Ultrabooki są z nami już od trzech lat - Analizujemy jak zmieniał się rynek ultraprzenośnych komputerów
Może wydawać się to nieprawdopodobne, ale pierwszy Ultrabook pojawił się na rynku niemal trzy lata temu. Zobaczcie, jak bardzo w przeciągu trzech lat zmieniły się mobilne notebooki i czy dzisiaj dostępne modele są o wiele wydajniejsze od swoich nie tak starych protoplastów.
Procesory
Intel od bardzo dawna jest największą firmą na rynku procesorów do komputerów. Nie inaczej było trzy lata temu. Wówczas od kilku miesięcy na rynku były jednostki należące do pierwszej generacji linii Intel Core. Dla porównania, teraz do sklepów trafia ich czwarta generacja. Nazwanie ich przedstawicielami nowej rodziny wiązało się z bardzo ważnym wydarzeniem, a mianowicie umieszczeniem w procesorze układu graficznego. Do tej pory wszystkie układy były albo dedykowane, albo były zintegrowane, ale z chipsetem. Nie da się jednoznacznie ocenić, w jakim procesie technologicznym były wykonane te układy. Jest tak, gdyż ich część procesorowa cechowała się procesem wykonania 32 nm, zaś część graficzna 45 nm. Testowany procesor starej generacji to i3-350M, wyżej położone jednostki to procesory obecnie dostępne na rynku. Ich wydajność na tle dzisiejszych jednostek prezentuje się następująco:
Procesor taki z całą pewnością będzie wolniejszy od dzisiejszych jednostek mobilnych, ale bez problemu pozwoli na pracę z dokumentami, konsumpcję multimediów, przeglądanie stron Internetowych, a nawet pracę w programach graficznych czy inżynierskich, oczywiście z mniejszą wydajnością niż w przypadku nowego komputera.
Jeśli jednak porównujemy procesor sprzed 3 lat do jednostki nie tylko mobilnej, ale też bardzo energooszczędnej, to może okazać się, że starszy procesor będzie tu szybszy. Warto o tym pamiętać, bo takie procesory najczęściej stosuje się w Ultrabookach. Producenci coraz częściej starają się zapewnić jak najdłuższy czas pracy na akumulatorze i najmniejsze wydzielanie energii. To wszystko odbija się na wydajności komputera.
Pamięć RAM
Pod tym względem zbyt wiele się nie zmieniło. Tak jak wtedy, także teraz stosowana jest pamięć w standardzie DDR3. Bardziej zmieniła się jej wymagana ilość. Wówczas stosowano jej 2-4 GB, teraz standardowa ilość to 2 GB w przypadku najgorszych tabletów z procesorami Intel Atom, 4 GB w przypadku typowych komputerów i 6-8 GB w przypadku wydajniejszych maszyn. Oznacza to, że pod tym względem ultramobilne komputery sprzed trzech lat nie są o wiele gorsze od obecnych na rynku maszyn.
Karta graficzna
Jest to jeden z elementów supercienkich komputerów mobilnych, które uległy największej zmianie. Trzy lata temu Intel po raz pierwszy wprowadził na rynek procesory mobilne z zintegrowanymi rdzeniami graficznymi, w podobnym czasie zrobiło to też AMD. Właśnie wtedy znacznie rozwinęła się idea APU, czyli układów składających się z rdzeni CPU oraz GPU. Docelowo układ taki miał być na tyle wydajny, by pozwolić zarówno na codzienną pracę, jak też granie w nowe tytuły, choć oczywiście w znacznie mniejszych ustawieniach szczegółowości grafiki niż w przypadku komputerów wyposażonych w karty graficzne.
Jest to wyjątkowo ważne, gdyż ze względu na rozmiary ultramobilnych komputerów najczęściej stosuje się w nich właśnie jednostki zintegrowane. Najlepsze wśród nich produkuje AMD, jednak nie znajdziemy ich w Ultrabookach z prostego powodu. Ultrabook to nie tylko kategoria komputerów, ale też zastrzeżona nazwa marketingowa Intela. Oznacza to, że nie znajdziemy w nich procesorów AMD, a co najwyżej pochodzące od nich dedykowane karty graficzne. Procesory AMD są instalowane tylko i wyłącznie w identycznych komputerach, ale bez znaczka Ultrabook. Jednak i takie maszyny nie zdarzają się zbyt często, gdyż AMD ma problemy ze zdobyciem zaufania twórców komputerów mobilnych.
Oznacza to, że porównując pod tym względem supercienkie komputery z przeszłości i teraźniejszości, należy ze sobą porównać przede wszystkim karty graficzne zintegrowane w procesorach Intela. Grafiki dedykowane pomijamy, gdyż stosuje się ich niewiele, ponadto nie są one sporo lepsze od produktów Intela. Na zastosowanie takich nie pozwala cienka obudowa, która może powodować przegrzewanie się maszyny. Postęp między kartami graficznymi Intela od pierwszej do czwartej generacji jest ogromny. Praktycznie co roku Intel chwali się, że udało mu się niemal podwoić wydajność swoich poprzednich układów graficznych. O ile jeszcze kilka lat temu zintegrowane grafiki Intela nadawały się tylko do prostej pracy, tak teraz z powodzeniem wystarczą do grania nawet w najnowsze tytuły, oczywiście w niskich lub średnich ustawieniach szczegółowości grafiki.
Dysk
Kolejnym elementem, który zmienił się w ogromnym stopniu jest dysk twardy, który został zastąpiony dyskiem SSD o znacznie mniejszej pojemności, ale o wiele większej szybkości. Dzięki temu komfort używania komputerów znacznie wzrósł. Potwierdzi to niemal każdy, kto miał przyjemność porzucić dysk twardy właśnie na rzecz szybkiej pamięci flash. Jednak ten rodzaj dysków ma jedną wadę, a mianowicie wyjątkowo wysoką cenę. Dysk twardy o pojemności 500 GB często bywa sporo tańszy niż czterokrotnie mniejsza jednostka SSD.
Z tego powodu w najtańszych Ultrabookach często stosuje się dyski hybrydowe, które w najpopularniejszej konfiguracji mają 500 GB standardowej pojemności i dodatkowe 24 GB pamięci flash, która jest buforem znacznie przyspieszającym dysk. Rozwiązanie takie jest trochę droższe od standardowego dysku, ale łączy najlepsze cechy obu typów napędów. Dzięki dyskom hybrydowym i SSD możliwe jest wybudzanie się komputera w sekundę lub dwie oraz uruchamianie się go od podstaw w ciągu kilkunastu sekund.
Ekran
Czy ekrany na przestrzeni kilku lat mogły się zmienić? Oczywiście, że tak. Pierwszym elementem, na który warto zwrócić uwagę jest ich rozdzielczość. Jeszcze kilka lat temu tylko nieliczne laptopy mogły pochwalić się wyświetlaczem o rozdzielczości większej niż 1366x768. Teraz znacznie to się zmieniło i coraz więcej komputerów może pochwalić się rozdzielczością ekranu równą 1600x900, 1920x1080 lub jeszcze większą. Przykładem tego, że szczegółowość ekranów w komputerach mobilnych i innych sprzętach będzie jeszcze rosnąć, są nowe urządzenia wielu producentów. Smartfony z ekranem o rozdzielczości 1920x1080, telewizory 3840x2160, tanie tablety 2048x1536? Takie do niedawna kosmiczne cyfry powoli stają się po prostu standardem.
Druga ważna rzecz, która zmieniła się w ekranach mobilnych maszyn to popularyzacja dotyku. Co prawda już teraz można spotkać laptopy, które da się obsługiwać za pomocą palca, jednak na rynku dopiero pojawi się ich ogromna liczba. Stanie się tak, gdyż Intel przy okazji premiery procesorów Core czwartej generacji o nazwie kodowej Haswell zmienił definicję Ultrabooka. Od tej pory każdy Ultrabook z procesorem Haswell musi koniecznie być wyposażony w dotykowy wyświetlacz. Jest to odpowiedź na preferencje klientów, którzy od komputerów wolą urządzenia dotykowe takie jak smartfony i tablety.
Gabaryty i budowa
Kolejnym parametrem ultramobilnych laptopów, który znacznie się poprawił, jest waga takich maszyn. Kiedyś za sprzęt mobilny uważało się taki, który waży mniej niż 2,5 kilograma. Teraz sytuacja ta wygląda znacznie lepiej. Wszystkie Ultrabooki ważą mniej niż 2 kilogramy, a nawet tanie modele często mogą pochwalić się wagą mniejszą od 1,5 kg. Dzięki temu noszenie takiego komputera w torbie przez cały dzień nie jest męczącym zajęciem, ba, praktycznie nie jest odczuwalne.
Znacznie zmniejszyła się też grubość komputerów. Jeszcze trzy lata temu standardem było to, że ultramobilny laptop miał grubość przekraczającą 3 centymetry. Teraz uległo to zmianie dzięki Intelowi, który sztywnie określił maksymalną grubość Ultrabooka. Mianem tym mogą cieszyć się tylko maszyny, których najmniejszy wymiar nie przekracza 23 milimetrów. Wbrew obiegowej opinii nie ma na to wpływu przekątna ekranu ani waga maszyny. Ultrabookiem może być zarówno maszyna 11-, jak też calowa, jeśli spełnia wszystkie wymagania Intela.
Warto zwrócić też uwagę, że Ultrabooki zaczynają coraz bardziej przypominać nie tylko cienkie laptopy, ale również tablety. Wszystko dzięki ekranom dotykowym oraz inwencji producentów sprzętu. Dzięki nim powstają chociażby konwertowalne Ultrabooki, które jednym ruchem można zamienić w tablet. Tylko takie urządzenia mogą sprawić, że rynek PC podniesie się z kolan i wyszarpie trochę klientów kupujących urządzenia z iOSem oraz Androidem. Pomóc może w tym też Windows 8, który nie jest lubiany, ale jedno trzeba mu przyznać – świetnie działa na ekranach dotykowych.
Porty USB
Wraz z pierwszą generacją Ultrabooków na rynku zaczął popularyzować się standard USB 3.0, który dla tych komputerów jest wyjątkowo ważny. Jest tak z powodu stosowania w najlepszych Ultrabookach mało pojemnych dysków SSD. W takiej sytuacji potrzebny jest dodatkowy nośnik, na którym można trzymać duże ilości danych. Na dysk taki nie nadaje się napęd działający z interfejsem USB 2.0, gdyż jest on za wolny. Przesyłanie plików za jego pomocą trwa wieki i korzystając z niego można mówić o wszystkim, ale nie o komfortowej pracy. W przypadku USB 3.0 problem ten nie istnieje. Nowy interfejs jest na tyle szybki, że z dysku USB 3.0 można korzystać w tak wygodny sposób jak z jednostki wbudowanej w laptopie.
Co przyniesie przyszłość?
Niestety na to pytanie nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć. Bo czy ktoś jeszcze kilka lat temu mógł przewidzieć, że nawet najtańsze komputery (ceny Ultrabooków zaczynają się od 1700 zł) będą wyposażone w metalowe obudowy, wydajne podzespoły, a ich czas pracy na akumulatorze wyniesie od 6 do 12 godzin? Osobiście nie znam nikogo takiego. Tak jak wtedy nie mogłem przewidzieć, w którą stronę ewoluują notebooki, tak nie jestem w stanie przewidzieć drogi rozwoju Ultrabooków. Wszystko pokaże czas i producenci sprzętu, którzy lubią chwalić się swoimi wynalazkami długo przed ich faktyczną premierą.