Pierwsze szkoły banują asystentów AI. Czeka nas lawina podobnych decyzji
Pierwsze szkoły na świecie mówią dość asystentom sztucznej inteligencji. Nie chodzi jednak o wykorzystanie AI przez uczniów. Tylko o użytkowanie tego typu narzędzi… wśród nauczycieli!
![Pierwsze szkoły banują asystentów AI. Czeka nas lawina podobnych decyzji](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2024%2F03%2Fsztuczna-inteligencja-stoi-w-miejscu.jpg&w=1200&q=75)
W sieci pojawiły się informacje, że pierwsze szkoły całkowicie zakazują korzystania z narzędzi bazujących na sztucznej inteligencji, takich jak np. ChatGPT czy Copilot. Na taki krok zdecydowały się oddziały szkół w Helsinkach, czyli stolicy Finlandii. Według lokalnych źródeł asystenci AI mają być zawieszeni w branży edukacyjnej i szkoleniowej do odwołania. Możemy się spodziewać, że w nadchodzących miesiącach czeka nas lawina podobnych decyzji.
Pierwsze szkoły mówią nie sztucznej inteligencji. Nawet nauczycielom
Fiński serwis internetowy Helsingin Sanomat przekazuje, że nauczyciele w związku z decyzją o zablokowaniu AI otrzymali komunikat o treści:
Aplikacje i narzędzia sztucznej inteligencji, podobnie jak wszystkie inne aplikacje, powinny być wdrażane dopiero po dokonaniu oceny związanego z nimi ryzyka.
Jak widać, władze odpowiadające za wprowadzenie zakazu do szkół tłumaczą to kwestiami bezpieczeństwa, choć pozostaje tu kilka nierozwiązanych kwestii. W komunikacie nie zawarto informacji, w jaki sposób narzędzia bazujące na AI miałyby nieść ryzyko w szkolnictwie i edukacji. Treść wiadomości wywołała niemałe zamieszanie wśród nauczycieli z Finlandii, ponieważ jej zwięzłość i ogólnikowość nie podkreślała, o które aplikacje wykorzystujące AI dokładnie chodzi i z których usług oraz programów nauczyciele muszą zrezygnować.
Sprostowanie przyszło jednak szybciej, niż można było się spodziewać i dyrektor ds. informatyki w Departamencie Edukacji i Szkoleń miasta Helsinki, Sami Tikkanen, doprecyzował, że chodzi wyłącznie o aplikacje wykorzystujące generatywną sztuczną inteligencję. Czyli taką, która ma za zadanie tworzenie treści i podawanie jej użytkownikowi, czyli m.in. ChatGPT oraz wykorzystujący model językowy GPT Microsoft Copilot. Czyli nauczyciele wciąż mogą korzystać z narzędzi, które w pewnym stopniu używają systemów sztucznej inteligencji.
Wytłumaczenie wspomnianego dyrektora podkreśla również, że zakaz ma dotyczyć generatywnej sztucznej inteligencji, która umożliwia przetwarzania danych uczniów przez usługi zewnętrzne. Władze Helsinek obawiają się, że dane mogłyby trafić na serwery usług wewnętrznych. Co faktycznie zgadza się z pierwszym komunikatem mówiącym o pewnym ryzyku.
Jednocześnie Sami Tikkaken uważa, że nowy zakaz nie jest bezpośrednio związany z ostatnio wprowadzonymi przepisami Unii Europejskiej dotyczącymi sztucznej inteligencji. Śledztwo w sprawie narzędzi ma potrwać kilka tygodni, a nawet dłużej. Gdy zostanie zakończone, nauczyciele otrzymają doprecyzowane instrukcje w zakresie korzystania z narzędzi AI.
To czeka Polskę i prawdopodobnie całą Unię Europejską?
Wydaje się, że nowe rozporządzenia wprowadzone przez władze Helsinek to dopiero początek fali podobnych zakazów. Wygląda na to, że Finlandia dmucha na zimne i opracowuje przeciwdziałające metody, które mają na celu ograniczyć możliwość wycieku danych osobowych (m.in. imion i nazwisk) uczniów.
Trudno powiedzieć, co się dzieje z danymi wprowadzonymi do czatbotów. Władze Helsinek mają z tyłu głowy, że te mogą zostać wykorzystywane w bliżej nieokreślony sposób. Możemy oczekiwać, że podobne zakazy będą trafiały do kolejnych państw w UE.
Osobiście nieprędko oczekiwałbym podobnych kroków w Polsce. Szczególnie że obecnie nie ma oficjalnych wytycznych nawet co jeśli chodzi o wykorzystanie AI w pracach domowych uczniów. Prędzej czy później resort Edukacji Narodowej będzie musiał zająć się tą kwestią.
Więcej o sztucznej inteligencji przeczytasz na Spider's Web: