REKLAMA

"Maszty sprawiają, że ludzie nie chcą do nas przyjeżdżać". Jest zupełnie odwrotnie. Oto dowody

- Maszty sprawiają, że ludzie nie chcą do nas przyjeżdżać – twierdzą przeciwnicy technologii. Sprawdziłem, na co głównie skarżą się goście odwiedzający hotele w popularnych turystycznych miasteczkach. I okazuje się, że przyłapałem protestujących na kolejnym kłamstwie.

bieszczady
REKLAMA

Niedawno na blogu Orange pojawiła się pokrzepiająca historia o tym, że niechętnych do masztów mieszkańców można jednak rozmową i faktami przekonać. We wpisie przytoczona została anegdotka o tym, że gdzieś w sieci można było natknąć się na recenzję pobytu w hotelu. Była negatywna, a powodem niezadowolenia miał być fakt, że w pobliżu noclegu stał komórkowy nadajnik.

REKLAMA

Przeciwnicy stawiania masztów bardzo często podnoszą ten argument. W Rabce Zdrój byli na tyle przekonywujący, że nawet burmistrz zwracając się do ministerstwa poruszył ten wątek w swoim liście. Sugerował, że zbyt duża liczba masztów (a konkretnie, jak możemy się domyślić, rzekomy wpływ na ich zdrowie) ma odstraszyć turystów, przez co "dochody gmin będą coraz niższe, mieszkańcy ubożsi".

Te same obawy dało się usłyszeć w Bieszczadach czy Kołobrzegu. Tamtejsze Regionalne Stowarzyszenie Turystyczno-Uzdrowiskowe w liście do prezydent miasta Anny Mieczkowskiej pisało, że budowa masztu "może stanowić zagrożenie dla charakteru i wizerunku uzdrowiskowego naszego kurortu".

Postanowiłem sprawdzić, czy turyści faktycznie narzekają na obecność masztów komórkowych

W końcu nawet krzykliwi protestujący muszą udawać się gdzieś na wakacje i być może to oni zwracają uwagę na ten fakt. Albo może takich historii jak z przytaczanej opowiastki jest więcej i ludziom faktycznie przeszkadza obecność masztów i ich rzekoma szkodliwość?

Przebiłem się przez wiele negatywnych recenzji zostawianych na popularnym portalu zbierającym noclegowe oferty. Wniosek?

Naprawdę zaskakujący: ludzie w trakcie wakacji chcą mieć dobry zasięg i szybkie WiFi

Oto recenzja z hotelu w Ponicach, znajdującego się w gminie Rabka-Zdrój:

Przede wszystkim brak jakiejkolwiek łączności ze światem. Nie było zasięgu telekomunikacyjnego, a więc o wykonaniu telefonu (nawet na nr 112), odebraniu sms-a czy posłuchania radia można było zapomnieć. Wprawdzie był dostępny WiFi, ale był tak słabej jakości, że posłuchanie radia czy puszczenie filmu było niemożliwe

Inny narzekający zwrócił uwagę, że telewizja działała właśnie w oparciu o internet, ten zaś "hulał jak chciał".

Tu z kolei opinia z hotelu w Rabce:

 Wifi i telewizja w obiekcie istnieje zupełnie tak, jak państwo polskie: tylko teoretycznie. Niby jest (wpisujemy hasło), ale połączenie się z internetem to cud, zasięg jest słaby lub zanika i nawet sprawdzenie pogody czy logowanie się do bankowości było problemem. Tv? Można włączyć tylko i wyłącznie po to, by oglądać czarny ekran z info: brak zasięgu. Tak było codziennie wieczorem, gdy człowiek chciał posłuchać czegoś w tle.

Nawet w pozytywnych ocenach znajdziemy wspomnienia o "wadliwym" czy po prostu niedziałającym WiFi.

Zmieniłem krainę geograficzną i w poszukiwaniu złych ocen spowodowanych obecnością masztów komórkowych, przeniosłem się w Bieszczady

A tam... znowu narzekanie na brak zasięgu, a nie fakt, że można siedzieć w sieci ile się chce, przez co mózg po pobycie jest usmażony. - Ci, którzy liczą na szybki internet będą zawiedzeni – zaznacza turysta, który podkreśla, że przyjechał po ciszę i piękne widoki. Ale dla Amerykanina, który ocenił hotel na znośny, słaby sygnał WiFi to istotna wada, tym bardziej że zasięg komórkowy jest kiepski. Swoją recenzję podsumował, że już by w to miejsce nie wrócił. Owszem, nie tylko z powodu braku internetu, bo wymienił też problemy z ciśnieniem w kranach czy niezbyt uśmiechniętą obsługę, ale wciąż - sieć była czymś wymaganym, a nie przeszkadzającym.

Jeszcze jeden skok na mapie – Góry Sowie. A tam recenzja:

Wifi beznadziejne i dostępne tylko w niektórych punktach apartamentu i co istotne, w tym miejscu praktycznie nie ma zasięgu telefonii komórkowej. Na zdjęciach wszystko prezentuje się lepiej niż w rzeczywistości.

Mój krótki eksperyment – dodam, że hotele dobierałem losowo i to z tych, które mają wiele ocen – potwierdza to, na co uwagę zwracało już ministerstwo w odpowiedzi skierowanej do burmistrza Rabki. W dokumencie podkreślono, że jeżeli coś turystów będzie denerwowało, to raczej problemy z zasięgiem. W związku z tym w popularnych miejscach stacji powinno być więcej, a nie mniej, żeby skuteczniej radzić sobie z ruchem. I jak widać tak właśnie jest.

Narracja przeciwników masztów legła w gruzach

REKLAMA

Trudno też być zdziwionym, że narracja przeciwników instalowania masztów tak szybko się wysypała, skoro mówimy o środowisku, które notorycznie pomija badania naukowe czy wyniki ekspertyz. Pocieszam się, ze to efekt niewiedzy i zwykłego strachu, który łatwo można wyjaśnić, ale działania z ostatnich miesięcy, jak np. protest górali w Zakopanem, pokazują, że da się przekrzyczeć fakty. Niestety w tę narrację idą coraz częściej władze miast, które wolą nie denerwować hałaśliwych grupek.

Przy tej okazji warto wspomnieć o wynikach badań naukowców dotyczących tego, czy obecność masztów w okolicy obniża wartość danej działki. Jak się pewnie domyślacie – ani trochę. Tak przynajmniej wynikało z analizy badaczy z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA