REKLAMA

Powrót Apple'a do Maka raczej skromny.

20.10.2010 19.36
Powrót Apple’a do Maka raczej skromny.
REKLAMA
REKLAMA

Dość skromny był powrót do Maka podczas dzisiejszej konferencji Apple’a – Back to the Mac. Nie oszukujmy się – Mac, jakiego znamy powoli przechodzi do lamusa. To przejście przyspieszy debiut nowej wersji systemu operacyjnego Mac OS X Lion w połowie 2011 r. To wtedy mobilny system operacyjny Apple’a iOS nadgryzie „starego” Maka po raz pierwszy.

Nowa wersja pakietu iLife nie jest żadnym zaskoczeniem. Nowe funkcje to w większości ładnie wyglądające „bajery”. Oczywiście jest kilka pewnych hitów, jak choćby możliwość łatwego tworzenia trailerów do filmów przygotowywanych w iMovie, ale w gruncie rzeczy produkt – pakiet aplikacji do obróbki domowych mediów (zdjęcia, muzyka, filmy) będzie tym samym co dotychczas.

Nie są zaskoczeniem również nowe MacBooki Air. Z kilku względów: po pierwsze serwis Cult of Mac przewidział jego wygląd w 100%, po drugie ich bebechy nie są wcale takie rewolucyjne jak na wielkie „łał”, które Apple wokół nich zrobiło (procesor, pamięć, czy żywotność baterii nie porażają), po trzecie ceny nie są wcale tak agresywnie niskie. Co ciekawe w przypadku nowych Airów, to pozycjonowanie marketingowe produktu. Apple nie mógł nazwać nową linię MacBook Air netbookami, bo? uśmiercił tę kategorię podczas debiutu iPada. Steve Jobs wymyślił więc coś nowego – kiedy hardware spotka się z iPadem. Cóż tu dużo mówić, to dość naciągane pozycjonowanie.

Zaskoczeniem, choć tylko na pierwszy rzut oka, jest podgląd tego, czym będzie nowa wersja Mac OS X oznaczona jako Lew. Tu istotnych jest kilka elementów. Przede wszystkim nazewnictwo. Zestawiając wszystkie dotychczasowe drapieżne koty, Apple niejako potwierdził, że nowa wersja OS X będzie czymś „królewskim”, w podtekście najważniejszym w historii. I będzie, bo Mac OS X Lion oznacza początek unifikacji mobilnego systemu operacyjnego iOS ze stacjonarnym Mac OS X. Nie trzeba chyba zbytnio dowodzić, że ta integracja będzie raczej jednostronna – to mobilny system zastąpi docelowo ten stacjonarny.

Mamy więc najważniejsze elementy mobilnego OS zaszczepione po raz pierwszy w Mac OS X: coraz większą integrację gestów do zarządzania systemem i aplikacjami, mamy Mac App Store – sklep z aplikacjami o filozofii przeniesionej z iPhone’a i iPada, mamy LaunchPad, który jest niczym innym jak przeszczepieniem wyglądu poszczególnych ekranów iPada (włącznie z folderami na aplikacje) na Maka. Jedyną nową funkcją, której genezy należy szukać w poprzednich wersjach Mac OS X to Mission Control, czyli połączenie Spaces, Dashboard oraz Expose.

Najważniejszą nowością pokazaną przez Apple’a pod kątem biznesowym wydaje się być Mac App Store. Wprawdzie idea nie jest wcale nowa, ale można ze 100% pewnością założyć, że to znowu Apple będzie tym, który wprowadzi nowy standard dystrybucji oprogramowania na komputery. Nie sklepy fizyczne z oprogramowaniem, nie strony internetowe twórców aplikacji, lecz zunifikowany i wyglądający na wierny klon AppStore w iPhonie – Mac App Store.

Steve Jobs wybrał dobry moment na pokazanie zalążka sklepu. Wyprzedził bowiem Google’a, który jeszcze w tym roku ma wydać pierwszą wersję Chrome OS – systemu opartego wyłącznie na przeglądarce internetowej, ale również Chrome Web Store – sklepu z aplikacjami typu web. Wyprzedził także Microsoft, który z pewnością również myślał o takiej integracji sprzedaży oprogramowania.

Całościowa konkluzja tego, w którym kierunku zmierza Mac musi jednak wskazywać na całą sferę mobilną. To w iOS – iPhonie i iPadzie – leży dzisiaj główny kanał innowacji Apple’a. To tam rodzą się pomysły, które później przeszczepiane są na inne pola – wcześniej Apple TV, teraz Mac OS X.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA