REKLAMA

Naciągają na pompy ciepła i fotowoltaikę. Na to trzeba uważać

Popularność fotowoltaiki i pomp ciepła spowodowała, że w Polsce nie brakuje nieuczciwych firm chcących wykorzystać zainteresowanie. Łatwy zarobek jednych oznacza problemy drugich. „Umowy pełne pułapek i nieuczciwe praktyki” to zmora.

pompa ciepla
REKLAMA

Sprawie przyjrzał się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Prezes UOKiK postawił zarzuty stosowania niedozwolonych postanowień umownych spółkom: Am Eco Energy, Polska Energia Grupa Kapitałowa oraz Energia dla przyszłości.

REKLAMA

Jak wynika z prowadzonych postępowań, niedozwolone klauzule mogą prowadzić do poważnych konsekwencji dla konsumentów: zmiany terminu ukończenia prac, wzrostu ceny, niewykonania usługi ze względu na wycofanie się wykonawcy, nałożenia wygórowanych kar umownych, czy wymóg zrzeczenia się jakichkolwiek roszczeń. Cechą wspólną kwestionowanych klauzul jest to, że zawierają sformułowania niekorzystne dla konsumentów, często nieprecyzyjne, które mogą wprowadzać w błąd odnośnie przysługujących im praw – wyjaśnia UOKiK.

W dokumentach pojawiał się np. zapis, że umowa była indywidualnie negocjowana, choć w rzeczywistości było inaczej. UOKiK podkreślił, że niektóre postanowienia mają zniechęcać do składania reklamacji, bo sugerują, że w przypadku jej odrzucenia to konsumenci poniosą wysokie koszty ekspertyz.

- Rynek urządzeń zapewniających odnawialne źródła energii rozwija się dynamicznie i coraz więcej z nas decyduje się na takie rozwiązania. Jest to jednak zawsze poważna inwestycja. Niedopuszczalne są sytuacje, w których przedsiębiorcy próbują obarczać ryzykiem prowadzonej działalności konsumentów. Niedozwolone klauzule mogą powodować rażąco niekorzystne dla konsumentów skutki jak opóźnienia, wyższe koszty zakupu, otrzymanie instalacji niezgodnej z potrzebami, utrudnianie odstąpienia od umowy czy dochodzenia roszczeń – mówi Prezes UOKiK Tomasz Chróstny.

Prezes UOKiK prowadzi obecnie 18 postępowań dotyczących pomp ciepła i instalacji OZE. Są to głównie postępowania wyjaśniające i dotyczą niedozwolonych postanowień wzorców umów, nierespektowania prawa do odstąpienia od umowy zawartej poza lokalem przedsiębiorstwa, nieprzekazywania istotnych informacji niezbędnych konsumentom do podjęcia decyzji o zakupie (w tym dotyczących gwarancji, przewidywanych efektów eksploatacji instalacji, wyników audytu), a także wprowadzania w błąd co do charakteru, zakresu i wartości dofinansowań.

- wyjaśnia UOKiK.

Urząd apeluje, aby dokładnie sprawdzać warunki umowy, odpowiednio dobierać urządzenia do własnych potrzeb, a wszelkie wątpliwości konsultować z rzecznikiem konsumenta – taka usługa jest bezpłatna

Przed zawarciem umowy powinniśmy "otrzymać niezbędną dokumentację techniczną charakteryzującą parametry pracy oferowanych urządzeń, np. ich efektywność energetyczną" oraz wyniki audytu przedmontażowego "z rzetelną analizą efektywności pracy proponowanej instalacji po jej zamontowaniu w domu (np. średnioroczna przewidywana ilość generowanej energii elektrycznej przez instalację fotowoltaiczna lub wiatrową, średnioroczne zużycie energii elektrycznej przez pompę ciepła itp.)".

Niestety często bywa tak, że Polak jest mądry dopiero po szkodzie. I nawet trudno mieć o to pretensje, bo sprzedawcy obiecują złote góry: niskie rachunki i niezawodne działanie sprzętów.

Głośnym przypadkiem jest spółka Zone Energy, która stała się czymś w rodzaju piramidy finansowej. Klienci otrzymywali sprzęt dopiero po tym, gdy nowi składali i płacili zamówienie. Za to szefowie firmy finansowali sobie gadżety i wycieczki.

Według prokuratury pokrzywdzonych jest 80 osób, a straty wyniosły 3 mln zł. Śledztwo dalej trwa.

Nie był to mój pierwszy kontakt z nimi, wcześniej założyli mi panele fotowoltaiczne. Co prawda realizacja opóźniła się o dwa czy trzy miesiące, ale firma przedstawiła sensowne wytłumaczenie, dostałam jeden panel więcej jako rekompensatę, nie miałem powodu, by im nie wierzyć. Z pompą jednak było inaczej. Mieszkam w drewnianym domku jednorodzinnym, pompa miała pomóc obniżyć koszty ogrzewania. Nie mam pompy, tylko same długi zostały

– opowiadał "Gazecie Wyborczej" jeden z poszkodowanych, który przekazał firmie 50 tys. zł.

Nieuczciwi sprzedawcy wciskali kiepskie pompy ciepła

- Niektóre urządzenia nie spełniają w rzeczywistości parametrów technicznych opisanych na karcie produktu i etykiecie energetycznej oraz są niskiej jakości. Parametry te w przypadku pomp ciepłą określane mogą być na podstawie deklaracji importera, a więc bez przedkładania dowodu w postaci badania w akredytowanym laboratorium. – przestrzegał w ubiegłym roku w rozmowie z PAP Paweł Mirowski, wiceprezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, pełnomocnik premiera do spraw programu "Czyste Powietrze".

Praktyką było zawyżanie ceny urządzeń niskiej jakości, by te załapały się na potrzeby wspomnianego programu. Przez to pompa, która kosztowała 10 tys. zł, sprzedawana była za znacznie większą kwotę. Tymczasem wadliwa pompa to problem dla samego użytkownika, jak i jego sąsiadów. Taki sprzęt potrafi być bardzo głośny, a niektóre przypadki hałaśliwych egzemplarzy prowadziły do sądu zwaśnione strony.

Skalę problemu kilka miesięcy temu pokazała kontrola. Z 564 urządzeń, które trafiły do Polski i zostały sprawdzone, 463 pomp ciepła nie trafiło do sprzedaży. 101 sztuk zostało dopuszczonych do obrotu, ale 62 sztuki dopiero po działaniach naprawczych przez przedsiębiorców.

REKLAMA

Więcej o pompach ciepła przeczytasz na Spider`s Web:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA