REKLAMA

Historyczna chwila w historii systemu Android, a zarazem porażka Google

Stało się! Udziały w rynku Androida 2.3 Gingerbread w końcu zmalały na tyle, że stały się niższe, niźli... połączone kawałki tortu należące do Jelly Bean i Ice Cream Sandwich, czyli systemu w wersji 4.x. I tak naprawdę to nie jest żaden sukces, a porażka Google.

Historyczna chwila w historii systemu Android, a zarazem porażka Google
REKLAMA

Nikt do końca nie wie, ile Androidów trafiło już na rynek. Google przestał raportować ilość aktywacji urządzeń, a sam sposób ich zliczania dostarcza wiele wątpliwości. Na ten temat rozpisywał się już Przemek, więc nie będę go powtarzał - w skrócie: coraz więcej producentów instaluje na swoich urządzeniach Androida bez usług od Google, a każdy smartfon może być aktywowany kilka razy.

REKLAMA

Ale chociaż Google nie chwali się samą ilością urządzeń, to publikuje okresowe raporty dotyczące fragmentacji swojego systemu, biorąc pod uwagę procentowy udział w rynku poszczególnych wersji Androida. Liczone są wszystkie urządzenia, które w badanym okresie łączyły się ze sklepem Google Play. A ostatni taki okres to dwa tygodnie kończące się dniem 4 marca. I liczby przynoszą jedną niespodziankę.

android-udział-w-rynku-marzec-2013-tabela

Na kołowym wykresie pokazany jest udział w rynku poszczególnych wersji systemu Android. Niemal “od zawsze” ponad lub okolice połowy zajmował archaiczny już dziś 2.3 Gingerbread. Przyczyn tego stanu rzeczy jest kilka: po pierwsze, producenci i operatorzy nie przygotowali dla użytkowników starszych komórek aktualizacji, licząc na to, że zachęcą ich do zakupu nowego urządzenia. Po drugie, wciąż wiele takich komórek znajduje się w ofertach operatorów i... na rynku wtórnym.

Adaptacja nowych wersji Androida przebiega bardzo, bardzo powoli. Ice Cream Sandwich, pod pewnymi względami przełomowy, nie trafił na wiele ze sprzedawanych podczas swojego debiutu telefonów. A to już jest naprawdę poważny problem. Nawet pomijając kwestię łatania softu ze względu bezpieczeństwa, posiadacze starszych wersji systemu mają ograniczony dostęp do wielu usług i aplikacji Google.

android-udział-w-rynku-marzec-2013-wykres-kołowy

Koronnym przykładem jest tutaj przeglądarka mobilna Google Chrome, która wymaga do działania Androida 4.0 wzwyż. Jeszcze gorzej jest w przypadku nowego Google Now, które wymaga minimum Android 4.1 Jelly Bean. Sytuacja się zmienia, ale w tym tempie, nim Jelly Bean zyska udział w rynku na poziomie dzisiejszego Gingerbreada, to zdąży się pojawić Android 5.0 i 6.0.

Bo jak wygląda ten udział procentowy na dziś? 2.3 Gingerbread to nadal 44.2%. Co znaczące, to pierwszy raz nieco mniej niż połączone Ice Cream Sandwich 4.0 wraz z Jelly Bean 4.1 i 4.2 (28,6+14,9+1,6=45,1%). Tylko to nie jest sukces, a dramat. Najnowszy Android, obecny już od kilku miesięcy to wciąż zaledwie 1.6% udziału. A w przypadku, gdy nawet flagowy smartfon takiego producenta jak HTC będzie debiutował z Androidem 4.1 na pokładzie to ewidentny znak, że coś jest nie tak. Możecie zresztą porównać dane z poprzednim miesiącem - widać wyraźnie, że zmiany są stosunkowo niewielkie.

android-udział-w-rynku-marzec-2013-wykres-słupkowy

Problem kompatybilności się nasila, a Google zdaje się nie mieć pomysłu co z tym zrobić. Na początku duża swoboda w modyfikacji oprogramowania, którą firma stojąca za rozwojem Androida dała producentom sprzętu i operatorom, pozwoliła spopularyzować ten system.

REKLAMA

Ale chyba nikt nie przewidział aż takiego sukcesu i teraz nie bardzo jest jak to odkręcić.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA