SPIS TREŚCI:
1.Barbie na sterydach
2. Czy zabawki AI są niebezpieczne?
3. Czego nie nauczy sztuczna inteligencja?
4. Braciszek AI. Czy to dobry pomysł?
5. Wsparcie, nie zastąpienie
W listopadzie 1902 roku prezydent Stanów Zjednoczonych Theodore Roosevelt wybrał się na polowanie próbując ustrzelić niedźwiedzia, ale przez kolejne dni nie mógł dopaść zwierzęcia. Prasa śledząc te poczynania naśmiewała się z „łowów” głowy państwa.
W końcu myśliwi towarzyszący prezydentowi schwytali i związali niedźwiedzia, aby Roosvelt mógł wreszcie zdobyć trofeum. Ten jednak uznał, że nie może zastrzelić zwierzęcia, bo nie byłoby to uczciwe.
To zainspirowało rysownika Clifforda Berrymana z "The Washington Post" do stworzenia ilustracji przedstawiającej w komiczny sposób tę scenę. Tyle tylko, że groźnego niedźwiedzi zastąpił przestraszony… miś.
To właśnie ten widok sprawił, że Morris Mitchom, właściciel sklepu z zabawkami, wpadł na pomysł stworzenia nowej zabawki dla dzieci – pluszowego misia. Nadał mu imię Teddy’s Bear, co było zdrobnieniem od imienia prezydenta.
Tak miała powstać pierwsza na świecie pluszowa zabawka.
Przez kolejne dekady miękkie, materiałowe przytulanki towarzyszyły kolejnym pokoleniom dzieci. Służyły do zabawy, pozwalały zasnąć czy osuszyć łzy. Były wiernym towarzyszem, któremu można było powiedzieć wszystko, a ten zawsze dotrzymał tajemnicy.
Teraz to może się zmienić.
Barbie na sterydach
Wszystko za sprawą pluszaków, ale i lalek czy robotów wyposażonych w sztuczną inteligencję. Początków tego trendu należy szukać w Chinach. To tam masowo produkowane i sprzedawane są zabawki wyposażone w chatboty i asystentów głosowych działające w oparciu o duże modele językowe takie jak choćby chiński DeepSeek. Mają bawić, wcielać się w postacie z bajek, rozmawiać odpowiadając na pytania. Niedawny raport Shenzhen Toy Industry Associaton pokazuje, że stoimy u progu boomu na zabawki wyposażone w sztuczną inteligencję. Jego twórcy szacują, że do 2030 roku sektor ten przekroczy wartość bagatela 14 miliardów dolarów, czyli ponad trzykrotnie więcej niż obecnie.
Przez kolejne dekady miękkie, materiałowe przytulanki towarzyszyły kolejnym pokoleniom dzieci. Służyły do zabawy, pozwalały zasnąć czy osuszyć łzy. Fot. Shutterstock / andere andrea petrlik
Niedawno do wyścigu o tę górę pieniędzy dołączyli zachodni producenci zabawek, przede wszystkim Amerykanie. Mowa choćby o Music Grimes, który stworzyła pluszową zabawkę rozmawiającą z dziećmi i dostosowującą się do ich osobowości, czy gigancie tego rynku spółce Mattel, która współpracuje z OpenAI,
Twórcy kultowej lalki chcą wdrożyć do lalek Barbie oraz zestawów Hot Wheels konwersacyjną sztuczną inteligencję. Efekty tej współpracy mamy poznać w przyszłym roku.
Już teraz dzieci w USA, ale także w Polsce dostają "inteligentne" zabawki AI. A co jeśli pod choinką nasze pociechy znajdą takie cuda? Czy taka zabawa może być ryzykowna?
Doskonale pokazało to listopadowy raport Public Interest Research Group (PIRG), czyli grupy badaczy zajmującej się ochroną praw konsumentów. Przetestowali oni zabawki wyprodukowane m.in. przez firmy Miko AI, Curio czy FoloToy, wyposażone AI, które potrafią wchodzić w interakcję z najmłodszymi. Okazało się, że żadna z poddanych próbie nie jest szczególnie bezpieczna dla dzieci.
"Dawniej największym zagrożeniem związanym z zabawkami było ryzyko zadławienia i to, że mogą zawierać toksyczny ołów. Dziś pojawiają się nowe, czasem jeszcze bardziej niepokojące rzeczy" – pisali autorzy raportu punktując zagrożenia, które wiążą się z zabawkami wyposażonymi w AI.
Wśród nich było choćby to, że zabawki potrafiły udzielać dzieciom informacji, które mogłyby stanowić dla nich groźne. A takich choćby gdzie w domu mogą znajdować się niebezpieczne przedmioty takie jak lekarstwa, plastikowe torby, zapałki czy noże. Ba, dopytywane, jak ich używać potrafiły podać szczegółową instrukcję ich ostrzenia czy rozpalania ognia.
Niektóre z nich wykazywały skłonność do podejmowania rozmów na tematy przeznaczone dla dorosłych. Oprócz szeroko prezentowanych treści seksualnych oraz spontanicznego opowiadania (bez zadania pytania) o fetyszach łóżkowych, pojawiały się także inne drażliwe zagadnienia. Były to m.in. narkotyki, religia, śmierć, a nawet elementy chińskiej propagandy – tematy, które rodzice zapewne woleliby omówić z dziećmi samodzielnie, zanim zrobi to sztuczna inteligencja.
Badane zabawki wyróżniały się również silnym dążeniem do utrzymania uwagi dziecka jak najdłużej. Gdy wykrywały, że użytkownik chce np. wyjść na zewnątrz i pobawić się z rówieśnikami, próbowały go do tego zniechęcić. W praktyce kopiowały więc mechanizmy podtrzymywania zaangażowania znane z mediów społecznościowych. Co więcej, żadna z nich nie oferowała funkcji umożliwiającej rodzicom ustawienie limitu czasu korzystania z zabawki.
Poważne wątpliwości budziły także kwestie prywatności. Producenci otwarcie przyznawali, że gromadzą m.in. dane biometryczne (np. skany twarzy) oraz nagrania głosu. W niektórych przypadkach dane te są sprzedawane innym firmom. Jak podkreślali badacze, rodzi to realne ryzyko, np. wykorzystania nagrania głosu dziecka do oszustw.
"To wszystko jest powodem do niepokoju, biorąc pod uwagę wszystkie niewiadome dotyczące wpływu sztucznej inteligencji na rozwój dziecka" – mówił w The Register Rory Erlich z PIRG.
Panika czy zdrowy rozsądek?
Kiedy pytam o to Michała R. Wiśniewskiego, pisarza i publicystę oraz autora książek o wpływie technologii na nasze życie, odpowiada, że odczytuje te badania jako formę paniki moralnej dorosłych, którzy dorwali się do zabawek i zaczęli im zadawać pytania, których dzieci nie zadają.
– Nie lubię tego rodzaju testów, bo robią je dorośli udający dzieci. Scenariusz, w którym dziecko pyta o nóż nie wydaje mi się realistyczny. Kilkuletnie dziecko, o ile nie żyje pod kloszem, posiada taką wiedzę z obserwacji życia i nie potrzebuje do tego instrukcji od robota. Nie trzeba tych wystraszonych już rodziców dodatkowo straszyć, szczególnie że ryzyka związane z tymi zabawkami są realne, choć nieco inne – mówi Michał R. Wiśniewski.
Autor książki "Zakaz gry w piłkę. Jak Polacy nienawidzą dzieci" podkreśla jednak, że zabawki AI mają jednak wady.
Wśród zagrożeń widzi raczej te dotyczące wpływu tego rodzaju zabawek na rozwój dzieci. Zwraca uwagę, że zabawa niezbędnym czynnikiem odpowiedniego rozwoju dziecka zarówno pod względem poznawczym, społecznym, jak i emocjonalnym. Pozwala odkrywać, mierzyć się z trudnościami, obserwować rzeczywistość a nawet być jej współtwórcą.
– Zabawki takie jak pluszaki czy lalki mogą odgrywać bardzo dużą rolę w procesie rozwoju. Dla dzieci stają się narzędziem do tego, aby uzewnętrznić swój wewnętrzny głos, wypowiedzieć przemyślenia w bezpiecznej przestrzeni, ale też mogą pobudzać kreatywność, bo uczą odgrywania ról. Kiedy do takiego miśka zamontujemy ChataGPT , to przestanie on spełniać swoją rolę, bo zagada dziecko, wyręczy z myślenia – mówi Wiśniewski i podaje przykład drukarki wyposażonej w AI, do której wystarczy powiedzieć co ma narysować, a urządzenie to wydrukuje.
– To wyręczanie dziecka w czymś, co je rozwija, nie jest dobre. Zamiast takiej drukarki powinno dostać kartkę i kredki. Rysowanie angażuje mózg, ciało, emocje. Wielowymiarowo wpływa na rozwój. Od sprawności palców i precyzji ruchów, myślenie i planowanie aż po wyrażanie uczuć i uczenie koncentracji oraz cierpliwości – mówi Wiśniewski.
Zabawki takie jak pluszaki czy lalki mogą odgrywać bardzo dużą rolę w procesie rozwoju. Dla dzieci stają się narzędziem do tego, aby uzewnętrznić swój wewnętrzny głos, wypowiedzieć przemyślenia w bezpiecznej przestrzeni, ale też mogą pobudzać kreatywność, bo uczą odgrywania ról. Fot. Shutterstock / andere andrea petrlik
Rysowanie może uczyć nie tylko kreatywności, ale także opowiadania historii oraz dzielenia się tym, co stworzyliśmy, z innymi — a więc interakcji społecznych. Są one fundamentem rozwoju człowieka, który od niemowlęctwa, uczestnicząc w otaczającym go świecie, uczy się poprzez doświadczenie, obserwację oraz kontakt z innymi ludźmi.
Dla dzieci — choć nie tylko dla nich — bezpośredni kontakt z innymi i wynikająca z niego komunikacja, od spojrzeń i gestów, przez ruch, aż po słuchanie rozmów, mają kluczowe znaczenie. Dziecko spędzające czas z „gadającym” misiem może zostać odizolowane od realnych relacji z dorosłymi i rówieśnikami, a tym samym pozbawione istotnego elementu wspierającego jego prawidłowy rozwój.
Pytana o to Marta Wojtas, psycholożka z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę odpowiada, że kontakt z "ożywionym pluszakiem" może sprawić, że w mózg dziecka nie będzie aktywował połączeń nerwowych służących do rozwoju, pobudzania kreatywności czy wyobraźni.
– Jeśli dziecko tysiące bodźców otrzyma gotowych na talerzu, to jego mózg nie będzie aktywował połączeń nerwowych. Rozleniwi się. To nie służy rozwojowi – mówi Wojtas i dodaje, że rozwojowa sytuacja to taka, w której dziecko musi mierzyć się z wyzwaniami, uczy się rozwiązywać problemy. Zaś podsuwając mu zabawkę, która prawie wszystko robi za nie, sprawiamy, że dla dziecka nie pozostaje wiele przestrzeni, w której miałoby coś jeszcze do zrobienia.
Mały książę się nie uczy
– W bombardowanym bodźcami umyśle może nie zostać już miejsce na myślenie, kształtowanie ciekawości i kreatywności – dodaje.
To "wyręczanie z myślenia" może być też pułapką w rozwoju społecznym. Szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę, że możliwości tworzenia rozrywki szytej na miarę, którą daje dzieciom sztuczna inteligencja. Te nieco starsze mogą przecież poprosić AI o stworzeniu piosenki o sobie, gry czy filmy, w której grają główną rolę. Ba, w świecie, w którym jest coraz mniej urodzeń i coraz mniej dzieci dorasta z rodzeństwem, tę lukę mogą wypełnić technologie. A sztuczna inteligencja już teraz pozwala stworzyć grupę znajomych-czatbotów, którzy bezkrytycznie im towarzyszą.
"Dzieciństwo godne króla może stać się uniwersalne" – pisał The Economist zwracając uwagę, że wychowanie w przekonaniu, że jest się "pępkiem świata" może być nie tylko samotne, ale i tworzyć młodych ludzi zupełnie nie przygotowanych do prawdziwego życia. Mały "książe" w domu nie nauczy się jak żyć w społeczeństwie.
Kiedy pytam o to Martę Wojtas przyznaje, że już teraz spotyka w gabinecie młodych pacjentów, którzy nie potrafią tolerować odmowy, nie radzą sobie z frustracją, nie mają umiejętności oczekiwania na gratyfikację.
– Ta pułapka, w którą wpadliśmy jest pokłosiem życia jakiego prowadzimy. Wychowania dzieci w środowisku, w którym są przyzwyczajone, że mają wszystko czego zapragną. Tyle tylko, że w prawdziwym życiu tak nie jest. Nie można mieć wszystkiego tu i teraz. Często ta gratyfikacja jest odroczona, a zabawki wyposażone w sztuczną inteligencję, która jest pochlebcą, dostosowuje się do użytkownika tego ich nie nauczą – mówi Marta Wojtas i dodaje, że w przyszłości kryzysy emocjonalne związane z mogą być jeszcze częstsze niż obecnie.
– Dla tych dzieci może oznaczać to ukształtowanie narcystycznej osobowości. Niedopasowanie do realnych kontaktów. Brak umiejętności budowania trwałych relacji, a nawet izolację społeczną na skutek niepowodzeń w nawiązywaniu kontaktów w prawdziwym świecie. Zniechęceni mogą uznać, że przyjaźnie czy związki z ludźmi są zbyt trudne i wrócą do chatbota, który wydaje się najlepszym przyjacielem. Niestety towarzysze AI, którzy nigdy nie krytykują ani nie dzielą się swoimi uczuciami, są kiepskim przygotowaniem do radzenia sobie z niedoskonałymi ludźmi – ostrzega Wojtas.
To też ryzyko nagłej utraty wytworzonej relacji. Nie trudno wyobrazić sobie, że nasze małe dziecko zaprzyjaźni się z wyposażonym w sztuczną inteligencję pluszakiem, skoro nwet dorośli wpadają w pułapkę romansów z chatbotami AI. Będzie mu towarzyszyło każdego dnia, bawiło i rozmawiało. Aż nagle zabawka, która stanowiła towarzysza wspólnych dziecięcych przygód zwyczajnie przestanie działać, bo jej producent zbankrutuje albo system, w który jest wyposażona zostanie zaktualizowany tak, że będzie nie do poznania dla jej użytkowników.
– Rodzi to pytania o to, co zrobić, kiedy taki robot czy pluszak umrze, bo zostanie wyłączony i jak dzieci zniosą takie trudne wydarzenie? – pyta Michał R. Wiśniewski.
Psiecko? Nie, braciszek AI
A wczesne dzieciństwo to dopiero początek tego, jak AI coraz mocniej niemal z każdej strony otula nasze dzieci. Widzimy już, jak narzędzia oparte na sztucznej inteligencji z impetem wkraczają do świata edukacji. I mowa tu nie tylko o korzystaniu z modeli językowych jak ChatGPT czy Gemini przy odrabianiu prac domowych, lecz narzędzia które zalewają szkolne klasy i pokoje uczniów.
To trend szczególnie mocno widoczny w Chinach, gdzie tamtejszy rząd nakazał integrację technologii AI z całym procesem edukacji dzieci, co ma umożliwić im spersonalizowanie nauczanie.
Efekty mogą wyglądać tak jak w przypadku opisanym przez serwis Rest of World, który donosił o nauczycielce Wu Ling, która szukała korepetytora dla swojego 12-letniego syna i wybrała…. zabawkowego psa-robota uczącego nie tylko angielskiego, ale i tańca oraz gry na gitarze.
"Jesteśmy rodziną z jednym dzieckiem, a syn potrzebuje towarzystwa. Pyta więc psa o najróżniejsze rzeczy – od wiadomości z kraju, przez prognozę pogody po ciekawostki geograficzne. Dzięki psu uczy się jak wygląda świat” – mówiła matka w Rest of World.
I faktycznie. Nietrudno wyobrazić sobie pewne zalety włączenia sztucznej inteligencji do procesu uczenia. Korepetytorzy, niezależnie czy mają postać psa czy też nie, być mogą pomóc w tworzeniu ciekawszych lekcji. Być wsparciem dla nauczyciela, któremu samemu może być trudno choćby przedstawić nudne ćwiczenia w formie komiksu czy piosenki. Dla sprawnego belfra obsługującego narzędzia AI nie będzie to żaden problem.
Dla sprawnego belfra obsługującego narzędzia AI nie będzie to żaden problem. Fot. Shutterstock / andere andrea petrlik
Jednak wsparcie nauczyciela, to zupełnie co innego niż jego zastąpienie. Badacze i pedagodzy są sceptyczni co do tego, czy narzędzia AI długofalowo faktycznie uczynią edukację lepszą, choć stoi to w kontrze do narracji narzucanych przez bigtechy. Wśród nich jest choćby Jeremy Knox, adiunkt Uniwersytetu Oksfordzkiego, który badał zastosowanie sztucznej inteligencji w chińskiej edukacji. „Jeśli młodzi ludzie coraz bardziej polegają na automatycznych odpowiedziach, tracą zdolność samodzielnego myślenia” – mówił badacz.
"Nadmierne poleganie na sztucznej inteligencji może negatywnie wpłynąć na zdolność dzieci do samodzielnego myślenia i komunikowania się z nauczycielami i kolegami z klasy. Musimy zastanowić się nad tym, jak wykorzystać platformy sztucznej inteligencji w sposób, który faktycznie umożliwi dziecku rozwój, a nie sprawi, że stanie się leniwe" – wtórowała mu prof. Sun Sun Lim z Singapore Management University, która zajmuje się badaniami nad technologiami edukacyjnymi.
Z tym podejściem zgadza się również Michał R. Wiśniewski, który przekonuje, że narzędzia AI w edukacji mogą być korzystne, jeśli pozostają narzędziami w rękach ludzi.
– Można przecież dzięki nim sprawdzić choćby wiedzę ucznia. Jednak zrzucanie na sztuczną inteligencję całej roboty sprawi, że część z nich będzie stratna, bo nikt ani nauczyciele ani rodzice ich nie dopilnują. Pójdą więc na skróty – przekonuje Michał R. Wiśniewski.
A dodatkowo sztuczna inteligencja, ze względu na swój charakter, może ograniczać horyzonty młodych osób. Modele językowe szybko uczą się tego, co lubią ich użytkownicy i podsuwają im więcej podobnych treści. Może być więc tak, że wzmocnią negatywny efekt mediów społecznościowych. Te stworzyły bańki, w których zamykani są użytkownicy o podobnych poglądach. Zaś AI grozi tych baniek wzmocnieniem i to już od najmłodszych lat.
„Dziecku, które lubi piłkę nożną, miś może opowiadać historie o piłce nożnej, a jego nauczyciel ze sztucznej inteligencji może podawać piłkarskie przykłady. To nie tylko eliminuje przypadkowe zbiegi okoliczności. Dieta oparta wyłącznie na ulubionych rzeczach oznacza, że dziecko nigdy nie musi uczyć się tolerować czegoś nieznanego” – pisał wspomniany już The Economist.
Sztuczna inteligencja, prawdziwe relacje
Co więc mogą zrobić rodzice, których dzieci znajdą pod choinką zabawki wyposażone w sztuczną inteligencję? W końcu nie muszą kupić ich sami.
Marta Wojtas zaleca przede wszystkim umiar. Podkreśla, że dziś nie jest jeszcze znany długofalowy wpływ tego rodzaju zabawek i narzędzi na rozwój dzieci. Tym bardziej rodzice powinni wyważyć to, jak często ich pociechy mogą sięgać po te nowinki.
– Dziecko, a szczególnie małe potrzebuje relacji i rozmowy z żywymi ludźmi. Potrzebuje prostych zadań, aby jego układ nerwowy pracował. Tego uczy się od drugiego człowieka i żadna zabawka tego nie zastąpi. Jeśli rodzicowi zależy na rozwoju dziecka, to powinien umieć tymi gadżetami zarządzać i obserwować na ile w ogóle potrzebuje tego rodzaju doświadczenia, bo w świecie przesyconym bodźcami im mniej, tym zwyczajnie lepiej – radzi Marta Wojtas.
Sztuczna inteligencja może być wsparciem prawdziwej, realnej zabawy, ale nie powinna jej zastąpić. Mądre pluszaki nie zastąpią rodzica, który powinien być pierwszym i głównym przewodnikiem w życiu dziecka.
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-12-22T08:52:01+01:00
Aktualizacja: 2025-12-22T08:27:20+01:00
Aktualizacja: 2025-12-22T08:01:12+01:00
Aktualizacja: 2025-12-22T07:52:35+01:00
Aktualizacja: 2025-12-22T06:13:49+01:00
Aktualizacja: 2025-12-22T06:13:25+01:00
Aktualizacja: 2025-12-22T06:10:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-22T06:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-21T16:40:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-21T16:30:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-21T16:20:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-21T16:10:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-21T16:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-21T13:30:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-21T10:47:26+01:00
Aktualizacja: 2025-12-21T07:50:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-21T07:40:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-21T07:30:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-21T07:20:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-21T07:10:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-21T07:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-20T16:40:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-20T16:30:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-20T16:20:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-20T16:10:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-20T16:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-20T11:43:45+01:00
Aktualizacja: 2025-12-20T07:50:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-20T07:41:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-20T07:30:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-20T07:20:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-20T07:10:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-20T07:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-19T21:06:01+01:00
Aktualizacja: 2025-12-19T20:25:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-19T20:13:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-19T18:36:59+01:00
Aktualizacja: 2025-12-19T18:27:54+01:00
Aktualizacja: 2025-12-19T18:16:45+01:00
Aktualizacja: 2025-12-19T17:50:23+01:00