Mobilne przeglądarki w natarciu. Apple deklasuje konkurencję
Nie ulega wątpliwości, że coraz częściej z zasobów internetu użytkownicy korzystają za pomocą urządzeń mobilnych, czyli smartfonów i tabletów. W ciągu ostatnich miesięcy zanotowano dość spory wzrost procentowego udziału mobilnych przeglądarek w ogólnym ruchu.
Wedle wszystkich analiz i prognoz, w Polsce i na świecie adaptacja smartfonów, a za nimi tabletów, stale rośnie i ich udział w rynku będzie się dynamicznie zwiększał. Wiele osób zadaje sobie pytanie, jaki ma to wpływ na faktyczne wykorzystanie internetu za ich pomocą. Ostatnie badania potwierdzają, że udział mobilnych przeglądarek w internetowym ruchu stale rośnie. W badaniu pod uwagę brani byli użytkownicy 40,000 stron internetowych, które są monitorowane przez kalifornijskie Net Applications.
Wzrost udziału urządzeń mobilnych
Biorąc pod uwagę badaną grupę, tylko w ciągu ostatniego miesiąca udział mobilnych przeglądarek wzrósł o 1.4% do poziomu 13.2%. Smartfony i tablety generują więc już więcej niż 1/10 ruchu w całym internecie. Patrząc na okres ostatnich trzech miesięcy, ruch wyłącznie z przeglądarek zainstalowanych w urządzeniach mobilnych wzrósł w wymiarze 26%. Patrząc jeszcze szerzej, udział mobilnych przeglądarek podwoił się w przeciągu ostatniego roku i potroił w przeciągu minionych dwóch lat.
Odnotowany wzrost udziału urządzeń mobilnych odbywa się kosztem... klasycznych komputerów. Net Applications zalicza do niej wszystkie pecety - zarówno te działające pod kontrolą systemów Windows oraz OS X. Swoją drogą ciekawe, czy Linuks nie został uwzględniony ze względu na udziały w granicy błędu statystycznego? Tak czy inaczej całościowy udział PC spadł w przeciągu ostatnich trzech miesięcy o 3.1, podczas gdy udział mobilny wzrósł o 2.8 punkta procentowego. Co więcej, przeglądarki desktopowe to obecnie 86.2% rynku, podczas gdy przed premierą pierwszego iPada odpowiadały one za 98.9% procenta.
Ruch mobilny, a Apple
Apple na konferencjach chwali się tym, ile ruchu generują ich tablety w porównaniu do konkurencji. Padają pytania, co się dzieje z tymi wszystkimi sprzedanymi tabletami opartymi na Androidzie - leżą w szufladach? Nie ulega bowiem wątpliwości, że Apple’owe Safari jest najpopularniejszą przeglądarką, odpowiadając za 55.4% całego mobilnego ruchu. Warto tutaj przypomnieć, że w tabletach i smartfonach firmy Apple nie ma możliwości zmiany domyślnej przeglądarki - użytkownik klikając w adres www w wiadomości e-mail automatycznie otwiera nową stronę w Safari.
Systemowa przeglądarka w systemie Android znajduje się w rankingu dużo dalej z udziałem 22.8%. Z pozoru zaskakująco niski jest udział mobilnej przeglądarki Chrome, wynoszący 2%, ale trzeba pamiętać o tym, że zainstalować go mogą wyłącznie użytkownicy systemu Android 4.0 Ice Cream Sandwich lub nowszego, a dopiero od wersji 4.1 Jelly Bean jest to przeglądarka domyślna - a ze względu na fragmentację nadal niemal połowa urządzeń mobilnych z Androidem korzysta ze starszego systemu. Dobry wynik wśród przeglądarek mobilnych na poziomie 12,7% osiąga Opera Mini, która na komputerach stacjonarnych nigdy nie zdobyła wielkiego uznania. Listę zamyka mobilne IE z udziałem 1.6%.
Szersze spojrzenie na statystyki
Do jeszcze ciekawszych wniosków można dojść analizując połączony ruch pochodzący zarówno z urządzeń mobilnych i klasycznych komputerów. Dystans dzielący Apple (12%) od konkurencji w postaci Mozilli (17.3%), Google (tak samo, 17.3%) i Microsoftu (48.3%) jest wtedy znacznie mniejszy, niż biorąc pod uwagę wyłącznie przeglądarki desktopowe. Pytanie, jak długo rosnący trend udziału przeglądarek mobilnych się utrzyma.
A tak szczerze mówiąc, nie bardzo rozumiem to zamiłowanie do mobilnego przeglądania stron internetowych i dziwi mnie ten wzrost ruchu. Jest to po prostu szalenie niewygodne! Wygląda na to, że wiele osób ma awersję do instalowania aplikacji i wolą np. Facebooka i Allegro odwiedzać z poziomu mobilnej przeglądarki. Sam natomiast z witryn w wersji mobilnej korzystam wyłącznie w ostateczności.
Gdy mam potrzebę dotrzeć do informacji z komórki, to staram się realizować to za pośrednictwem dedykowanego programu.
źródło: computerworld.com, netmarketshare.com