Trump bawi się teraz w projektowanie myśliwców. Poprawi F-35
Donald Trump znów zaskakuje. Tym razem nie polityką, a lotnictwem wojskowym. Podczas spotkania z biznesmenami w katarskim Doha były prezydent USA zapowiedział, że legendarny myśliwiec F-22 Raptor czeka „super” modernizacja. Zmiany czekać mają również słynny F-35.

F-22 Raptor to bez wątpienia jeden z najbardziej zaawansowanych i ikonicznych samolotów bojowych świata. Produkowany przez Lockheed Martina we współpracy z Boeingiem, pierwszy raz wzbił się w powietrze w 1997 r.
Do dziś zachwyca futurystycznym wyglądem i możliwościami bojowymi, choć samolotów tych nie produkuje się już od 2011 r. W sumie powstało 195 egzemplarzy, z czego około 186 weszło do służby operacyjnej. Wstrzymanie produkcji oznacza m.in., że niektóre części do F-22 amerykanie muszą drukować w 3D.
Mimo że powstał z myślą o walce z zaawansowanymi zagrożeniami powietrznymi, F-22 nigdy nie miał okazji zmierzyć się z równorzędnym przeciwnikiem. Najgłośniejszym „zestrzeleniem” w jego historii był… chiński balon szpiegowski z 2023 r. Co prawda Raptor brał udział w misjach powietrze-ziemia, m.in. w Syrii, ale nigdy nie wykorzystał w pełni swojego potencjału „powietrznego zabójcy”.
Super F-22, czyli właściwie co?
Trump w swoim stylu zapowiedział, że „będziemy robić super F-22” – co ma oznaczać „bardzo nowoczesną wersję” tego myśliwca. Konkretów jednak zabrakło. Nie wiadomo, czy chodzi o nową linię produkcyjną, pełną modernizację obecnych maszyn, czy może tylko medialny temat na kampanijny wiec.
Fakty są takie, że od zakończenia produkcji F-22 minęło już ponad 13 lat, a samoloty z tej serii co jakiś czas otrzymują modernizacje, głównie w zakresie awioniki i systemów walki elektronicznej. Czy teraz czeka je coś większego?
Być może. Tym bardziej że konkurencja nie śpi – zarówno Rosja, jak i Chiny inwestują w swoje myśliwce piątej generacji, jak Su-57 czy J-20.
W tym miejscu dodać trzeba, że to nie jedyny amerykański niewidzialny samolot prezydent, który przejść ma modernizację. Donald Trump powiedział również, że chce, aby Stany Zjednoczone opracowały dwusilnikową wersję myśliwca F-35, którą nazwał F-55.
Robimy modernizację, prostą modernizację, ale robimy też F-55. Nazwę go F-55 i będzie to znacząca modernizacja, ale będzie też z dwoma silnikami, ponieważ F-35 ma jeden silnik. Nie lubię pojedynczych silników - dodał Trump w charakterystycznym dla niego stylu.
Nie wiadomo jak miałaby wyglądać taka modernizacji F-35 w praktyce. Jes to samolot z jednym silnikiem i dodanie do niego drugiej jednostki napędowej jest zadaniem dużo trudniejszym niż mogłoby się to wydawać. Oznaczałoby całkowite przeprojektowanie kadłuba, które w praktyce prowadziłoby do tak głębokich zmian konstrukcyjnych, że wyszedłby z nich nowy samolot.
Więcej na Spider' Web:
- F-47 to myśliwiec przyszłości. To będzie samolot szóstej generacji
- Oto co wiadomo o najnowszym myśliwcu USA. Samolot F-47 ma być przełomem w lotnictwie
- Kolejny kraj chce budować samolot szóstej generacji. Tak wygląda broń przyszłości
- Chiński myśliwiec J-36 na nowym i niezwykłym nagraniu. Te zdjęcia wbijają w fotel
Trump kontra Chiny
W swoim wystąpieniu Trump nie omieszkał wbić szpilki Chinom, oskarżając Pekin o skopiowanie F-22. Chodzi oczywiście o chiński myśliwiec J-20, który faktycznie w wielu aspektach przypomina amerykańskiego Raptora – zwłaszcza jeśli chodzi o sylwetkę i właściwości stealth, czyli „niewidzialność” dla radarów.
Trump z przekąsem dodał: „Skopiowali nasz projekt, ale nie będą w stanie skopiować naszych silników”. I faktycznie – mimo że chińska technologia robi ogromne postępy, silniki F-22, czyli Pratt & Whitney F119, wciąż uznawane są za jedne z najbardziej zaawansowanych na świecie, zwłaszcza jeśli chodzi o manewrowość i stosunek ciągu do masy.
Co ważne, na horyzoncie majaczy już nowy projekt: Next Generation Air Dominance (NGAD), znany także jako F-47 – myśliwiec szóstej generacji, który ma całkowicie zmienić zasady gry. Maszyna ma być jeszcze bardziej „niewidzialna”, jeszcze nowocześniejsza i jeszcze bardziej śmiercionośna.
W tym kontekście „super F-22” może być próbą wyciśnięcia ostatnich soków z programu, który przez lata był oczkiem w głowie amerykańskich sił powietrznych. Ale czy to wystarczy, by utrzymać przewagę w coraz bardziej zaawansowanym technologicznie świecie?
Zapowiedź "super" modernizacji F-22 Raptora to bez wątpienia intrygujące wydarzenie. Czy legendarny myśliwiec dostanie drugie życie i ponownie stanie się kluczowym elementem sił powietrznych USA? A może jest to jedynie taktyczny ruch w kontekście globalnej rywalizacji technologicznej, zwłaszcza z Chinami?