REKLAMA

Mark Zuckerberg wezwany przez irański sąd. Pojedzie? I… czy wróci?

Twórca imperialistycznego, szerzącego rozpustną, zachodnią wizje cywilizacji i, co szczególnie okropne, podły Syjonista, został wezwany do stawienia się przed irańskim sądem. Powody są śmieszne, ale czy Zuckerberg ma się czego obawiać?

Mark Zuckerberg wezwany przez irański sąd. Pojedzie? I… czy wróci?
REKLAMA

Mark Zuckerberg, dyrektor generalny Facebooka, otrzymał (bądź wkrótce otrzyma) wezwanie do irańskiego sądu. Powody? Biorąc pod uwagę reżim aktualnie sprawujący władze w tym kraju, niewykluczone, że zostanie na miejscu oskarżony o zbrodnie przeciwko jedynej słusznej cywilizacji. Pretekstem są jednak dwie aplikacje mobilne oferowane przez Facebooka: Instagram i WhatsApp.

REKLAMA

Zdaniem sądu, aplikacje te naruszają prawo do prywatności ich użytkowników i już zostały zablokowane przez irańskie władze. Zuckerberg ma zostać przesłuchany w celach zebrania materiałów dowodowych.

Co jeszcze zabawniejsze, sam Facebook również nie jest dostępny na terenie Iranu, a także Instagram w swojej okrojonej, webowej wersji. Nie jeden Zuckerberg jest jednak poszkodowany. Powody do narzekania może mieć również Twitter i YouTube, dokładnie z tego samego powodu. Aczkolwiek część Irańczyków ryzykuje i łączy się z tymi serwisami za pomocą serwerów proxy.

Umysłowy renesans kontra ekstremalny szariat

Co ciekawe, nie wszyscy politycy Iranu opowiadają się przed tak szeroką cenzurą, która ma chronić irańską młodzież przed „szkodliwymi” wpływami Zachodu. Hassan Rouhani, prezydent Iranu, jest zdania, że młodzieży warto zaufać i że nie powinno się odcinać jej dostępu od znakomitego narzędzia do komunikacji z ludźmi z Zachodu. Jest zdania, że nie ulegnie ona „szkodliwym” wpływom. Jego sprzeciw został jednak obalony przez większość i Iran względnie skutecznie i aktywnie broni się przed wpływami Zachodu.

facebook

Nie tylko Iran ma problem z ochroną prywatności na Facebooku. Wielu urzędników z krajów zachodniej cywilizacji również krytykuje ten serwis społecznościowy. Efektem tych sprzeciwów jest niedawna zmiana na Facebooku, dzięki której wszystkie posty domyślnie są oznaczone jako tylko dla znajomych, z opcjonalną możliwością zmiany na publiczne. Gigant zachęca też do dzielenia się jeszcze większą ilością informacji poprzez funkcję „zapytaj użytkownika”. Nasi znajomi mają do dyspozycji mechanizm „nakłaniający nas” do uzupełnienia informacji w naszym profilu użytkownika. Iran jednak jako pierwszy wezwał Zuckerberga przed sąd.

To tylko spektakl, a konkretniej komedia

Mark Zuckerberg, w myśl wezwania, „musi” stawić się przed sądem lub wysłać reprezentującego go prawnika. Wątpliwą jest jednak jego wycieczka. Iran i Stany Zjednoczone nie mają żadnego porozumienia ekstradycyjnego, co oznacza, że Zuckerberg, podobnie jak wezwani przed nim inni oskarżeni „obywatele Zachodu”, może wezwanie zignorować bez konsekwencji prawnych.

Inną sprawą są natomiast ekstremistyczni wyznawcy Islamu, sympatyzujący z władzami Iranu. Mark Zuckerberg, ateista żydowskiego pochodzenia, reprezentuje wszystko to, czego ci fundamentaliści nienawidzą. Oby nie doszło do jakiejś tragedii…

REKLAMA

Żródła: ABC, Reuters, CNN

Zdjęcie Facebook notifications of friend request pochodzi z serwisu Shutterstock.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA