Shanling CD-T35 to nie statek kosmiczny. To nowy odtwarzacz CD za 82 tys. zł
Wprawdzie pewnie są nieco tańsze metody, by poczuć się jak 30 lat temu, ale ta bez wątpienia jest najbardziej efektowna. Oto odtwarzacz CD z czasów, w których zaletą sprzętów było to, że wyglądały kosmicznie.
Złośliwi powiedzą, że kosmicznie brzydko i prawdę mówiąc trudno będzie z tym dyskutować. W tym szaleństwie była jednak metoda i specyficzny styl audio może być symbolem lat 90. Nie sposób nie uśmiechnąć się wspominając odtwarzacze potrafiące zmieścić 5 płyt CD i zmieniać je bez konieczności podchodzenia (zgoda, to starsza technologia, ale w latach 90. bardziej upowszechniła się w polskich domach).
Nie jest to przygnębiająca nostalgia w stylu kiedyś to było – czasami warto zatęsknić za czasami, kiedy działanie gadżetów sprawiało, że puszczaliśmy wodze fantazji i naprawdę zachwycaliśmy się postępem technologicznym. „Skoro teraz nie trzeba podchodzić do wieży, by odpalić kolejny album, to w 2024 r. na pewno będziemy pracować po trzy godziny w tygodniu”.
Shanling CD-T35 nie mieści wprawdzie kilku płyt, ale wygląda tak, że można mu to wybaczyć
To statek kosmiczny? Pojazd komiksowego superbohatera? Wizja latającego samochodu z początków XX w.? Niech każdy typuje jak chce, wszystkie odpowiedzi będą najprawdopodobniej prawidłowe. Shanling CD-T35 jest tak brzydki i dziwaczny, że aż piękny.
CD-T35 jest rekonstrukcją modelu CD-T300, który wyszedł w 1994 r. w limitowanym nakładzie 300 egzemplarzy. Za sztukę trzeba było zapłacić prawie 7 tys. dol., a oprócz niebanalnego wyglądu dostawało się „jeden ze szczytowych odtwarzaczy CD tamtych czasów”, jak przypomina polski dystrybutor sprzętu.
Nowa edycja jest jeszcze bardziej limitowana, bo do sprzedaży trafiło raptem 99 egzemplarzy. Stąd cena wynosząca w Polsce 82,9 tys. zł. Producent deklaruje powalającą jakość dźwięku i choć na pewno ma to znaczenie, to jednak znacznie mniejsze niż wygląd. Oddajmy jednak cesarzowi co cesarskie:
Podobne podejście przyjęto w przypadku innych części obwodu audio, inżynierowie sięgnęli po ostatnie zapasy najlepszych kondensatorów, wewnętrznego okablowania, a nawet materiałów lutowniczych, a wszystko to w pogoni za wysokiej klasy wydajnością CD-T35. W połączeniu z najnowszymi wewnętrznymi technologiami opracowanymi przez Shanling, w tym systemem dolnoprzepustowym ze stałą fazą we wszystkich częstotliwościach i niestandardowym obwodem konwersji I/V. I nie byłby to prawdziwy odtwarzacz CD Shanling gdyby był bez lamp, dlatego wyposażyliśmy go w cztery ręcznie dobrane lampy 12AU7, które dodają ciepła i gładkości do dźwięku
– wyjaśnia dystrybutor.
Ciekawym powrotem do czasów, kiedy sprzęt audio przyciągał niebanalnym wyglądem, jest też Shanling EC Smart:
Wygląda przeuroczo, a na żywo płyta CD w ruchu musi prezentować się tak, że trudno oderwać od mechanizmu wzrok. Cudo.
Jeśli kolor CD-T35 nie pasuje do waszego wnętrza – bo przecież przeszkodą nie może być cena – a chcecie przenieść się do lat 90., to na OLX znaleźć można naprawdę wiele zjawiskowych egzemplarzy. I chociaż pewnie nie wszystkie musiały powstać w tym okresie, to na pewno mają w sobie ducha tamtych czasów.
Kocham, że chcąc zmienić piosenkę, gubisz się w przyciskach i przez przypadek podwyższasz sąsiadowi temperaturę w mieszkaniu.
Wizualizacje i dyskoteka na wyświetlaczu to podstawa:
Wieże wyglądające jak bohaterowie serii Transformers to zresztą osobna kategoria dzieł sztuki:
Przeurocze jest to połączenie klasycznej elegancji - drewniane głośniki - z nowoczesnym designem. Ba, ponadczasowym: wystarczy odpowiednio wyciąć fotkę, wrzucić do sieci z podpisem, że to PlayStation 6 i patrzeć, jak wiele osób uwierzy. Mało tego: ucieszy się na taki widok!
To ewidentnie sprzęt z pierwszej dekady XXI w., bo ma miejsce na... iPoda! Kształt wyrzutni rakiet i ta kieszonka na płyty - projektant naprawdę się popisał.
Zrozumiałem, że moją słabością są płyty CD na widoku. To już kolejny sprzęt z tą opcją, który mnie zachwycił:
Sprzedający, pan Jacek, zdradza, że wieżę kupił kilka lat temu w Belgii, od pierwszego właściciela. I dodaje, że to bardzo poszukiwany egzemplarz z racji wyglądu.
Jakby trzeba było to tłumaczyć.