REKLAMA

Duszek uwieczniony z orbity. To zdjęcie jest czarująco piękne

Z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej udało się uchwycić rzadkie i przy okazji piękne zjawisko. Mowa o sprite'ach, czyli duszkach, które towarzyszą burzom.

Duszek uwieczniony z orbity. To zdjęcie jest czarująco piękne
REKLAMA

Jeśli kiedykolwiek widziałeś błysk czerwonego światła wysoko nad burzową chmurą, być może udało ci się uchwycić jedno z najrzadszych zjawisk atmosferycznych na Ziemi, czyli sprite. Choć brzmi to jak nazwa napoju lub postaci z gry komputerowej, sprite’y to prawdziwe, choć przez dekady niemal mityczne, zjawiska świetlne występujące w górnych warstwach atmosfery.

Przez długi czas były uważane za złudzenie optyczne albo fantazję pilotów. Dziś wiemy, że to fascynujący i realny element naszego nieba, a do tego wyglądający absolutnie kosmicznie. Właśnie takie zjawisko, ale oglądane z kosmosu, uchwyciła Nichole “Vapor” Ayers, astronautka NASA, która przebywa obecnie na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

REKLAMA

“Vapor” Ayers podzieliła się swoim zdjęciem z użytkownikami serwisu X. I trzeba przyznać, że zdjęcie zwala z nóg swoim pięknem. Widzimy na nim kolumnę białego światła sięgającą Ziemi. Z jej szczytu, w kierunku orbity i kosmosu, uciekają czerwone błyskawice. Zbliżenie zobaczycie niżej. Całe zdjęcie znajduje się niżej w tekście.

Sprite uchwycony przez Nichole “Vapor” Ayers.

Po prostu wow! Kiedy dziś rano przelatywaliśmy nad Meksykiem i USA, złapałam tego sprita. Sprite'y to TLE (Transient Luminous Events, chwilowe zjawiska świetlne), które występują ponad chmurami i są wyzwalane przez intensywną aktywność elektryczną w burzach poniżej. Mamy świetny widok ponad chmurami, więc naukowcy mogą używać tego typu zdjęć, aby lepiej zrozumieć powstawanie, cechy i związek TLE z burzami - napisała Nichole “Vapor” Ayers.

Świetlne duchy burzy

Sprite’y to tzw. wysokoenergetyczne wyładowania atmosferyczne, które pojawiają się nawet 80 km nad powierzchnią Ziemi, czyli znacznie wyżej niż zwykłe błyskawice. Powstają zazwyczaj w odpowiedzi na bardzo silne uderzenia piorunów, ale w przeciwieństwie do nich, nie rozgrywają się w dół, lecz strzelają pionowo w górę, ku mezosferze.

Nichole “Vapor” Ayers, astronautka NASA.

Co ciekawe, sprite’y występują bardzo krótko, zazwyczaj trwają od 3 do 10 milisekund i mają charakterystyczny czerwony lub pomarańczowoczerwony kolor.

Czasem układają się w kształty przypominające meduzy, kolumny albo marchewki. Mają nawet swoje podkategorie: carrot sprites, jellyfish sprites i column sprites. Ich długość może dochodzić nawet do 50 km, a szerokość do kilkunastu. To jak błyskawiczna rzeźba świetlna na niebie, którą widzi tylko najbardziej czujne oko lub kamera ultraszybka.

Sprite uchwycony z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej przez astronautkę Nichole “Vapor” Ayers.

Widma, które istniały tylko w opowieściach

Choć zjawiska typu sprite opisywali już piloci wojskowi w czasie II wojny światowej, przez dziesięciolecia nauka nie potrafiła ich potwierdzić. Nie było dowodów fotograficznych, a wyjaśnienia często rozbijały się o brak danych.

Dopiero 6 lipca 1989 r. zespół z University of Minnesota przypadkowo zarejestrował sprite’y kamerą, filmując burzę w stanie Iowa. Od tego momentu wszystko się zmieniło. Rozpoczął się wyścig naukowców i entuzjastów nieba, aby zbadać, sfotografować i zrozumieć to zjawisko.

Dziś sprite’y nie tylko są udokumentowane, ale również coraz częściej obserwowane i rejestrowane zwłaszcza przez amatorów fotografii nocnego nieba. W Polsce również zdarzają się idealne warunki do ich pojawienia się, szczególnie latem, kiedy nad naszym krajem przechodzą potężne burze.

Więcej na Spider's Web:

Jak powstają sprite’y?

Choć dokładny mechanizm ich powstawania wciąż jest badany, naukowcy są zgodni: sprite’y pojawiają się jako reakcja górnych warstw atmosfery na bardzo silne, dodatnie wyładowania z burzowych chmur (czyli takich, które przenoszą ładunek dodatni).

To wyładowania, które rzadziej się zdarzają niż typowe, ujemne pioruny, ale są od nich znacznie silniejsze – czasem nawet dziesięciokrotnie. Gdy taki potężny ładunek uderza w ziemię, może wywołać zakłócenie pola elektrycznego sięgające aż do jonosfery i tam, w odpowiedzi, tworzy się sprite.

Wszystko to dzieje się w ciągu ułamków sekundy, na wysokościach sięgających od 50 do 90 km. To znacznie wyżej niż samoloty pasażerskie, które zwykle lecą na pułapie około 10–12 km. Sprite’y są więc nie tylko widowiskowe, ale i bardzo wysokie.

Czy sprite’y są groźne?

Dla przeciętnego człowieka zupełnie nie. Nie stanowią zagrożenia dla życia ani infrastruktury, ponieważ dzieją się bardzo wysoko w atmosferze.

Dla naukowców jednak są niesamowicie istotne. Mogą pomóc w lepszym zrozumieniu interakcji pomiędzy burzami a górną atmosferą, a nawet wpływu pogody na satelity i komunikację radiową.

REKLAMA

Niebo wciąż ma swoje sekrety

Sprite to zjawisko, które przypomina nam, że atmosfera to nie tylko chmury, deszcz i błyskawice, ale także skomplikowany i dynamiczny system, który wciąż potrafi nas zaskoczyć.

Kiedy więc następnym razem spojrzysz w niebo podczas burzy, pamięta, że gdzieś tam, ponad chmurami, może właśnie przemyka czerwonawy duch burzy, sprite, który pokazuje, że nauka i piękno naprawdę chodzą w parze.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-07-04T12:43:15+02:00
Aktualizacja: 2025-07-04T06:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-03T18:10:25+02:00
Aktualizacja: 2025-07-03T16:30:24+02:00
Aktualizacja: 2025-07-03T16:06:16+02:00
Aktualizacja: 2025-07-03T15:43:02+02:00
Aktualizacja: 2025-07-03T15:11:01+02:00
Aktualizacja: 2025-07-03T14:55:43+02:00
Aktualizacja: 2025-07-03T13:27:46+02:00
Aktualizacja: 2025-07-03T10:12:38+02:00
Aktualizacja: 2025-07-03T08:20:05+02:00
Aktualizacja: 2025-07-03T07:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-03T06:22:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA