Bez tej technologii trudno wyobrazić sobie piłkę. VAR zostanie ulepszony na Euro 2024
Nie jest idealna i wolna od kontrowersji. Ale futbol bez niej byłby jeszcze gorszy.
VAR (Video Assistant Referee) to system używany w piłce nożnej do wspomagania sędziów w podejmowaniu decyzji. Działa poprzez analizę powtórek wideo sytuacji boiskowych, aby poprawić jakość sędziowania. Jest używany do oceny takich sytuacji, jak gole, rzuty karne czy czerwone kartki. Decyzje podjęte z pomocą VAR mają na celu zminimalizowanie błędów ludzkich i zwiększenie sprawiedliwości w grze.
Czy VAR zbawił futbol? Zależy kogo spytać. I kiedy. W Monachium zapewne wciąż będą kręcić nosem pamiętając zdarzenie z majowego meczu Realu Madryt z Bayernem Monachium, kiedy to sędzia Szymon Marciniak nie zdecydował się skorzystać z VAR, by ocenić pozycję spaloną jednego z zawodników. Polski arbiter uznał, że gracz niemieckiej drużyny znalazł się za linią obrońców, zaś innego zdania byli kibice i część ekspertów.
Wątpliwości ws. VAR-u nie mają przedstawiciele Wolverhampton Wanderers, którzy jako jedyni zagłosowali przeciwko dalszemu korzystaniu z technologii w angielskich rozgrywkach Premier League. Nie znaleźli poparcia, ale mogą pocieszać się, że podobnie do nich uważa były już trener Liverpoolu Jurgen Klopp. Niemiec powiedział, że problemem jest nie technologia, a ludzie, którzy z niej korzystają. Tych jednak się zmienić nie da, więc lepiej VAR sobie odpuścić.
Ocena VAR-u po ok. 7 latach korzystania z technologii w światowej piłce jest niejednoznaczna z prostego powodu. Rację ma Klopp mówiąc, że wciąż niemal wszystko zależy od człowieka. To grzech pierworodny technologii pozwalającej na to, by sędzia w określonych sytuacjach mógł obejrzeć powtórkę zdarzenia i sprawdzić, czy podjął właściwą decyzję. Jeżeli uzna, że się pomylił i pospieszył, werdykt może zostać cofnięty.
Słowo klucz: VAR interweniuje w określonych sytuacjach
A konkretnie tych związanych ze zdobyciem bramki (np. czy była pozycja spalona albo czy atakujący nie sfalował), faulem w polu karnym (ale też wątpliwościami, czy do przewinienia doszło już w polu, czy poza linią), czerwoną kartką i błędną identyfikacją piłkarza.
VAR dotyczy jedynie kontrowersyjnych sytuacji i ciągle bazuje na decyzjach sędziego głównego, który ma decydujący głos. Tzw. wóz VAR – sędziowie zamknięci w pomieszczeniu i oglądający sporne sytuacje – mogą zasugerować sprawdzenie powtórki przy ewidentnych błędach. Czym jest jednak ewidentny błąd? Na tę niejednoznaczność zwracają nawet uwagę piłkarscy i sędziowscy eksperci.
Raz słyszymy tłumaczenie w stylu „to nie był oczywisty błąd”, innym razem jedną kontrowersyjną decyzję z pomocą wideoweryfikacji zamienia się w inną kontrowersję. Z rozmów z sędziami wynika, że najważniejsze jest podejmowanie logicznych decyzji, które są zrozumiałe i akceptowane. Żaden z nich nie chce stać przed monitorem przy presji trybun i zastanawiać się, czy minimalny kontakt pokazany w zwolnionym tempie kwalifikuje się do podyktowania karnego. Jeśli nie ma oczywistych dowodów na pomyłkę, najlepiej utrzymać decyzję z boiska.
- pisał Krzysztof Marciniak, ekspert stacji Canal+.
Kiedy sędzia decyduje się korzystać z VAR, pochodzi do specjalnego monitora i ogląda powtórki wybrane przez sędziów z wozu. A przypadku Euro 2024 asystenci znajdować będą się w specjalnym centrum w Lipsku. Podobnie ma być już niedługo w naszej rodzimej Ekstraklasie. Dotychczas VAR-owska ekipa sędziowska podróżowała na mecz razem z boiskowymi arbitrami i z wozu wspierała ich w decyzjach. W najbliższych miesiącach siedziba ekstraklasowego VAR-u otworzy się na Białołęce.
Euro 2024 ma być dowodem na to, że VAR da się usprawnić
Na stadionie i w telewizyjnej transmisji kibice wreszcie zobaczą, jaką decyzję analizują sędziowie. Dotychczas widzowie na stadionie nie wiedzieli, dlaczego sędzia spędza tyle czasu przy monitorze. Problem mieli też komentatorzy, którzy oglądając powtórki próbowali domyśleć się, gdzie możliwe jest przewinienie bądź wątpliwość. Podczas Euro 2024 szczegółowa informacja ma być wyświetlana na telebimie i tak przekazywana widzom.
Naszpikowana technologią będzie też oficjalna piłka turnieju: Adidas Fussballliebe. Adidas Connected Ball to system, który za pomocą wbudowanego sensora 500 Hz, przesyła dane w czasie rzeczywistym do systemu VAR. Dzięki temu możliwe jest dokładniejsze śledzenie położenia piłki na boisku, co pomaga sędziom w podejmowaniu sprawiedliwych decyzji, na przykład przy wykrywaniu spalonych czy dotknięć ręką.
VAR wsparty będzie również półautomatyczną technologią spalonego (SOAT), pomagającą szybciej podjąć decyzję ws. spalonego. Kamery śledzą wyznaczone na ciele zawodników punkty i pomagają precyzyjniej ustalić, czy dana część ciała znalazła się za linią spalonego.
Do tego dojdzie technologia goal-line, która informuje sędziów, gdy piłka przekroczy linię bramkową. System w użyciu jest od Euro 2016 i pozwala wyeliminować błędy w stylu nieuznanego gola Franka Lamparda. W 1/8 Mistrzostw Świata 2010 piłka odbiła się od poprzeczki, wpadła za linię bramkową, ale z odległości sędzia tego nie zauważył i nie uznał bramki. Chociaż wydaje się, że system powinien być oczywistością, to np. hiszpańska La Liga nadal z niego nie korzysta. I nie zamierza, mimo kontrowersji pojawiających się nawet w najważniejszych dla rozgrywek spotkaniach.
VAR nie wyeliminuje wszystkich błędów, ale nie wyobrażam sobie już bez niego piłki nożnej
Kontrowersje pewnie dalej będą i to nawet na zbliżającym się turnieju. Mimo wszystko wciąż jestem wielkim zwolennikiem VAR, bo dzięki temu udało się uniknąć wielu niesprawiedliwych rezultatów. Czasami mecze trwają nieco dłużej, bo sędzia waha się oglądając powtórki, ale jeśli dzięki temu rezultat spotkania nie jest wypaczony, to warto.
Zdjęcie główne: ph.FAB / Shutterstock