Wystarczy ci jedna aplikacja na rower. Musisz tylko dobrze wybrać... rower

Lokowanie produktu: BOSCH EBIKE

Nawigacja, zapis przejazdów, blokowanie roweru, alarm i śledzenie, zdalna konfiguracja, serwis i książka serwisowa - brzmi jak pięć aplikacji niezbędnych do cieszenia się rowerem? Tak. Ale to wszystko może zrobić tak naprawdę jedna aplikacja - o ile oczywiście odpowiednio wybierzemy rower.

15.05.2024 13.14
Wystarczy ci jedna aplikacja na rower. Musisz tylko dobrze wybrać... rower

Nie musimy przy tym koniecznie trzymać się przy zakupie konkretnego producenta roweru. Wręcz przeciwnie, wybierać w markach i modelach możemy do woli. To, na co warto zwrócić uwagę, to informacja o tym, czy nasz nowy rower elektryczny współpracuje z aplikacją Bosch eBike Flow. Miałem okazję przetestować ją w ostatnich tygodniach i mimo że zazwyczaj na każdy rowerowy wypad zabieram ze sobą tony elektroniki, tym razem nie zabierałem ze sobą niemal nic - poza telefonem, który i tak zawsze dobrze mieć przy sobie.

Co więc w niej takiego ciekawego?

To, co najlepsze, dostajesz za darmo

Albo raczej: w pakiecie z zakupem roweru z silnikiem elektrycznym marki Bosch, ale tak - za znakomitą większość opcji oferowanych przez eBike Flow nie musimy dopłacać ani grosza. Składamy nasz rower, przeprowadzamy prostą konfigurację i już mamy dostęp do niemal wszystkiego, co zostało wymienione we wstępie do tego tekstu.

I, tutaj uwaga, jako że był to wstęp i trzeba było ostrożnie zarządzać liczbą znaków, wszystkie te kuszące funkcje to tylko część tego, co może nam zaoferować eBike Flow. Ale to za chwilę, na razie najważniejsze jest to, że większość z tego nic to nie kosztuje.

No, prawie.

Możesz zapłacić. I pewnie będziesz chciał

W ramach aplikacji eBike Flow funkcjonuje bowiem jedyna płatna usługa, tj. Flow+, z której prawdopodobnie będzie chciało skorzystać wielu posiadaczy e-rowerów.

Co daje nam wykupienie subskrypcji? W skrócie - wszystko, co związane z bezpieczeństwem roweru. Po wykupieniu abonamentu dostajemy dostęp do eBike Alarm, czyli zestawu funkcji pozwalających albo uniknąć kradzieży drogiego roweru elektrycznego, albo odzyskać go, jeśli już do kradzieży dojdzie. Usługa eBike Alarm oferuje m.in. alarm dźwiękowy i wizualny, kiedy ktoś będzie próbował zrobić coś z naszym rowerem, stałą komunikację z telefonem (widzimy chociażby lokalizację i status bezpieczeństwa), a także opcję śledzenia na żywo miejsca, w którym znajduje się aktualnie rower, jeśli po wyjściu z kawiarni zamiast naszego sprzętu zobaczymy puste miejsce na stojaku.

Jestem przy tym pewny, że większość osób, które kupią rower zgodny z aplikacją eBike Flow i tak aktywuje Flow+ - nie tylko w trosce o swój rower, ale też dlatego, że ta opcja przez pierwszych 12 miesięcy od aktywacji... również jest darmowa.

Czyli napisałem, że trzeba płacić, ale jednak nie trzeba płacić, przynajmniej przez jakiś czas. Taka niespodzianka.

Co jednak poza tym znajdziemy w Bosch eBike Flow, bo zdecydowanie na tym śledzeniu i alarmie się nie kończy?

Wszystkie informacje w jednym miejscu

I to tak naprawdę wszystkie, a te najważniejsze - od razu na ekranie głównym, przygotowanym zresztą w sposób naprawdę czytelny i po prostu wizualnie bardzo przyjemny.

Od razu po uruchomieniu aplikacji i połączeniu się z rowerem - oczywiście całkowicie automatycznym - znamy stan naładowania akumulatora, prognozowany zasięg, ostatni przebieg z podziałem na poszczególne tryby jazdy, a także kontakt do naszego dystrybutora, gdyby coś było nie tak.

Mało tego - aplikacja poinformuje nas o tym, że coś dzieje się z naszym rowerem, albo raczej napędem. Nie żeby z testowym egzemplarzem Canyona było cokolwiek nie tak, ale przy szykowaniu roweru na pierwsze wyjazdy usunąłem przypadkiem (tak będę utrzymywał) jedną dość istotną część, o czym po chwili zostałem poinformowany i przykręciłem ją ponownie na miejsce.

Chciałbym mieć w swoim nie-elektrycznym rowerze taką aplikację, która też powie mi, co jest z nim nie w porządku.

Jak chcesz jechać? Sam wybierasz.

Ok, limitu maksymalnej prędkości nie możemy w tej aplikacji znieść, ale poza tym - dla każdego trybu jazdy możemy wprowadzić z poziomu eBike Flow takie zmiany, jak nam się żywnie podoba. Chcemy stworzyć tryb jazdy dla mniej zaawansowanego użytkownika albo do jazdy na naprawdę długie dystanse? Żaden problem, ograniczamy maksymalną prędkość, do której pomaga nam wspomaganie, moment obrotowy, moc wspomagania i obniżamy "Dynamikę". Chcemy się bardziej zmęczyć? Zmniejszamy prędkość "wspomaganą" jeszcze bardziej i w rezultacie mamy np. pomoc tylko przy naprawdę stromych podjazdach albo tylko przy ruszaniu - resztę kręcimy już samodzielnie.

Opcji jest mnóstwo i samo testowanie tego, co zmieniło się w sposób odczuwalny w jeździe, jest świetną zabawą. Polecam tylko uważać, jeśli ustawicie wszystko na maksymalny poziom, a potem spróbujecie dokręcić w ostrym, piacho-żwirowym zakręcie. Wrażenia gwarantowane, ale jednak tryb Turbo to tryb Turbo, powinienem był się spodziewać.

Nie musisz wiedzieć, gdzie chcesz jechać. Ale jeśli wiesz - masz pomoc

Dokładniej: pomoc w postaci nawigacji, do której możesz przesłać trasy np. z Komoota. Całość dzieje się kompletnie bezproblemowo, a potem możemy po prostu zamontować nasz telefon na kierownicy i jechać przed siebie do celu, mając przy tym cały czas podgląd nie tylko trasy, ale też najważniejszych parametrów naszego roweru.

Czyli pakiet, którego nie dostaniemy, jeśli będziemy korzystać z innej aplikacji nawigacyjnej, a chyba nikt nie lubi w trakcie jazdy przełączać się między aplikacjami, żeby raz sprawdzić, gdzie ma jechać, a raz - ile energii zostało jeszcze w akumulatorze.

Jedyna aplikacja, której potrzebujesz. Tak, komputerek też możesz zostawić w domu

To był w sumie moment, kiedy aplikacja eBike Flow zdziwiła mnie w największym stopniu. Nie tylko bowiem jest w stanie zapisać przebieg naszej trasy i wraz ze szczegółami przesłać ją do Stravy, ale też... można do niej podłączyć zewnętrzne czujniki tętna, również w postaci Apple Watcha.

W rezultacie nasz telefon - z tym jednym tylko programem - staje się naprawdę wszystkim tym, czego będziemy od strony cyfrowej potrzebować podczas jazdy. Nawet o komputerku rowerowym nie trzeba myśleć, bo z jednej strony dublowałby większość funkcji eBike Flow, a z drugiej - nie oferował tego wszystkiego, co eBike Flow oferuje.

Przyznaję się - mam małą szufladkę komputerów rowerowych i ani razu nie kusiło mnie, żeby którykolwiek z nich przyczepić do testowanego elektrycznego Grizla.

Sprawdzony przebieg i serwis wtedy, kiedy trzeba

Tak, w aplikacji eBike Flow znajdziecie przebieg jednostki napędowej, którego - co istotne - nie można w żaden sposób zresetować. Możemy też sprawdzać przebiegi dla różnych trybów jazdy i przebiegi cząstkowe (choć te akurat można resetować).

Gdyby tego było mało, to aplikacja może synchronizować z naszym kontem informacje dotyczące chociażby przeglądów serwisowych - dzięki temu bezpośrednio z ekranu głównego dowiemy się, na kiedy mamy umówiony następny serwis i nie zaplanujemy na ten czas żadnego ciekawego wyjazdu. Tak, przydałoby mi się to bez wątpienia co najmniej kilka razy w życiu.

Nie, to wcale nie koniec

Chociażby dlatego, że eBike Flow współpracuje chociażby z wyświetlaczami Kiox 300 i 500, których w testowanym przeze mnie rowerze zabrakło, a i to jeszcze nie wszystko, co aplikacja od marki Bosch potrafi. Skupiłem się wyłącznie na tym, co w trakcie testów rzuciło mi się najbardziej w oczy i okazywało się na co dzień tak przydatne i łatwe w obsłudze, że chyba trudno byłoby mi sobie wyobrazić rower z elektrycznym wspomaganiem, który nie oferowałby takich udogodnień.

Ale o tym, czy warto kupić takie rower i czy sam go sobie kupię - to już następnym razem.

Lokowanie produktu: BOSCH EBIKE
Najnowsze
Zobacz komentarze