Zdanie "usiadłem na telefonie" ma teraz nowe znaczenie. Zrobił szaloną rzecz ze starych telefonów
Szukasz nietuzinkowego i ekologicznego sposobu na udekorowanie łazienki? Bailey Hikawa ma dla propozycję: deskę sedesową wykonaną ze starych telefonów komórkowych 2G i 3G. Nie żartuję.
Moda na retro technologię to fascynujący trend łączący nostalgię za przeszłością z nowoczesnymi rozwiązaniami. Coraz częściej sięgamy po odnowione gramofony, kasety magnetofonowe, aparaty analogowe czy konsole do gier sprzed lat.
Ten powrót do korzeni technologicznych wynika z tęsknoty za prostszymi czasami, ale także z chęci wyróżnienia się w erze cyfrowej dominacji. Retro technologia oferuje unikalne doświadczenia, angażując zmysły i pozwalając na głębsze zanurzenie się w świecie muzyki, fotografii czy rozrywki.
Może chciałbyś usiąść na retro technologii w najcichszym miejscu, gdzie codziennie oddajesz się zadumie?
Możesz siedzieć na telefonach i czuć się jak król
Bailey Hikawa, słynąca z ręcznie wykonywanych desek klozetowych, zaskoczyła świat swoim najnowszym dziełem - deską ozdobioną kultowymi telefonami komórkowymi 2G i 3G.
Ten wyjątkowy element toalety, istniejący tylko w dwóch egzemplarzach, mieści w sobie kolekcję starych telefonów, w tym Motorolę Razr, Samsungi i BlackBerry, "przekształcając zużytą elektronikę w dzieło sztuki skłaniające do refleksji" - cytuję, bo poprzez śmiech trudno mi coś więcej dopisać.
Deska sedesowa z telefonami 2G i 3G, wyceniona na 4978 zł, to coś więcej niż dziwaczny dodatek do łazienki. To "dzieło sztuki" posiada wytrzymałe chromowane zawiasy z funkcją wolnego opadania, gumowe stopery i wykończenie odporne na promieniowanie UV, gwarantując jego trwałość przez wiele lat.
Poznaj więcej "ciekawych" sprzętów technologicznych:
Po co to komu?
Słyszeliśmy o najróżniejszych, wręcz przedziwnych elementach wyposażenia wnętrz. Niektóre zachwycają wyglądem, ale brakuje im funkcjonalności. Inne są praktyczne, ale ich estetyka pozostawia wiele do życzenia, jak na przykład meblościanki z PRL-u.
Przecież deska sedesowa jest niezbędna w każdej toalecie. Ale czy ktokolwiek chciałby korzystać z czegoś, co kosztuje 5 tysięcy złotych? Czy nie lepiej byłoby za tę kwotę kupić bilet na egzotyczną wycieczkę? Albo... albo... albo posłuchajcie mnie uważnie... złotą deskę klozetową?
Chociaż fakt, że istnieje tylko w dwóch egzemplarzach, nadaje jej pewną unikalność. Można by się nią chwalić przed znajomymi. Można by ją nawet powiesić na ścianie jako dzieło sztuki. Acz osobiście wolałbym korzystać ze smartfona niż siedzieć na nim.