Nie potrafią zbanować oszustów, ale usuwają ostrzeżenia przed nimi. Tak kompromituje się moderacja Facebooka
Ludziom nie dogodzisz – nic się nie robi i jest źle, ale gdy próbuje się działać, to też niedobrze. Żartobliwa reakcja na ruchy Facebooka to śmiech przez łzy, bo jeśli tak ma wyglądać faktyczna walka z oszustami, to mamy spory problem.
Facebook niedawno chwalił się w reklamach, że błyskawicznie reaguje na próby oszustwa na portalu, czym wprawił nie tylko nas w osłupienie. Nie wierzycie, że Facebook potrafi działać prędko? Przykład daje… CERT Polska.
Specjaliści od cyberbezpieczeństwa przygotowali artykuł o oszustwach reklamowych na dużych platformach internetowych. Tekst wyjaśniał, jak działają przestępcy i co zrobić, żeby nie wpaść w ich sidła. Problem jest poważny, bo jak przytaczają autorzy tylko w 2023 roku CERT Polska zablokował 80 tys. domen szkodliwych domen, w tym 32 tys. domen związanych z fałszywymi inwestycjami. Dziennie 250 witryn jednoznacznie ocenianych „jako takie, których zadaniem jest oszukiwanie Polaków”. Eksperci CERT Polska wyjaśniali również, co platformy mogłyby zrobić, by realnie powstrzymać działania cyberprzestępców.
Facebook usunął wpis uświadamiający, jak walczyć z oszustami
Na facebookowym profilu CERT Polska nie znajdziemy już wpisu zachęcającego do zapoznania się z artykułem. Społecznościowy gigant poinformował, że post musiał zostać usunięty, bowiem „być może używa wprowadzających w błąd linków lub materiałów, aby nakłonić użytkowników do odwiedzenia witryny internetowej lub pozostania na niej”.
Wpis ostrzegający przed fałszywymi reklamami na dużych platformach internetowych jak się okazuje narusza standardy społeczności dotyczące spamu.
Przyznam, że same złośliwe komentarze cisną się na klawiaturę i aż chce się wymyślać teorie spiskowe. To przedziwny paradoks, że wpis, który ostrzega przed internetowymi przekrętami i punktuje błędy platform, jest blokowany na portalu społecznościowym mającym olbrzymi problem właśnie z fałszywymi reklamami. Sytuacja jest na tyle poważna, że Rafał Brzoska musi pozywać Metę w polskim sądzie, by reklamy oczerniające jego i jego żonę zostały kasowane – inaczej portal zapłaci karę.
Wielokrotnie sami byliśmy świadkami przymykania oczu na szkodliwe treści, a tu proszę – Facebook zakasał rękawy i jednak może szybko blokować wpisy. Wprawdzie poradnikowe i pomocne, albo zawierające głos słowika zastrzeżony przez korporację, ale zawsze. Czyli reklama w papierowej gazecie nie kłamie!
„Warto podkreślić, że jedynymi podmiotami, które mogą skutecznie ograniczyć zasięgi oszustów są platformy reklamowe należące do gigantów technologicznych jak Meta (Facebook, Instagram) czy Google” – pisze CERT Polska w artykule, do którego link na Facebooku nie może być wyświetlany.
W praktyce platformy obsługują zgłoszenia z dużym opóźnieniem albo odrzucają je, szczególnie gdy zgłoszenia pochodzą od zwykłego użytkownika. W efekcie ciężar filtrowania treści przerzucany jest na zewnętrzne podmioty, takie jak dostawcy usług telekomunikacyjnych i zespoły CSIRT takie jak CERT Polska czy CSIRT KNF, który działając na rzecz sektora finansowego, także wspiera nas w oznaczaniu i zgłaszaniu tego rodzaju treści. W ramach naszych obserwacji dostrzegliśmy, że problem reklam jest znacznie szerszy i dotyczy, najogólniej mówiąc, reakcji platformy na oszukańcze treści. Mamy tu na myśli m.in. to, że konta z których wielokrotnie publikowane są złośliwe reklamy często nie są blokowane i przestępcy mogą korzystać z nich dalej bez przeszkód.
- pisze CERT Polska.
CERT Polska przytacza sporo niewygodnych dla Facebooka danych. W ramach testu od stycznia do listopada 2024 r. zgłaszane były reklamy uznane za oszustwo. Wiecie, ile zostało usuniętych? 10. Ze 122.
Trudno wierzyć, by to właśnie to, a nie nagła nadgorliwość systemów było powodem usunięcia wpisu – choć faktycznie zdarzało się być Facebookowi delikatnie mówiąc złośliwym – ale sam fakt, że portal nie wyjawia swoich motywów jest problematyczny.
To kolejny przypadek, kiedy argumentacja Facebooka dotycząca skasowanego czy ocenzurowanego wpisu jest bardzo ogólna i niejasna. Portal nie tłumaczy, dlaczego usuwa wpis – po prostu to robi. Szary użytkownik ma sam doszukiwać się swojej winy, zastanawiać się, w czym podpadł.
Zdjęcie główne: Golubovy / Shutterstock