REKLAMA

Górale grożą, że zablokują zakopiankę. Wszystko przez maszt

Jak powiedział stary góral: Polska będzie aż po Ural, za Uralem będą Chiny, a… masztów nie będzie wcale – wtrącił się młody góral. W Zakopanem szykuje się kolejna walka z operatorem.

zakopane
REKLAMA

To już wakacyjny klasyk: turyści szturmują Morskie Oko, a w tym czasie górale bronią się przed inwestycjami operatora. Rok temu elektrycznymi pastuchami ogrodzili sporną działkę, na której stanąć miał maszt. Blokowali dojazdowe drogi pilnując ich dzień w dzień. Doszło nawet do przepychanek. Ostatecznie swój cel osiągnęli, bo operator musiał wycofać się z terenu. Powrót jeszcze jest możliwy, ale jak się okazało w tym roku planowana jest również nowa lokalizacja.

REKLAMA

Jak myślicie: górale się ucieszyli?

Okazuje się, że nie bardzo. „Gazeta Krakowska” donosi, że „do boju chcą stanąć mieszkańcy Ustupu” – czyli okolic, w których miałby stanąć maszt.

My tutaj żyjemy z turystyki, prowadzimy pensjonaty, wynajmujemy pokoje, pola campingowe. Jak to będzie wyglądało, że nagle rośnie przed nami taki maszt? Ja rozumiem, że zasięg telefonów komórkowych i internetu jest ważny. Tyle że naszym zdaniem takie instalacje powinny być stawiane gdzieś poza niemal centrum miasta, na wierchach, z dala od domów

– mówią przeciwnicy inwestycji.

Cóż, swego czasu przyglądałem się ocenom i komentarzom zostawianym przez turystów. Bardzo często brak zasięgu i dogodnego dostępu do internetu wymieniany był jako wada, a nie zaleta obiektu. Tym bardziej że wybierający się do Zakopanego raczej liczą się z tym, że to oblegana destynacja, więc mają nieco inne oczekiwania niż ci, którzy szukają ciszy i wytchnienia np. w Bieszczadach (choć ponoć i tam o takie doświadczenia coraz trudniej…). Widocznie górale wiedzą lepiej.

Górale już teraz zapowiadają: „jak trzeba będzie, zablokujemy zakopiankę w proteście”

Biorąc pod uwagę fakt, że to trasa znana z problemów i korków, to dodatkowe utrudnienia wynikające z protestu byłyby kolejnym powodem zdenerwowania dla mieszkańców i turystów. Burmistrz Zakopanego Łukasz Filipowicz pewnie zdaje sobie z tego sprawę i dlatego potwierdził w rozmowie z „Gazetą Krakowską”, że jeśli mieszkańcy nie dadzą się przekonać, to „urząd przychyli się do ich woli”. W granicach prawa – podkreśla włodarz – ale miasto stanie po stronie mieszkańców.

Żałować można, że władze zapominają o tych, którzy chcieliby mieć lepszy dostęp do usług.

Więcej o problemach z budową masztów możecie przeczytać na Spider's Web:

Zdjęcie główne: Konrad Krajewski / Shutterstock.com



REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA