Tyle że gdy firma weszła na giełdę i pieniądze stały się bardzo poważne, podział zysków przestał być tak prosty, jak w czasach zrzutki z reklam na zagraniczne wyjazdy. Akcjonariat Ekipa Holding jasno wskazuje, kto jest kierowcą tej wycieczki i kogo zabrał jako pasażerów. 41,2 proc. akcji posiada Friz, 19,7 proc. należy do Wujka Łukiego, a 13,5 proc. do JR Holding, czyli spółki Januarego Ciszewskiego. To trzej najwięksi udziałowcy. Jedna czwarta akcji należy do innych małych akcjonariuszy, w tym reszty członków Ekipy, ale, co ważne, żaden z nich indywidualnie nie posiada nawet 5 proc. akcji. Firma nie ma więc obowiązku podawać ich danych. Oznacza to, że poza Frizem i Wujkiem Łukim pozostali ludzie z Ekipy nie zbierają owoców wielkich kontraktów. Co więcej, Tromba w rozmowie z Sylwestrem Wardęgą przyznał, że w kwestii giełdy zostali postawieni przez Friza i Wujka Łukiego przed faktem dokonanym.