wariancie białe wypełnienie nie przypadło mi do gustu, zbytnio się wyróżnia.

Kwestię designu nowego iPhone’a 6 najlepiej podsumuje jednak to, że pokazując go przypadkowym osobom spotkałem się z wieloma pytaniami “a co to za nowy złoty Samsung?”.

iphone 6 07

Sam przywykłem już po tygodniu do większego rozmiaru urządzenia, a design mi się podoba. Na tyle, że mój poprzedni telefon znalazł już nowego właściciela. Jestem też zadowolony z systemu iOS 8, chociaż trapi go nadal wiele chorób wieku dziecięcego. Z nowymi funkcjami systemu możecie zapoznać się po przeczytaniu recenzji Pawła Okopienia, a ja mogę podpisać się pod słowami Przemka: iOS 8 to na razie tylko obietnica.

Złapałem się zresztą na tym, że na pytanie czemu mój tata miałby zaktualizować oprogramowanie w swoim iPhonie 5s, tak naprawdę nie umiałem znaleźć solidnych argumentów. Zmiany względem poprzedniego modelu są co najwyżej kosmetyczne.  Z kolei ta największa nowość w iPhonie 6, dzięki wprowadzenie modułu NFC, jest dla nas zupełnie nieistotna.

Nie tylko Apple Pay dopiero w przyszłym miesiącu ma zostać wprowadzone w formie aktualizacji, to zadziała tylko w USA.

iphone 6 08

O problemach ze skalowaniem interfejsu już pisałem w tym tygodniu na łamach Spider’s Web i pozostaje mi tylko czekać, aż deweloperzy wezmą się do roboty. Tracę przez to dodatkową przestrzeń w aplikacjach. Szkoda też, że tryb “zoom” usuwa dodatkowe klawisze usprawniające pisanie na klawiaturze w trybie poziomym.

Jest ich nieco mniej, niż w przypadku iPhone’a 6 Plus, ale i tak ich obecność jest miłym dodatkiem. Doceniam co prawda dbałość o szczegóły w Apple - dodatkowe klawisze w kompatybilnych aplikacjach mają taką szerokość, że sama klawiatura jest dokładnie tej samej szerokości, co na iPhonie 5s! -  ale bardziej cenię sobie spójność interfejsu.

Rozczarowaniem jest też funkcja Handoff.

iphone 6 09

Po prezentacji iOS 8 byłem oczarowany funkcją Handoff, która miała zachęcić mnie do częstszego korzystania z iPada. Jej działanie opisywałem zresztą na przykładzie tego, jak ma funkcjonować w aplikacji Pocket, o czym twórcy poinformowali na dwa dni przed premierą iOS 8.

Założenie jest takie, że kończąc pracę na iPhonie, biorę iPada do ręki, otwieram aplikację z telefonu prosto z lockscreenu na tablecie, a system przenosi mnie prosto do czytanego przed sekundą tekstu w Pocket, maila w Mail.app, strony internetowej w Safari itp. Działa to w obie strony.

Podtrzymuję zdanie, że twórcy aplikacji Pocket mogą robić za wzór dla innych deweloperów, bo wprowadzili to na dzień premiery iOS 8.

iphone 6 12

Szkoda tylko, że pomysłu nie przemyślało do końca Apple. Okazuje się, że do działania tej funkcji “opuszczane” urządzenie musi mieć włączony ekran! To zupełnie zabija ideę i skończyło się na tym, że iPada Mini pierwszej generacji sprzedałem. Handoff z kolei, który miał szansę zachęcić mnie do kupna kolejnego modelu tabletu Apple, bardziej do tego zniechęca.

Na aktualizację systemu w moim Airze do Yosemite, która pozwoli na działanie Handoff między telefonem a makiem oraz prowadzenie rozmów głosowych - wykorzystując kartę SIM w smartfonie - z komputera Apple, ciągle czekam. Rozumiem, że dla Apple wydanie iOS 8 było dużym wyzwaniem, ale przy takiej integracji urządzeń mobilnych i komputerów Mak nowy OS X powinien zadebiutować równo z iOS 8.

Szkoda też, że jak na razie jednak Apple strzela samobója za samobójem.

iphone 6 10

Dobre wrażenie po korzystaniu z iPhone’a psuje sam producent. Nie dość, że aktualizacja iOS 8 zawiera - podobno, ja jestem najwidoczniej szczęściarzem, bo wszystko u mnie działa - mnóstwo błędów, to jeszcze aktualizacja do iOS 8.0.1 okazała się wadliwa. Tutaj też miałem trochę szczęścia, bo wiadomość o tym, by jej nie instalować, odczytałem w ostatniej chwili i anulowałem cały proces. Apple wydało co prawda w dwa dni później poprawkę o numerze 8.0.2, ale niesmak pozostał.

Jestem zawiedziony, ponieważ na produkty rodem z Cupertino przesiadłem się dopiero w tym roku, a legendarna bezawaryjność iOS najwyraźniej jest, albo stała się na przestrzeni ostatniego roku, wyłącznie… legendą. iOS 8.0.1 robiący z najnowszych telefonów drogie iPody touch szóstej generacji przelewa czarę goryczy. Nawet najbardziej ortodoksyjni fani powinni przestać już śmiać się z Androida i muszą pogodzić się z tym, że Apple to (tylko) taka sama firma, jak wszystkie inne.

Niewiele też można powiedzieć o wydajności sprzętu z Cupertino oprócz tego, że chodzi jak żyleta.

iPhone-6-iPhone-6-Plus-iPhone-5s-7

Wszystko ładuje się szybko, sprawnie i bez zbędnych przycięć. Nowy dwurdzeniowy układ A8 i 1 GB RAM to naprawdę wystarczająca konfiguracja telefonu Apple. Cieszy mnie, że przynajmniej producent stawia na optymalizację oprogramowania, zamiast dodawać kolejne rdzenie, gigaherze i gigabajty. Oczywiście ma na to wpływ możliwość opracowania software’u na konkretne konfiguracje sprzętowe, ale to akurat nie powinno interesować końcowego użytkownika.

Dla mnie, jako klienta Apple, liczy się to, że to po prostu działa. Jeśli ktoś chce porównywać iPhone’a 6 z konkurencją biorąc pod uwagę suche dane techniczne to przypominam po raz kolejny: nie ma to żadnego sensu, bo diabeł tkwi w oprogramowaniu. Z ciekawostek mogę dodać tylko tyle, że nowy koprocesor M8 faktycznie liczy nie tylko ile kroków wykonałem w ciągu dnia, ale też ile pokonałem pięter. Przydatność tych informacji niech każdy już jednak oceni we własnym zakresie.

Znacznie ważniejsze jest (ponowne) poprawienie już wcześniej świetnej jakości fotografii.

Nie spodziewajcie się jednak cudów. Nowy iPhone może pochwalić się nieco lepszą jakością zdjęć od poprzednika, na co zresztą wskazuje sama specyfikacja aparatu. Obiektywne testy laboratoryjne nowego modułu opisywał już na łamach Spider’s Web Marcin Połowianiuk, a mi nie pozostaje nic innego, jak się z tymi wynikami zgodzić. Zdjęcia są faktycznie bardzo dobrej jakości, ale... nadal smartfonom daleko do lustra. Nie widzę szansy, żeby przekroczono w przewidywalnej przeszłości tę granicę - ale mi już iPhone 5s zastąpił w codziennych zastosowaniach aparat kompaktowy.

Teraz jest znów ciut lepiej, ale to zaleta głównie nowych algorytmów przetwarzania obrazu. Praw fizyki nie przeskoczy jednak nawet najbardziej zaawansowane oprogramowanie poprawiające jakość zdjęć i z aparatu w smartfonie ciężko wykrzesać coś więcej. Ba, większą poprawę widzę teraz tak naprawdę przy nowej przedniej kamerze, niż w głównym aparacie. Cieszy mnie jednak, że w Cupertino w końcu ktoś wpadł na pomysł zaimplementowania samowyzwalacza. Spore wrażenie zrobiły na mnie filmy kręcone w 240 klatkach na sekundę, gdzie możemy od razu po wykonaniu nagrania je przyciąć i ustawić moment, w którym zwolnione tempo zostanie uaktywnione.

Co jeszcze czeka w Cupertino na odkrycie?

Nowy telefon Apple z pewnością można ocenić jako “najlepszy iPhone wyprodukowany do tej pory”, ale nie ferowałbym wyroków, że to najlepszy telefon świata. Nawet najwięksi fani Apple muszą zauważyć to, że pod wieloma względami telefon firmy Tima Cooka odstaje od konkurencji. Mam coraz mniejszą nadzieję, że kiedykolwiek Apple ten dystans nadrobi, a ewidentne zalety smartfonów takich firm jak Sony, Samsung i HTC uznane zostały za niewarte uwagi dodatki.

Jestem bardzo zawiedziony mało pojemną baterią, brakiem diody powiadomień i głośników stereo. Nie obraziłbym się też za uszczelnienie telefonu i wodoodporną obudowę. Czekam też, aż Apple dołączy do wyścigu o nazwie “bezprzewodowe ładowanie” i smuci mnie, że w Polsce nie skorzystam z modułu NFC. Apple Pay będzie działać tylko w USA, a ja nie wykorzystam modułu do szybkiego przesłania zdjęcia lub zeskanowania gadżeciarskiej wizytówki.

Nadal nie umiem powiedzieć, czy jestem zadowolony ze zmiany podejścia Apple do wielkości telefonu.

Jestem zawiedziony, że Apple nie wydało modelu iPhone 5s II, który zamknąłby nowy chip A8, poprawioną kamerkę iSight, moduł NFC i resztę podzespołów z szóstki w zeszłorocznej obudowie. Nie liczę też na to, że telefon o nazwie, dajmy na to, iPhone 6 Mini pojawi się w przyszłości.

Zmiana przekątnej iPhone’a to po prostu koniec ery małych telefonów na długi, długi czas. Dodam tylko, że nie mam zamiaru krzyczeć, że Apple zaprzecza samo sobie. Zgodzę się, że 3,5 i 4 cale długości przekątnej ekranu było optymalne dla telefonów kilka lat temu, ale teraz (a dokładnie już kilka lat temu) przestały być wystarczające.

Nie, nie urosły nam kciuki - zmieniliśmy sposób użytkowania urządzeń mobilnych, które zastępują nam komputery osobiste w znacznie większej liczbie czynności. Bogactwo aplikacji w AppStore powoduje, że nawet Apple zdecydowało poświęcić wygodę użytkowania na rzecz możliwości obcowania z większą ilością treści na raz.

REKLAMA

Ale mimo wszystko, chociaż iPhone 6 na najbliższy rok pozostanie moim głównym telefonem, to ze względu na czas pracy na akumulatorze i kiepskie skalowanie interfejsu nie mogę powiedzieć, że jestem w stu procentach zadowolony z zakupu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA