Boeing ma problem nie tylko z samolotami. Usterka w kosmosie zagraża astronautom
To miała być 10-dniowa, dziewicza misja załogowa na orbitę. Tymczasem seria usterek unieruchomiła pojazd Boeing Starliner w stanie zadokowania z Międzynarodową Stacją Kosmiczną. Póki co, nikomu nie zagraża niebezpieczeństwo - choć niektórzy dawno już powinni byli wrócić do domu.
Boeing Starliner, znany również jako CST-100, to klasa wielokrotnego użytku statków kosmicznych zaprojektowanych do transportu załogi na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) oraz inne cele na niskiej orbicie okołoziemskiej. Jest produkowany przez Boeing Defense, Space & Security, z NASA Commercial Crew Program (CCP) jako głównym klientem. Statek składa się z kapsuły załogowej, która może być używana do dziesięciu misji, oraz z jednorazowego modułu serwisowego. Kapsuła ma średnicę 4,56 m, a więc nieco większą niż moduł dowodzenia Apollo lub SpaceX Crew Dragon, ale mniejsze niż kapsuła Artemis Orion.
Historia projektu Starliner rozpoczęła się od serii konkurencyjnych kontraktów na rozwój w ramach programu Commercial Crew Program, które rozpoczęły się w 2010 r. Po kilku rundach NASA wybrała Starliner, wraz z SpaceX Crew Dragon, w ramach kontraktu na zdolności transportowe załogi (Commercial Crew Transportation Capability). Pierwszy bezzałogowy test orbitalny (Orbital Flight Test) odbył się 20 grudnia 2019 r. i został uznany za częściowe niepowodzenie. Drugi test orbitalny wymagał ponad dwóch lat na wykonanie, co ostatecznie miało miejsce 19 maja 2022 r.
Nie przegap:
Starliner trochę jak Boeing Dreamliner. Pierwsza misja i już klops
Lot, który pierwotnie miał trwać osiem do dziesięciu dni, nie został jeszcze zatwierdzony do powrotu na Ziemię z powodu problemów z silnikami manewrowymi statku kosmicznego. Podczas dokowania 6 czerwca z Międzynarodową Stacją Kosmiczną (ISS) Starliner doświadczył zarówno wycieków helu, jak i problemów ze strumieniem napędowym. Statek kosmiczny jest ustabilizowany i przystosowany do opuszczenia ISS w przypadku sytuacji awaryjnej, co podkreślają Boeing i NASA. Oba podmioty nie chcą jednak zezwolić na lot powrotny bez dodatkowych testów.
Te mają się rozpocząć 2 lipca w placówce testowej w Nowym Meksyku, gdzie scenariusz zdarzeń jaki doprowadził do awarii ma być wiernie odtworzony. Według wstępnych szacunków, rzeczone testy mają potrwać około dwóch tygodni. Na dziś nie jest jasne ile trwać będzie analiza wyników.
NASA i Boeing nawet nie próbują podawać przybliżonej daty loty powrotnego Starlinera i jego pasażerów. Są nimi Butch Wilmore i Suni Williams, astronauci NASA i byli oblatywacze amerykańskiej marynarki wojennej. Nie jest jeszcze jasne jakie straty finansowe dla amerykańskiego podatnika wywołało tak znaczące opóźnienie w harmonogramie misji.