REKLAMA

PKP Intercity porównało obecną kolej i tę sprzed 46 lat. Dwa zdjęcia rozpętały piekło

„46 lat na jednym zdjęciu” – PKP Intercity zamieściło porównanie tego samego peronu na Dworcu Centralnym kiedyś i dziś. Przewoźnik chciał w ten sposób pokazać, jak wiele się zmieniło. Tyle że komentujący mają inne zdanie.

PKP Intercity porównało obecną kolej i tę sprzed 46 lat. Dwa zdjęcia rozpętały piekło
REKLAMA

Zdjęcie udostępnione przez PKP Intercity pochodzi z kolekcji Narodowego Archiwum Cyfrowego i wykonano je w 1978 r. Archiwalną fotografię zestawiono z tym, co dzieje się na dworcu dziś. Uchwycono pociąg Pendolino, który zmierza do Krakowa, a trasę z Gdyni pokonuje z prędkością do 200 km/h.

REKLAMA

W momencie wykonania zdjęcia [w 1978 r.] najszybsze pociągi w Polsce nie jechały szybciej niż 120 km/h (wyjątkowo 130 km/h)

- zaznaczył przewoźnik.

„Pytanie o faktyczny czas przejazdu. Ponoć na wielu trasach nie zmienił się on od zakończenia wojny” – pisze jeden z komentujących. „Czyli po 46 latach, w prędkości pociągów (z wyjątkiem pendolino na kilku km odcinkach), absolutnie nic się nie zmieniło. Przykro mi to czytać” – dodaje ktoś inny. „U nas opóźnienie za opóźnieniem i magiczne 160 km/h”. Cóż, nie wszystkim udzielił się postępowy entuzjazm.

Niewiele lepiej jest na Twitterze, gdzie ktoś wypomina, że postęp w postaci zwiększenia prędkości o 80 km/h przez 50 lat nie jest zbyt imponujący. Tym bardziej że inni suną powyżej 300 km/h od dawna.

PKP Intercity sporo zaryzykowało takim porównaniem

W swoich wspomnieniach o latach 70. na polskiej kolei Jacek Goździewicz na łamach „Rynku Kolejowego” zwracał uwagę, że był to jeszcze okres, kiedy pociągi docierały „naprawdę do każdego zakątka kraju, praktycznie wszędzie tam, gdzie jest linia kolejowa kursują po niej składy pasażerskie”.

Wydawnictwo rocznego rozkładu jazdy pociągów pasażerskich faktycznie przypominało przysłowiową „cegłę”

– wspominał fotograf dokumentalista.

Teraz gdzieniegdzie też by się dało taką „cegłę” wydrukować, ale niekoniecznie dlatego, że połączeń jest tak wiele. Po prostu lubimy się rozpisywać.

Wprawdzie niektórzy zwracali uwagę, że rozkład jazdy w latach 70. nie zawsze i nie wszędzie dopasowany był do pasażera, tak liczba połączeń kolejowych w tamtych latach była naprawdę olbrzymia. Urząd Transportu Kolejowego w publikacji „Jak zmieniała się kolej pasażerska przez ostatnie 50 lat” pisał, że „jeszcze 40 czy 50 lat temu pociągami podróżowało rocznie ponad 1 mld osób!”. Mało tego w rekordowym 1977 r. było to 1,14 mld pasażerów – w przeliczeniu na mieszkańca każdy jechał pociągiem w ciągu roku 33 razy. W 2023 r. ten wskaźnik wyniósł… 9,9 przejazdów na rok.

Z czasem jednak kolej zaczęto w Polsce stopniowo wygasać. Kryzys zaczął się jeszcze w latach 80., ale prawdziwa rzeź to lata 90. i początek XXI w. Makabryczny okres opisał Karol Trammer w książce pod wymownym tytułem – „Ostre cięcie. Jak niszczono polską kolej”.

Karol Trammer pisał o miejscowościach, przez które wcześniej przejeżdżał pociąg. Wraz z likwidacją przemysłu, co miało miejsce w wielu miastach, wzrosło bezrobocie. Spadła więc liczba pasażerów, a potem połączeń. Nikt nie myślał o tym, że pozostawienie pociągów pozwoli mieszkańcom wrócić na rynek pracy, bo przecież jakoś muszą do niej dojeżdżać. Tam, gdzie składy zostawały, jeździły w nielogicznych porach. Jakby ktoś celowo utrudniał pasażerom życie, by pokazać, że pociąg to transport nieopłacalny, skazany na porażkę.

- pisaliśmy na Spider's Web.

Jeszcze w 1990 r. mieliśmy 26 tys. km linii kolejowych, natomiast dziś w eksploatacji jest nieco ponad 19 tys. Skalę dobrze pokazywała przygotowana przez Stowarzyszenie Ekonomiki Transportu mapa, na której zaznaczono zawieszony kolejowy ruch pasażerski od początku III RP.

Wracanie do końcówki lat 70. XX w. z jednej strony pozwala docenić to, co dzieje się na polskiej kolei w ostatnim czasie, ale z drugiej przypomina o bardzo bolesnym okresie. Ostatnie duże inwestycje to właśnie przełom lat 70 i 80. Jeszcze w 1989 r. koleją podróżowało 951 mln pasażerów. W 1990 r. liczba wyniosła prawie 790 mln, by w 2000 r. spaść do 304 mln, a w 2005 r. – 257 mln.

Teraz mamy do czynienia z odbiciem

Wiele linii się remontuje, jeździmy coraz to nowszymi pociągami, a opóźnienia są coraz mniejszym problemem. Nie żartuję – według danych Urzędu Transportu Kolejowego w II kwartale 2024 r. wskaźnik punktualności wyniósł 93 proc. W porównaniu z II kwartałem 2023 r. punktualność wzrosła o blisko 1,9 punktu procentowego.

Rośnie liczba pasażerów. Samo PKP Intercity chciało w 2030 r. przewieźć 89 mln podróżnych, ale zdążyło zawiesić sobie poprzeczkę wyżej i celuje w 110 mln. Dla porównania w 2023 r. pociągami PKP Intercity przejechało 68 mln osób. To jak na razie najlepszy wynik w historii spółki. Jak na razie, bo wiele wskazuje na to, że 2024 r. tę poprzeczkę przeskoczy. Według szacunków Janusza Malinowskiego, prezesa PKP Intercity, rok uda się zamknąć w okolicach 80 mln pasażerów.

Wzrost dotyczy wszystkich przewoźników, co odnotowuje UTK. W II kwartale 2024 r. podróżowało 105,5 mln pasażerów, czyli o 12,7 proc. więcej niż w tym samym okresie 2023 r. Największy wzrost liczby pasażerów rok do roku był w województwie małopolskim – tam liczba pasażerów wzrosła aż o 40 proc.

Lata 2021-2023 wyróżniają się w perspektywie 50-letniej „najwyższą dynamiką wzrostu liczby pasażerów kolei rok do roku”, pisał Urząd Transportu Kolejowego we wspomnianej publikacji podsumowującej ostatnie 50 lat na kolei. Zaznaczono jednak, że choć pociągi znowu stają się coraz bardziej popularne, to „przywrócenie poziomu wykorzystania kolei w przewozach pasażerskich do poziomu sprzed pół wieku jest znacznym wyzwaniem”. Oczywiście mamy inne czasy, więcej osób podróżuje samochodami, ale jednak nie da się ukryć, że przede wszystkim przez zaniedbania kolej zepchnięta została na boczny tor. Dlatego porównania z latami świetności polskich pociągów mogą tak boleć i wywoływać negatywne emocje.

Więcej o zmianach na polskiej kolei piszemy na Spider's Web:

REKLAMA

Zdjęcie główne: Marcin Kadziolka / Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA