Huawei Freebuds 6i - tak cudownie niska cena i tylko dwie i pół wady. Recenzja

Słuchawki dokanałowe za 400 zł? To słusznie rodzi bardzo wiele wątpliwości. Za taką kwotę ostatnio można było kupić Galaxy Buds2 Pro, po mocnej przecenie. Porządne słuchawki TWS powinny kosztować co najmniej dwukrotnie więcej, a Freebuds 6i od Huawei za taką kwotę sugerują doświadczenie w najlepszym razie przeciętne. Znośne. Ale jednak odstające od czołówki rynku.

No i cóż, prawda jest taka, że w istocie słuchawki te zdecydowanie nie należą do najlepszych na rynku. Ale już w swojej kategorii? Pod względem niektórych cech śmiało zbliżają się do poziomu sztandarowych słuchawek innych firm. Są jednak pewne ograniczenia. Według mnie, w tej cenie, zdecydowanie do przyjęcia. Co więcej, w rzeczonej cenie trudno o lepszej jakości produkt, co zaraz uargumentuję. Przed zakupem warto jednak być świadomym kilku ograniczeń Freebuds 6i.

Każda słuchawka ma wymiary 31,4 mm x 21,3 mm x 23,7 mm i waży zaledwie 5,4 g, co zapewnia komfort nawet podczas długotrwałego użytkowania. Do zestawu dołączone są nakładki różnych rozmiarów (trzech), co ułatwia dopasowanie słuchawek do kształtu uszu ich użytkownika. Etui ładujące, bardzo gustownie zaprojektowane i sprawiające wrażenie bardzo solidnego, ma wymiary 48,2 mm x 61,8 mm x 27,0 mm i waży 34 g. Jego kompaktowa wielkość sprawia, że łatwo zmieści się w kieszeni czy torebce, a solidna konstrukcja chroni słuchawki przed uszkodzeniami.

W kwestii wersji kolorystycznych, Huawei FreeBuds 6i oferuje trzy opcje: białą, fioletową i czarną. Każda z nich została wykonana z wysokiej jakości plastiku, który zapewnia trwałość i odporność na codzienne użytkowanie. Materiały użyte do produkcji FreeBuds 6i są kluczowe dla ich trwałości i wygody noszenia. Słuchawki posiadają certyfikat IP54, co oznacza, że są odporne na działanie wilgoci i potu. Taka ochrona jest szczególnie ważna dla osób aktywnych, które chcą korzystać ze słuchawek podczas treningu czy w deszczowe dni. Warto zaznaczyć, że odporność na wilgoć dotyczy samych słuchawek, a nie etui ładującego.

Na obudowie znajduje się pojedynczy LED, który informuje o poziomie naładowania etui i samych słuchawek (w zależności od tego, czy te są schowane w etui, czy nie). Etui pełni oczywiście też funkcję banku energii dla słuchawek, a tę użytkownik uzupełnia za pomocą złącza USB-C.

FreeBuds 6i są wyposażone w dynamiczne przetworniki o średnicy 11 mm z poczwórnym magnesem, zapewniają one całkiem przyzwoite basy oraz pasmo przenoszenia od 14 Hz do 40 kHz. Co więcej, słuchawki posiadają certyfikat Hi-Res Audio, co oznacza, że są zdolne do przesyłania dźwięku wysokiej rozdzielczości, zapewniając jeszcze lepsze wrażenia słuchowe. Niestety jest tylko dobrze. Co zupełnie mnie nie dziwi (cena!), natomiast uprzedzam, by nie dać się zwariować.

Źle zdecydowanie nie jest. W tej klasie cenowej Freebuds 6i oferują wręcz trudną do odnalezienia u odpowiedników konkurencji jakość. Tym niemniej wspomniane wyżej niskie tony zdecydowanie mogłyby być głębsze, a całość brzmienia jest dość płaska. Brakuje zauważalnie dynamiki znanej z nieco droższych modeli. Dźwięk jest klarowny, czysty i bez zniekształceń. Tyle że płaski. To jednak oznacza, że są one rewelacyjne do podcastów (i rozmów głosowych). Zwłaszcza że choć dźwięk mają tylko niezły, tak w czym innym brylują.

Tym czymś jest ich aktywna redukcja szumów (ANC), która działa tu nadspodziewanie dobrze. Użytkownicy mogą w łatwy sposób zarządzać ANC, przytrzymując słuchawkę, aby włączyć lub wyłączyć funkcję, co jest szczególnie przydatne w różnych środowiskach akustycznych. Dodatkowo, słuchawki oferują tryb świadomości otoczenia, który umożliwia słyszenie dźwięków zewnętrznych bez konieczności zdejmowania słuchawek.

Pierwszą z nich jest aplikacja do sterowania słuchawkami. Niby jest nieobowiązkowa, ale warto się w nią wyposażyć, by móc dostosować słuchawki do siebie. Ja na przykład cenię sobie możliwość wyłączania panelu dotykowego, co oczywiście w aplikacji Huawei jest możliwe. Podobnie jak ustawianie korektora graficznego czy innych oczywistości. Sama aplikacja jest w porządku, natomiast… nie jest dostępna w domyślnym sklepie z aplikacjami w telefonie (chyba że to telefon Huawei). Trzeba najpierw pobrać sklep z aplikacjami AppGallery, a dopiero później z niego apkę. Drobiazg, ale irytujący.

Drugi z zarzutów jest ciut poważniejszy. To zdecydowanie nie są słuchawki na bardzo długą podróż czy całodniowe słuchanie muzyki. Sześć godzin słuchania non-stop bez ANC i niecałe pięć z ANC to najlepszy wynik, jaki udało mi się osiągnąć. To nie jest zarzut, bo ów wynik jest znośny. Trudno jednak się też nim chwalić. Na szczęście łatwo i szybko uzupełnić w nich energię: słuchawki od zera do pełna ładują się w około 40 min, a etui w niecałą godzinę.

Od drobnych trudności w formie braku łatwego dostępu do aplikacji, przez przeciętny czas pracy na jednym ładowaniu aż po umiarkowanie dobre brzmienie to coś, czego należy być świadomym przed zakupem Freebuds 6i. Tyle że proszę drogiego czytelnika o wzięcie pod uwagę tego, że porównuję tu słuchawki Huawei do najlepszych dousznych słuchawek na rynku, kosztujących dwu- lub trzykrotnie wyższą kwotę.

To trwałe, dobrze zrobione słuchawki, wygodne i z rewelacyjnie działającym ANC. Jeżeli ktoś słucha bardzo dobrych słuchawek do podcastów i nie chce na to wydać dużej kwoty - Freebuds 6i będą idealne. Do muzyki? Również bardzo dobre, ale tutaj wyłącznie mając na uwadze ich bardzo atrakcyjną cenę. A do tego, jakby nie patrzeć, są bardzo ładne.

Nie przegap: