REKLAMA

Najważniejsze w tygodniu. Czy Chromecast jest zagrożeniem dla Smart TV i czy wystarczy, aby zamienić telewizor w centrum rozrywki?

W mijającym tygodniu odbyła się konferencja Google, na której zobaczyliśmy między innymi Androida w wersji 4.3 oraz nowego Nexusa 7. Jednak największe emocje wzbudziło małe, niepozorne urządzenie o nazwie Chromecast. Czy ten gadżet od internetowego giganta jest realnym zagrożeniem dla Smart TV? Czy takie urządzenie jest wystarczające aby zamienić telewizor w domowe centrum cyfrowej rozrywki?

Najważniejsze w tygodniu. Czy Chromecast jest zagrożeniem dla Smart TV i czy wystarczy, aby zamienić telewizor w centrum rozrywki?
REKLAMA
jaroszewski damian
REKLAMA

Damian Jaroszewski: Jak nie rozumiem zachwytów nad Chromecastem. Mi w zupełności wystarczy kabel HDMI z komputera do telewizora. Dzięki temu na TV nie tylko mam zakładki z przeglądarki, ale też filmy, a nawet gry... Jeśli mam ochotę, to biorę pada od X360, kładę się na łóżku i odpalam FIFĘ. W Chromecaście tego nie zrobię.

Pewnie Chromecast jest jakimś rozwiązaniem. Pewnie kupi go sporo osób. Ale to nie jest sprzęt dla mnie.

Dawid Kosiński:  Damian masz rację, ale Chromecast ma to do siebie, że jest takim kablem... bez kabla. Ma bardziej ograniczone możliwości, ale wystarczą one większości użytkowników. Dzięki zerowej konfiguracji i bajecznie łatwym użyciu na pewno zdobędzie on duże grono użytkowników.

Chromecast to NIE jest Smart TV, ale jest dla niego zagrożeniem, bo może okazać się, że ludzie nie chcą mieć inteligentnych platform, tylko proste rozwiązania, do których są przyzwyczajeni. Odpowiedzią na Chromecast może być tylko duża, zunifikowana platforma Smart TV. Samsung powinien zastanowić się nad popularyzacją swojej (w mojej opinii najlepszej) platformy Smart TV i implementowania jej w telewizorach konkurencji.

Chromecast 2
grabiec nowe

Piotr Grabiec: Też zgodzę się z tym, że Chromecast to nie jest zastępca SmartTV - to po prostu gadżet, który fajnie byłoby mieć. A czy może on być następcą inteligentnego telewizora? Jestem w stanie sobie to wyobrazić. Sam z pewnością, gdy tylko będzie taka możliwość, będę chciał go sobie sprawić. Nie, żeby było mi to potrzebne do życia - ale to po prostu mogłoby być wygodne, nawet jeśli mam używać go od święta.

Spodziewam się, że Chromecast może być hitem ze względu na nic innego, jak cenę. 35 dolarów, zwłaszcza w USA, to w sumie śmiesznie mało. Nic dziwnego, że ludzie się na niego rzucili i wyprzedał się na pniu. Jasne - to nie są możliwości Apple TV, to nie jest to samo co kabel HDMI - ale pytanie, czy i czego potrzebują użytkwonicy? Jestem przekonany, patrząc na rozwój komputerów i urządzeń mobilnych, że ludzie cenią sobie prostotę działania nad zaawansowane możliwości. I gdzie jak gdzie, ale w przypadku TV, to w pełni rozumiem.

Nawet SmartTV ma większe możliwości. Pozwala instalować aplikacje, sprawdzać powiadomienia na Facebooku i to wszystko bez potrzeby korzystania z osobnego urządzenia i za pomocą pilota. Tylko nie oszukujmy się, kto z tego korzysta? Zanim otworzę aplikację na telewizorze już przeczytam wszystkie powiadomienia na komórce - bez sensu. Telewizor to nie ma być drugi komputer, ale z upośledzonym i okrojonym systemem.

Chromecast jest po prostu wygodny i do bólu prosty. Nie ma co się w nim popsuć, nie ma co konfigurować, prawdziwe plug and play. Liczę na to, że ilość partnerów szybko urośnie - i wierzę, że Google ma szansę to pociągnąć. Integracja GoogleCast bezpośrednio w telewizorach to byłby już w ogóle strzał w dziesiątkę, ale pytanie czy i którzy producenci na to pójdą.

Chromecast
66403_10200252268724635_1932794500_n

Maciej Gajewski: Ciężko mi przewidzieć, czy Chromecast zdobędzie popularność i uznanie klientów. Jak dla mnie, jest to proste, prymitywne urządzonko w nie atrakcyjnej, a odpowiedniej cenie. Jego możliwości są bowiem tak masakrycznie ograniczone, że to właściwie zabawka. Nie twierdzę, że to nie jest fajna zabawka. Chyba jednak wolałbym dopłacić i kupić Rasbperry Pi, które jest również łatwe w obsłudze, niewiele droższe, a możliwości ma znacznie większe.

Rasbperry Pi to jednak projekt dla entuzjastów, a tu mamy coś, co „po prostu działa”. Na dodatek od firmy, która jest nieporównywalnie bardziej rozpoznawalna na rynku. To może zadecydować o jego sukcesie, pamiętajmy jednak o Nexus Q. Tak, czy inaczej, nie chcę wróżyć. Chromecast pokazuje jednak jedno: dramatyczną zmianę filozofii, jaką podąża Google. Nie od dziś, ale owo urządzonko to kolejny na to dowód.

Bym mógł strumieniować treści z mojego komputera, muszę mieć przeglądarkę Chrome. A to pech, bo mam u siebie Firefoxa i Internet Explorera i nie czuję potrzeby używania trzeciej. Google zmusza nas do korzystania z jeszcze jednego produktu, co na dodatek nie jest uzasadnione w żaden sposób technicznie, a jedynie chęcią pełnej kontroli nad „user experience”. Nie ma w tym nic złego, ale warto o tym pamiętać. Szczególnie chciałbym, by zwróciły na to uwagę osoby, które nabijały się z Windows Phone 7 i Zune’a, a przede wszystkim z urządzeń Apple’a i iTunes.

Na dodatek nie możemy wszystkiego strumieniować. Karty w Chrome, YouTube, Netflix i to właściwie tyle. Z czasem dojdą kolejne usługi. Chcesz jednak odtworzyć za pomocą Chromecast film z VLC? Zapomnij. Na dodatek The Verge niedawno wrzucił zdjęcie strony internetowej strumieniowanej z Chrome na ekran telewizora. Oczy aż bolą.

Chromecast kosztuje 35 dolarów i tyle właściwie jest wart. Niektórym osobom się przyda i, myślę, spełni swoją rolę. Nie wiem, czy odniesie sukces, ale ja nie jestem nim zainteresowany. Używam tylko wybranych produktów Google’a i nie chcę być na siłę wciągany do tego ekosystemu, bo zadomowiłem się w innym, w którym mi lepiej. Nawet jednak, gdybym się zdecydował na instalację Chrome’a i zmienił smartfon, to i tak, z uwagi na ubogie możliwości, korzystałbym raczej rzadko.

chromecast
REKLAMA

Dawid Kosiński: Ja osobiście czekam na to, że niebawem komuś uda się nieco złamać Chromecast i sprawić, by działał też na innych przeglądarkach, zwłaszcza na dwóch wymienionych przez mojego przedmówcę. Chrome'a do niedawna używałem, ale niestety przeglądarka ta przez ogromne zużycie pamięci z najlepszej stała się najgorszą i ostatecznie przesiadłem się na Firefoksa i Internet Explorera. Chciałbym, by Chromecast działał także chociaż z jedną z nich.

Warto jednak wziąć też pod uwagę, że według Intela w wielu nowych telewizorach ma być zastosowany Intel WiDi nowej generacji, który ma podobne możliwości jak Chromecast, ale działa ze wszystkimi przeglądarkami, całym systemem i pozwala między innymi na płynne granie (jeśli mamy komputer z procesorem Intel Core czwartej generacji). Gdybym miał wybierać między tymi rozwiązaniami, wybrałbym wyjście Intela.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA