REKLAMA

Polska platforma Draft Eye pomaga przy zarządzaniu projektami graficznymi. Wybierają ją freelancerzy, zespoły i agencje

Draft EYE jest ciekawym polskim projektem, który ma szansę odnieść duży sukces. Jest to platforma umożliwiająca efektywne zarządzanie projektami graficznymi. Skierowana jest do grafików i projektantów, przy czym odnajdą się w niej zarówno freelancerzy jak i małe zespoły i agencje. Draft EYE kładzie duży nacisk na wspomaganie komunikacji na linii grafik – klient. O tym interesującym projekcie rozmawiałem z jego twórcą, Michałem Najmanem.

27.11.2013 12.38
Polska platforma Draft Eye pomaga przy zarządzaniu projektami graficznymi. Wybierają ją freelancerzy, zespoły i agencje
REKLAMA

Platforma Draft EYE ma pomóc zapanować nad projektem i prowadzić go w sposób profesjonalny i zorganizowany. Po założeniu bezpłatnego konta w serwisie możemy zarządzać całym projektem z jednego miejsca - dodawać nowe zadania, komentarze i dokumenty. Draft EYE pozwala także zapanować nad pracą z klientem. Zamiast przesyłania koncepcji i wizualizacji mailem, można w wygodny sposób udostępnić mu część materiałów z projektu prowadzonego na platformie. Mamy oczywiście pełną kontrolę nad tym, co w danej chwili widzi klient. Dzięki takiemu rozwiązaniu całe zarządzanie projektem oraz komunikacja odbywa się z jednego miejsca i nie jest rozbita na kilka narzędzi.

REKLAMA
draft eye

Draft EYE umożliwia dostęp do pełnej historii zmian i postępu prac. Cała idea opiera się na tym, żeby podgląd na te wszystkie dane był możliwy z dowolnego komputera i urządzenia. Cały swój profil, wszystkie projekty i dane są dostępne z poziomu dowolnej przeglądarki internetowej, zatem można pracować zarówno na komputerze, jak i na tablecie lub smartfonie.

Draft EYE w praktyce

Draft EYE jest narzędziem darmowym. Założyłem w nim konto i testowałem platformę przez jakiś czas. Wrażenia są bardzo pozytywne, zarówno pod względem funkcjonalności jak i wyglądu. Strona ma przyjazny samouczek, który w trakcie dodawania nowych projektów i zadań informuje o dostępnych funkcjach. Draft EYE zaprojektowany jest bardzo estetycznie, a wygląd przypomina nieco aplikację na tablet. Obecnie nie mamy żadnej dedykowanej aplikacji mobilnej do obsługi serwisu. Wszystko odbywa się poprzez przeglądarkę. O ile responsywny design pozwala na wygodną pracę na tablecie, tak dostęp do serwisu z poziomu smartfona jest już znacznie mniej wygodny.

Interfejs Draft EYE podzielony jest na cztery główne zakładki: pulpit, projekty, uczestnicy i organizer. Pulpit jest miejscem, gdzie widzimy wszystkie ostatnie aktywności, wiadomości i zadania oczekujące.

draft eye 1

Najważniejszym miejscem jest zakładka Projekty. Zakładając nowy projekt (np. „strona internetowa drukarni”) możemy dodać mu tagi, miniaturę, uczestników i opis. Następnie, w obrębie projektu można dodawać zadania do wykonania. Zadaniom także można przypisywać tagi, załączniki, opisy, a także statusy, takie jak „w toku” lub „wykonane”. Na podstawie statusów zadań widzimy aktualny procentowy postęp całego projektu.

W zakładce Uczestnicy możemy zarządzać osobami przypisanymi do danych projektów. Możemy także udostępniać dane klientom.

Ostatnią zakładką jest Organizer. Daje on dostęp do kalendarza, notatek, odnośników i listy tagów. Z poziomu organizera możemy zarządzać wszystkimi tymi funkcjami. Szczególnie ciekawie wygląda kalendarz z naniesionymi wydarzeniami. Pozwala to zapanować nad projektem w czasie.

Z Michałem Najmanem, autorem Draft EYE, rozmawiałem o projekcie i o planach na przyszłość.

Marcin Połowianiuk, Spider’s Web: Skąd pomysł na Draft EYE?

Michał Najman, DraftEye.com: Pomysł narodził się na bazie własnych doświadczeń i problemów związanych z zarządzaniem małymi projektami i komunikacji z klientami. Jak większość freelancerów i ja miałem problem z tym, że wraz z upływem czasu, sprawy organizacyjne związane z prowadzeniem projektu pochłaniają coraz więcej energii. Problem jest jeszcze większy, gdy dotyczy kilku równolegle prowadzonych prac. Uciążliwe staje się nieustanne przeszukiwanie skrzynek pocztowych i komputerów w celu odnalezienia e-maili od klientów z ustaleniami, poprawkami, aktualnymi wersji plików itp.  Klienci (szczególnie ci mniej techniczni) mają z tym jeszcze większą trudność, co zniechęca ich do pracy on-line (wolą dzwonić, a wyniki takich ustaleń po jakimś czasie bywają różnie interpretowane przez obie strony). Problem w 2012 roku zaczął mi na tyle doskwierać, że zacząłem rozglądać się za rozwiązaniem, które również zaakceptują rodzimi klienci (wymagana wersja polskojęzyczna). Istniał już na rynku Approveapp, ale był mało funkcjonalny i niedopracowany. Wtedy zakiełkowała myśl, żeby zebrać siły i stworzyć prosty oraz intuicyjny system, do którego będzie można przenieść całą sferę związaną z działalnością typowego freelancera-webmastera.

Narzędzie obecnie dostępne jest za darmo. Jaką strategię obierze Draft EYE za jakiś czas? Planujesz wprowadzić płatne konta, czy skierujesz się ku reklamom?

Draft EYE to typowe narzędzie oferowane w trybie SaaS. Model biznesowy oparty będzie na freemium, jednak szczegółowy podział na cechy kont darmowych i płatnych nie jest jeszcze określony. Reklamy nie są przewidywane. Przy okazji chciałbym coś wyjaśnić, bo dość często pojawia się pytanie, czy klienci zapraszani przez użytkowników do udziału w projekcie podlegają opłatom. Wyjaśniam: klienci nigdy nie będą płacić za korzystanie z produktu, ewentualnym opłatom będą podlegać jedynie właściciele projektów. Dodatkowo e-maile klientów są wykorzystywane wyłącznie do informowania o zmianach w projektach, w których biorą udział.

draft eye 2

Obecnie strona jest dobrze dostosowana do urządzeń dotykowych, chociaż przydałaby się dedykowana aplikacja poprawiająca komfort obsługi, szczególnie w przypadku smartfonów. Czy planujesz wprowadzenie mobilnych aplikacji?

W tej chwili nie ma w planach mobilnych wersji aplikacji. Nie ma wątpliwości, że stworzenie wysokiej jakości aplikacji pochłonęłoby dużą część zasobów i czasu. Biorąc pod uwagę, że Draft EYE nadal poszukuje kierunku rozwoju, nie wydaje mi się to optymalnym rozwiązaniem. Aplikacja pójdzie za to w kierunku Responsive Design, co w obecnej sytuacji  uważam za rozsądny kompromis. Chyba, że użytkownicy zechcą inaczej :)

W przypadku tego typu startupów zawsze mam pewne obawy z przeniesieniem wszystkich danych do nowego serwisu. Jaką mamy pewność, że dane są bezpieczne i że serwis będzie wspierany?

Nie ma wątpliwości, że dane przechowywane w tego typu systemie jak najbardziej można uznać za wrażliwe. Dlatego bezpieczeństwo aplikacji było najważniejszym wymaganiem niefunkcjonalnym, już od momentu rozpoczęcia prac programistycznych. Ponieważ temat jest złożony, wspomnę tylko, że podstawowa platforma ASP MVC została wzbogacona o wiele komponentów i rozwiązań związanych z bezpieczeństwem (szyfrowanie haseł, sesji) czy przeciwdziałaniem np. atakom (SQL i Code Injection, XSS, CSRF, Cookie poisoning etc.). Dodatkowo, aplikacja od niedawna działa tylko przy użyciu szyfrowanego połączenia (SSL). W tej chwili aplikacja hostowana jest na polskim hostingu .NET Webio (tak na marginesie - polecam), ale przy wprowadzaniu wersji językowych będzie migrowana do chmury obliczeniowej, co dodatkowo podniesie niezawodność. Co do drugiej części pytania – serwis nie tylko będzie wspierany, ale cały czas rozwijany i rozbudowywany. Powstawał systematycznie i stosunkowo wolno, więc nie jest to projekt wydmuszka. Zostało . A poza tym, jak już wcześniej wspomniałem – ponieważ sam jestem w grupie docelowej, serwis nadal jest mi zwyczajnie potrzebny do codziennej pracy :)

DraftEye wygląda na gotowy do użytku produkt. Czy planujesz wprowadzenie jakichś nowych funkcjonalności? W którą stronę projekt będzie się rozwijał?

REKLAMA

System pod kątem technicznym jest w pełni funkcjonalny i dostarcza wszystkie mechanizmy określone w MVP. Od strony produktowej Draft EYE jest w fazie product-market fit. Muszę przyznać w tym miejscu, że mimo najszczerszych chęci i ciągłego kształcenia się w tej dziedzinie, działka biznesowa nie jest moją najmocniejszą stroną. Jako typowy inżynier, największą satysfakcję odczuwam z zajęć związanych z developmentem i budową funkcjonalności. Dlatego poszukuję co-foundera (growth hackera), osoby która zajmie się tą dla mnie „ciemną stroną księżyca”. Jeśli masz wiedzę i doświadczenie w tym zakresie zapraszam do współpracy. A najbliższe plany związane z samym produktem to wprowadzenie wersji angielskiej oraz uporządkowaniem zaniedbanych spraw około-marketingowych. W tym obszarze priorytetem na najbliższy czas będą media społecznościowe i nawiązanie kontaktu z potencjalnymi klientami. Jedno jest pewne, przed Draft EYE jeszcze dużo pracy.

Dziękuję za rozmowę.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA