Awizo w skrzynce? Prezes poczty mówi, że to twoja wina
Jesteś ciągle w domu, przez ten czas nikt nie dzwoni ani nie puka, wychodzisz do sklepu, zaglądasz do skrzynki, a tam awizo. Wielokrotnie można było spotkać się z takimi historiami. Prezes Poczty Polskiej uważa jednak, że adresaci muszą uderzyć się w pierś.

Awizo stało się memem. Lokalne jak i ogólnokrajowe serwisy wiele razy opisywały przypadki takich działań pracowników Poczty Polskiej. W 2022 r. "Gazeta Lubuska" donosiła nawet o listonoszce, która wkroczyła do mieszkania i zostawiła kwitek na korytarzu. „Skoro dom był otwarty i ta pani weszła środka, to mogła wejść dalej do kuchni! Przecież w domu ktoś był, skoro było otwarte” – piekliła się czytelniczka z gminy Nowa Sól.
To zresztą nie tylko problem listonoszy, bo na podobne metody skarżą się niejednokrotnie klienci usług kurierskich. Dostawcy przekierowują paczkę do pobliskiego punktu odbioru, nawet nie próbując skontaktować się z odbiorcą, który w tym czasie był w domu.
Listonosz zawsze dzwoni dwa razy?
Sebastian Mikosz, prezes spółki, w rozmowie z „Dużym formatem” twierdzi, że próba doręczenia przesyłki jest podejmowana. Tyle że oczekujący na list mogą ją przegapić.
Nie wierzę, że listonosz złośliwie zostawia awiza. Problem awizowania to problem miejski – w mieście mamy 30 procent, na wsi 9 procent awizacji. Niech klienci zadadzą sobie pytanie, czy kiedy dzwonił listonosz, to na pewno nie mieli w uszach słuchawek, nie byli pod prysznicem, nie wyszli na chwilę do sklepu.
Być może mam wyjątkowe szczęście, ale nigdy nie zdarzyło mi się „niesprawiedliwe” awizo. Pracuję w domu, więc wielokrotnie mógłbym przyłapać pracowników na gorącym uczynku, jednak ci zawsze postępowali uczciwie. Ale opisywane historie nie wzięły się znikąd i trochę trudno mi uwierzyć, że to wyłącznie z winy odbiorców.
W rozmowie z „Dużym formatem” Mikosz zapowiedział, że w przyszłości listonosze pracujący w miastach zostaną wyposażeni w „specjalne trójkołowe skutery”. Dzięki temu łatwiej będzie im dostarczać przesyłki nieadresowe, czyli np. gazety lub ulotki.
Poczta Polska to CUDO
CUDO to według prezesa spółki pocztowe placówki - Centrum Usług Dla Obywatela. Jak zauważa pełnią wiele różnych funkcji i to właśnie Poczta Polska powinna wykorzystać. A skoro coraz większą rolę zaczynają odgrywać e-doręczenia, to listonosze mogą wykonywać inne istotne zadania.
- Listonosz oprócz listów nosi propozycje z produktami finansowymi, wykupuje recepty, można kupić jego czas, np. rodzina z Warszawy wykupuje usługę, która polega na tym, że listonosz odwiedza ich starszą krewną w Zębie koło Zakopanego – przekonuje prezes poczty.
Człowiek będzie więc od bardziej ludzkich spraw, a maszyna – od powtarzalnych. W placówkach stanąć mają listomaty i płatomaty. Wydadzą listy polecone w okienkach czy pozwolą na drobne wpłaty. Czyli miałem nosa z tymi kasami samoobsługowymi.
Czytaj też: