820 ciężarówek śmieci. Co z Wami? Śmiecicie w lasach na potęgę
Tylko w ubiegłym roku z polskich lasów wywieziono tyle śmieci, że wypełniłyby aż 820 ciężarówek. Koszty są tak duże, że można by za nie kupić 50 karetek. A to tylko efekt naszej bezmyślności.

Dla większości osób las to miejsce wypoczynku, ale niestety nie brakuje także tych, którzy traktują go jak darmowe wysypisko. Nie pomagają dotyczące zasad segregacji odpadów. Świetny felieton o tym, jak po ostatnich zmianach przepisów wygląda wywóz odzieży do PSZOK napisał na łamach naszego portalu Paweł Grabowski. Wracając do tematu, z danych Lasów Państwowych wynika, że tylko w 2024 r. zebrano aż 80 tys. m3 odpadów. Jest to objętość wystarczająca, by wypełnić ponad 800 naczep ciężarówek potocznie określanych jako TIR. Koszt operacji sięgnął 34 mln zł. Jak podkreśla rzeczniczka Lasów Państwowych, Anna Choszcz-Sendrowska, gdyby ciężarówki ze śmieciami ustawić jedna za drugą w Warszawie, powstałby korek od Pałacu Kultury aż po Wilanów.
Nie tylko butelki. Do lasu trafiają też elektroodpady i niebezpieczne toksyny
Jak czytamy na łamach Newseria, pozostawiane w lasach śmieci to nie tylko przypadkowe opakowania po napojach. Do lasów celowo wywożone są elektrośmieci, zużyte opony, gruz, toksyczne chemikalia, a nawet wnętrzności ryb czy zgniłe jaja – i to na paletach. Sugerowałoby to więc, że firmy w taki sposób omijają przepisy BDO.
Tego typu odpady nie tylko stanowią bardzo poważne zagrożenie dla środowiska, lecz także generują ogromne koszty ich usuwana. O ile plastikowa butelka rozkłada się nawet 450 lat, to porzucone kanistry, styropian czy sztuczne choinki mogą w ogóle się nie rozłożyć. Tymczasem natura płaci za to najwyższą cenę.
Leśnicy alarmują, że porzucone śmieci nie tylko szpecą krajobraz, ale zagrażają życiu zwierząt. Ostre krawędzie, plastikowe pojemniki i resztki jedzenia mogą być dla nich śmiertelną pułapką. Zdarzały się przypadki, gdy zwierzęta utknęły w porzuconych kanistrach. Problem dotyka oczywiście też ludzi. Śmieci odstraszają turystów, pogarszają estetykę terenów rekreacyjnych i mogą sprzyjać rozwojowi chorobotwórczych drobnoustrojów.
To może być ogromna pułapka dla zwierząt. Na przykład butelka po soku jest śmiertelną pułapką dla owadów, a my zostawiając ją tam, w ogóle nie bierzemy tego pod uwagę. Ostatnio była też taka sytuacja, że w lesie sarna włożyła głowę do wyrzuconego kanistra i nie mogła jej wyjąć – mówi rzeczniczka Lasów Państwowych.
Dbajmy o to, co daje nam natura
Oczywiście nie jesteśmy w stanie wyczyścić każdego skrawka lasu z wyrzuconej przez kogoś butelki. Ale możemy nie dokładać swojej. Zawsze zabierajmy z lasu to, co przynieśliśmy, albo nawet trochę więcej. Fakt, że musimy wydawać miliony złotych na sprzątanie po obywatelach, jest nie tylko smutny. Jest wręcz upokarzający. Jeśli chcemy zostawić coś po sobie następnym pokoleniom, niech to będzie czysty las, a nie wiecznie trwający plastikowy ślad.
Zobacz także: