Netflix zmusi cię do wymiany telewizora. Inaczej nie pooglądasz
Netflix zapowiedział, że w przewidywalnej przyszłości wymusi na producentach telewizorów obsługę nowego, darmowego kodeka AV2. Mamy nadal sporo czasu na wymianę a zamieszanie ma być warte zachodu.

Netflix - obok Apple’a, Google’a czy Mety - od lat aktywnie uczestniczy w pracach nad kodekami w ramach Alliance for Open Media. Teraz firma ujawniła szczegóły dotyczące AV2, następcy AV1, który ma zadebiutować pod koniec roku. Brzmi świetnie: nawet 30 proc. lepsza kompresja, obsługa 3D, wielowarstwowych strumieni i opcjonalnie 12-bitowego wideo. Ale jak to zwykle bywa, diabeł tkwi w szczegółach - a szczegóły mówią, że twój obecny telewizor może tego po prostu nie uciągnąć.
Dlaczego AV2 jest tak ważny
AV2 ma być o około 30 proc. bardziej wydajny od AV1. W praktyce oznacza to, że Netflix i inni dostawcy treści będą mogli przesyłać obraz w jakości 4K (a nawet 8K) przy zauważalnie mniejszym zużyciu pasma. To nie tylko oszczędność dla serwerowni, ale też realna poprawa jakości dla użytkowników - mniej artefaktów kompresji, lepsza ostrość i stabilniejszy streaming.
Czytaj też:
Jednocześnie to właśnie ta wydajność sprawia, że producenci sprzętu będą musieli wdrożyć nowe układy dekodujące. A to oznacza jedno: jeśli twój telewizor nie ma wbudowanej obsługi AV2 to aktualizacja oprogramowania raczej nie wystarczy.
Telewizory, które się zestarzeją szybciej niż myślisz
Obecne modele telewizorów - nawet te z górnej półki - zostały zaprojektowane z myślą o AV1, HEVC i H.264. AV2 to zupełnie nowa liga, wymagająca świeżych układów scalonych. To oznacza, że w ciągu kilku lat od premiery AV2 na rynku pojawi się fala nowych telewizorów reklamowanych jako AV2 Ready. I choć nikt nie zmusi do wymiany sprzętu z dnia na dzień, to presja będzie rosła.
Jednym z ciekawszych aspektów AV2 jest obsługa wielowarstwowych strumieni, w tym stereoskopowego 3D. Tak, dobrze czytasz - 3D, które jeszcze kilka lat temu zostało uznane za martwe, może powrócić w nowej, bardziej dopracowanej formie.
Wyobraź sobie transmisję Formuły 1, w której możesz przełączać się między kamerą z kokpitu, ujęciem z drona i klasycznym widokiem telewizyjnym - wszystko w ramach jednego strumienia. To właśnie umożliwia AV2. A jeśli producenci telewizorów i okularów VR podchwycą temat, możemy być świadkami renesansu treści immersyjnych.
Co to oznacza dla ciebie
Jeśli kupiłeś telewizor w ostatnich dwóch latach to prawdopodobnie nie znajdziesz w specyfikacji wzmianki o AV2. Oczywiście, Netflix i inni gracze będą przez pewien czas utrzymywać kompatybilność wsteczną, ale historia pokazuje, że takie okresy przejściowe nie trwają wiecznie, a maksymalnie kilka lat.

W praktyce oznacza to, że w nieco dalszej perspektywie czeka nas kolejna fala wymiany telewizorów - nie dlatego, że matryce się zestarzeją, ale dlatego, że układy dekodujące nie nadążą za nowymi standardami. Albo dokupienie do telewizora przystawki telewizyjnej zgodnej z AV2.
AV2 - rewolucja czy wymuszona ewolucja?
Z jednej strony AV2 to ogromny krok naprzód: lepsza jakość, mniejsze zużycie pasma, nowe możliwości w zakresie 3D i multi-streamingu. Z drugiej - to także kolejny przykład na to jak szybko elektronika użytkowa traci aktualność. Telewizor, który dziś wydaje się na lata, jutro może okazać się sprzętem przejściowym.
Czy to źle? Niekoniecznie. Postęp technologiczny zawsze wymaga ofiar, a w tym przypadku ofiarą będzie twój portfel. Ale jeśli spojrzeć na to z innej strony - może to właśnie AV2 sprawi, że wreszcie zobaczymy streaming w jakości, która naprawdę wykorzysta potencjał 4K i 8K. A wtedy wymiana telewizora nie będzie już przykrym obowiązkiem, tylko pretekstem do małego technologicznego święta.