Ma już ponad 2 lata, a wciąż rządzi Androidem
Jak co miesiąc na stronie developers.android.com możemy zapoznać się z najnowszymi statystykami dotyczącymi udziału w rynku poszczególnych wersji systemu Android. Miesiąc temu wspominałem o tym, że nowsze wersje, w tym Jelly Bean, zdobywają popularność. Co zmieniło się przez ostatnie 30 dni?
System Android uległ olbrzymiej fragmentacji. Jeśli ktoś jeszcze rok temu miał złudzenia, że Google poradzi sobie z problemem, dzisiaj może się ich pozbyć. Adaptacja nowych wersji jest gorzej niż powolna. Co jest tego przyczyną? Okazuje się, że aktualizacja urządzeń to strasznie złożony proces. Dla każdego smartfonu i tabletu nowa wersja systemu musi być przygotowana oddzielnie. Odpowiada za to producent, któremu nie zawsze się to opłaca (brak nowej wersji może być argumentem za zakupem nowego urządzenia).
Fragmentacja
Co więcej, nawet gdy nowy soft już powstanie, musi zostać przetestowany i zaakceptowany przez producenta, Google i operatorów. Każdy większy producent przygotowuje tzw. nakładkę na system, która dodaje nowe systemowe aplikacje i zmienia wizualnie cały system, a operatorzy nie odpuszczą jeśli nie wgrają swojej tapety.
Wydłuża to cały proces nawet do kilku miesięcy, a słabsze lub tańsze urządzenia często kończą swój żywot z tym samym oprogramowaniem, z jakim trafiły na rynek. A sam cykl życia urządzeń jest znacznie dłuższy, niźli chcieliby tego producenci. Statystyki pokazują, że nadal wiele osób korzysta z urządzeń, które pojawiły się na rynku kilka lat temu.
Co z tym Androidem Jelly Bean?
Android 2.3 Gingerbread nadal, niezmiennie, jest najpopularniejszą wersją w zestawieniu. A ten system ma już przecież 2 lata! Dziś można nazwać go już archaicznym. Jego użytkownicy nie mają dostępu nie tylko do najnowszych aplikacji systemowych, jak Google Now, ale nawet do takich podstawowych programów jak mobilna przeglądarka Chrome. Co prawda jest to już mniej niż połowa urządzeń, dokładnie 45.6%, ale to tylko 2% mniej niż miesiąc temu.
Wersje Donut (1.6), Eclair (2.1) oraz Froyo (2.2) też coś nie chcą zniknąć zestawienia. Łącznie znaleźć można je na co dziesiątym urządzeniu - 10.5%, w porównaniu do 11.6% z poprzedniego miesiąca. Ciągle w użyciu są też tablety z wersją 3.x Honeycomb - dziś 1.3%, miesiąc temu 1.5%. Jak widać, zmiany nie są spektakularne.
Najbardziej interesujący jest udział w rynku Androida w wersji 4.0 i wyżej, czyli Ice Cream Sandwich oraz obudwu wersji Jelly Bean. Lodowa kanapka uzyskała udział w rynku na poziomie 29%, czyli dokładnie tyle samo... co w zeszłym miesiącu! Wzrost natomiast widać w przypadu Żelki - 13.6% (było 10%). Najbardziej jednak uderza tutaj fakt, że wyłącznie 1.4% urządzeń ma najnowszego Jelly Beana, który został zaprezentowany światu wraz z Nexusem 4. A przecież na horyzoncie jest już kolejny Android, Key Lime Pie...
Takiego problemu nie mają fani Apple, którzy nowe oprogramowanie mogą pobrać na całym świecie już w dniu jego premiery, a wspierane jest praktycznie zawsze kilka generacji iPhone’ów i iPadaów wstecz (niechlubnym wyjątkiem jest tylko pierwszy iPad). Jednak iOS jest dostępny na dwóch typach urządzeń, a różnych Androidów są setki modeli. Nie zmienia to faktu, że użytkownicy starszych Androidów są pozbawieni nie tylko nowych funkcji, ale też poprawek zwiazanych z bezpieczeństwem.
Statystyki nie są zaskakujące, a trend się cały czas utrzymuje. Ciekaw jestem natomiast, jak przedstawiałby się udział w rynku poszczególnych nakładek producenta.
źródło: developers.android.com (dane pochodzą z okresu 14 dni, kończącego się 01.02.2013r.)